Pisa & Bari via Slovacchia 2019


1. Wrocław, Dworzec autobusowy Wroclavia, 1.06.2019. Międzynarodowy autokar linii FlixBus, numer 1380, z Gdyni do Pragi wjechał na stanowisko 15. Planowy odjazd autobusu, godzina 15.00.
Wydaje się zrozumiałe, że część czytelników, zniechęcona po przedwcześnie zakończonym opisie podróży z czerwca 2018 r., której celem miały być południowe Włochy, z niecierpliwością czeka na relację z wyprawy z 2019 r., zatem czuję się zobowiązany ją rozpocząć! Nie będę ukrywał, że kierunek podróży planowanej na rok 2019 przedstawiać się miał podobnie jak rok wcześniej, z tą jednak różnicą, że obrałem nieco wcześniejszy termin. Oczywiście, przez około sześciu miesięcy, jeśli nie dłużej trwały przygotowania: nie tylko należało zdobyć bilety kolejowe i autokarowe w możliwie najniższych progach cen promocyjnych czy zarezerwować miejsca noclegowe w odpowiednich miejscach, ale… po raz pierwszy zdecydowałem się sporządzić część opisów obiektów, jakie zamierzałem oglądać (mam na myśli nie tylko zabytki architektury czy dzieła sztuki, ale także walory krajobrazowe czy przyrodnicze) przed wyjazdem, a nie tak jak wcześniej – po powrocie. Wiedziałem, iż opisy te nie będą wyczerpujące, jakkolwiek bardzo pomocne okazały się zdobyte przed podróżą informacje wstępne, które po zakończeniu wyprawy zamierzałem jedynie uzupełnić oraz wzbogacić danymi z literatury oraz linkami do stron internetowych.
            Zgodnie z czteroletnią tradycją, pierwszy przystanek w drodze zaplanowałem na terenie parku krajobrazowego Slovenský kras: miejsce to wyjątkowo sobie upodobałem i wydawało się niewyczerpane tak pod względem wariantów wędrówek, jak i „polowań” aparatem cyfrowym na motyle dzienne, zwłaszcza że w tej części Europy środkowej, na pograniczu Słowacji i Węgier można liczyć na spotkania z naprawdę ciekawymi, nie na co dzień widzianymi okazami.
            I tak 1 czerwca 2019 r., o godzinie 15.00, z głównego dworca autobusowego we Wrocławiu wyjechałem autokarem firmy FlixBus do Pragi, skąd – również tak jak rok, dwa i trzy lata wcześniej zamierzałem kontynuować podróż do słowackich Koszyc. Zaskoczyło mnie jednak, że autobus kursujący w relacji Wrocław–Praga pojechał całkiem inną trasą niż się spodziewałem. Zamiast w kierunku Kłodzka i Kudowy Zdrój/Náchodu skierował się na autostradę A4, a granicę z Czechami przekroczył na dawnym przejściu drogowym Zawidów/Habartice, po czym kontynuował relację w stronę miasta Frýdlant i czeskimi autostradami dotarł do Pragi. Przystanek miał tylko jeden, w czeskim mieście Liberec. Nietrudno się domyślić, że podróż prawie w całości po autostradach przedstawiała się dość monotonnie, jednak fakt ten zrekompensowała długa rozmowa ze współpodróżującym Niemcem (wiek jego szacowałbym na około 65-70 lat). Tematów do konwersacji bynajmniej nie brakowało, co sprawiło że kilkugodzinna podróż minęła zaskakująco szybko.

Zob. https://www.flixbus.pl/



2. Praha hlavní nádraží, 1.06.2019. Do stolicy Czech dotarłem wczesnym wieczorem, a kolejny etap podróży tego samego dnia oznaczał nie tylko ze zmianę środka transportu, ale i dworca. Autobusy międzynarodowe przyjeżdżają do Pragi na stację Ústřední autobusové nádraží, zaś dworzec kolejowy Praha hlavní nádraží mieści się niedaleko, jakkolwiek nie w bezpośrednim sąsiedztwie autobusowego. Ponieważ drogę pomiędzy obydwoma dworcami pokonywałem już nieraz, nie było wielkich szans zbłądzenia, jakkolwiek dobrze zachować należytą ostrożność, aby mimochodem nie wejść w niewłaściwą ulicę i co za tym idzie, nie nadrabiać niepotrzebnie drogi. Jako punkt orientacyjny obrać można mniejszy dworzec, w typie stacji czołowej, służący głównie połączeniom podmiejskim i regionalnym, mianowicie Praha Masarykovo nádraží. Jeśli w drodze ze stacji autobusowej miniemy jego fasadę, to z niemal stuprocentową pewnością dotrzemy na główną stację kolejową w stolicy Czech, która – o czym być może nie po raz pierwszy wspominam – jest zaiste „miastem w mieście”. Może do oszczędnych podróżnych nie należę, jednak ilekroć jestem na praskim dworcu głównym, nie omieszkam odpocząć przed podróżą w jednej ze znajdujących się na nim kawiarń, aby podelektować się kawą Cappuccino lub Caffe Latte oraz posmakować czegoś słodkiego. Na tym samym dworcu znajduje się także ogólnodostępne pianino, do którego nierzadko zasiada odważny muzyk i grą swą umila pasażerom czas oczekiwania, za co ci ostatni rewanżują się drobnym wsparciem pieniężnym. 
     

Zob. https://cs.wikipedia.org/wiki/Praha_hlavní_nádraží  


3. Praha hlavní nádraží, 1.06.2019. Vážení cestující! Mezistátní vlak EN 443 „Slovakia”, společnosti České Drahy, ve směru Pardubice hl. n., Česká Třebová, Olomouc hl. n., Havířov, Čadca a Košice/Humenné je přistaven služebně na nástupiště 7, kolej 13. Upozornění! Vlak vede přimé vozy ve směru Praha hlavní nádraží – Warszawa Wschodnia. Pravidelný odjezd vlaku 22.15. Vlak zastavuje ve stanicích: Kolín, Pardubice hl. n., Česká Třebová, Olomouc hl. n., Ostrava-Svinov, Ostrava hl. n., Bohumín, Čadca (SK), Žilina, Vrútky, Kraľovany, Ružomberok, Liptovský Mikuláš, Poprad-Tatry, Spišská Nová Ves, Margecany, Kysak, Košice.
Nie po raz pierwszy miałem okazję jechać nocą z czeskiej Pragi do słowackich Koszyc, jakkolwiek we wcześniejszych latach korzystałem niezmiennie z usług prywatnego przewoźnika RegioJet Sp. s.r.o., oczywiście nabywając z wyprzedzeniem bilet w najniższym progu promocji. Niemniej jednak rok wcześniej rozczarowałem się standardem przewozu w najtańszej klasie pociągu tej ostatniej firmy, wobec czego na przejazd nocny z 1 na 2 czerwca 2019 r. zdecydowałem się, mimo nieco wyższej ceny, na wybór pociągu przewoźnika państwowego, mianowicie kursującego w relacji Praha hlavní nádraží – Košice i prowadzącego wagony bezpośrednie z Pragi do Warszawy EuroNight „Slovakia”. Liczyłem na możliwość przejazdu w  wagonie przynajmniej z przedziałami i wysuwanymi wprzód siedziskami, ale i tym razem rzeczywistość zweryfikowała moje wyobrażenia. Pierwszy za lokomotywą Škoda 151 019-7 wagon serii Bpeer (ŽSSK) okazał się nie tylko bezprzedziałowy, nazywany potocznie „typu lotniczego”, ale i bez funkcji regulacji kąta pochylenia foteli, a na dodatek ze zbyt mocno „bijącą” w pasażera klimatyzacją. Co więcej, przez większą część relacji dało się słyszeć wyraźny „śpiew” lokomotywy, ale to naprawdę najmniejsza spośród wszystkich niedogodności. Wysoce urozmaicony skład, z wagonów serii B5mnopuvz (PKP, II klasa), WLABmz826 (ČD, wagon sypialny), Bvcmbz249.1 (ČD, kuszeta), WLABmee823 (ČD, wagon sypialny), WLABmee (ŽSSK, wagon sypialny) oraz trzech wagonów do przewozu samochodów (ČD, DDm915), jadąc pomiędzy Pragą a leżącym na Śląsku Cieszyńskim Bohumínem dwutorowymi szlakami o numerach 011, 010 i 270 mknął z maksymalną prędkością 160 km/h, a postoje na poszczególnych stacjach miał krótkie. Dopiero w tym ostatnim mieście zatrzymał się na dłużej, bowiem wagony serii B5mnopuvz, WLABmz826 i Bvcmbz249.1, w relacji Praha hlavní nádraží – Warszawa Wschodnia odłączono i doczepiono do całkiem innego pociągu, przybyłego na stację Bohumín z Wiednia. Po tej zmianie konieczna była „rekonstrukcja” składu EuroNight „Slovakia”, skoro trójwagonowy, prasko-warszawski „łącznik” znajdował się pomiędzy wagonem Bpeer, w którym miałem zarezerwowane miejsce a pozostałą częścią składu. Gdy zakończono tę skomplikowaną „kolejową roszadę”, pociąg mógł ruszyć w dalszą swą trasę.

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=CD&kategorie=EN&cislo=443&nazev=Slovakia&rok=2019  


4. Košice, 2.06.2019. Medzištátný vlak EN 443 „Slovakia”, Železničnej Spoločnosti Slovensko, zo smeru Praha hlavní nádraží, ktorý pokračuje smer Trebišov, Bánovce nad Ondavou a Humenné stoí na koľaji 11 pri nástupiští 1. Pravideľný odchod vlaku 9.01.

Po opuszczeniu stacji Bohumín pociąg EuroNight „Slovakia” popędził ze sporą prędkością transgranicznym, dwutorowym szlakiem o numerze 320, mijając znajdujące się w Czechach stacje Petrovice u Karviné, Karviná hlavní nádraží, Český Těšín, Třínec, Třínec Centrum i Mosty u Jablunkova. Za tą ostatnią stacją jednak, ze względu na liczne łuki i prace modernizacyjne na niektórych odcinkach znacząco zwolnił i w niezbyt szybkim tempie dotarł do stacji Čadca w Słowacji. Za tym ostatnim miastem, na dwutorowym szlaku o numerze 127 ponownie przyspieszył, jednak już nie do 160, lecz do 140 km/h, gdyż tyle na tej liczącej zaledwie 31 km linii kolejowej było dozwolone, po czym zatrzymał się na dłuższy postój w Żylinie (Žilina). Na tej ostatniej stacji miała ponownie miejsce „kolejowa roszada”: czeska lokomotywa Škoda 151 019-7 zjechała na pobocze, a skład „przejęła” należąca do Kolei Słowackich (ŽSSK), Siemensowska maszyna Vectron 383 109-6. Ponadto doczepiono dwa starszej generacji wagony: WLAB (sypialny) i Bee (II klasa), kursujące w relacjach Bratislava hlavná stanica – Žilina – Košice oraz Žilina – Humenné.

            Biegnąca aż do Koszyc (Košice), dwutorowa linia kolejowa numer 180, aczkolwiek miejscami zmodernizowana, w 2019 r. nadal nie była dostosowana do prędkości większej niż 120 km/h i nie zmieniło się również to, że taka szybkość dozwolona była jedynie na krótkich jej odcinkach. Jednak, być może po raz kolejny podkreślam, iż nieco wolne tempo pociągów wszelkiej kategorii pomiędzy Żyliną a Koszycami oraz liczne ich przystanki, między innymi na stacjach Vrútky, Kraľovany, Ružomberok, Liptovský Mikuláš, Poprad-Tatry, Spišská Nová Ves, Margecany i Kysak, sprzyja podziwianiu nader rozległych i urozmaiconych krajobrazów, w jakie obfitują słowackie krainy Rajec, Liptov, Spisz (Spiš), Szarysz (Šariš) oraz skrawek Gemeru, w który linia kolejowa „wcina się” przed Koszycami.

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=ZSSK&kategorie=EN&cislo=443&nazev=Slovakia&rok=2019&lang=cs


5. Rožňava, Pohľad na mesto a Rožňavskú kotlinu, 2.06.2019. W czerwcu 2019 r. już po raz czwarty, w drodze do Włoch udałem się do leżącej w południowo-wschodniej Słowacji Rożniawy (Rožňava). Decyzja taka wydaje się zrozumiała, skoro miasto to stanowi rodzaj „portalu” dla parku narodowego Slovenský kras czy szerzej rozumianej krainy geograficznej Gemer, jak również dość łatwo dostępny jest stamtąd Park Narodowy Węgierskiego Krasu (Aggteleki Nemzeti Park).
Dwie wędrówki szlakami turystycznymi parku Slovenský kras, konkretnie po ścieżkach biegnących przez płaskowyż Silická planina miałem za sobą, w tym jedną pamiętną katastrofą dobrze zapowiadającej się podróży w czerwcu 2018 r. Nie oznaczało to bynajmniej przesytu. Co więcej, sam przejazd autobusem pomiędzy miastami Koszyce (Košice) i Rożniawa (Rožňava), kiedy z okien widać pasma górskie, rozległe doliny i kotliny, szaro-czerwonawe formacje skalne czy potężne lasy, za którymi rozpościerają się polany, wydaje się być rodzajem zaproszenia do wycieczki po owych imponujących nie tylko urodą, ale i dla niektórych niewyobrażalną dzikością terenach, z minimalnymi śladami ingerencji człowieka.
Wiadomo, z powodu klęski wyjazdu i konieczności przedwczesnego powrotu rok wcześniej, wizyta na słowackim Gemerze w czerwcu 2019 r. napawała mnie wątpliwościami, a nawet obawą, czy po raz kolejny nie wydarzy się jakieś nieszczęście, mogące mnie uziemić zanim dojadę do Italii, ale… miłość do krajobrazów parku narodowego Slovenský kras czy perspektywa spotkań z ciekawymi, w naszym kraju trudnymi do wypatrzenia okazami motyli dziennych okazały się (na szczęście!) silniejsze od strachu. Zatem dwa pełne dni postanowiłem poświęcić wędrówkom po szlakach krainy Gemer, a na miejsce zakwaterowania obrałem prywatną kwaterę Eva, przy ulicy Ružová 21 w Rożniawie (Rožňava).
 
Zob. https://privat-eva-sk.book.direct/sk-sk 


6. Silická Brezová, 3.06.2019. Wbrew wcześniej ustalonemu planowi wędrówek przez park narodowy Slovenský kras, na pierwszy dzień wybrałem bliźniaczo podobną jak rok wcześniej wycieczkę przez płaskowyż Silická planina. Może to rodzaj przesądu, jednak pamiętając klęskę żywiołową, która w 2018 r. pokrzyżowała moje plany podróżnicze, w 2019 r. chciałem w choć minimalnym stopniu zmodyfikować kierunek wędrówki. Zatem punktu wyjścia nie wybrałem w wiosce Silica (węg. Szilice), lecz w położonej nieco bardziej na południowy zachód wsi Silická Brezová (węg. Borzova). Stamtąd szlakiem turystycznym oznaczonym kolorem czerwonym zamierzałem dojść do przełęczy Jablonovské sedlo, następnie do leżącej nieopodal wioski Lipovník (węg. Hárskut), po czym wrócić autobusem do „bazy wypadowej” w Rożniawie (Rožňava).
          Na początek pozwolę sobie poświęcić trochę miejsca opisowi samej wioski Silická Brezová. W świetle badań archeologicznych początki osadnictwa na tym obszarze sięgać mogą epoki neolitu. Ślady cywilizacji potwierdzone są także znaleziskami archeologicznymi z epoki żelaza, a dokładniej z okresu halsztackiego, po czym, hipotetycznie aż do wieków średnich, datuje się okres stagnacji. Najstarsza pisemna wzmianka o interesującej nas wsi pochodzi z 1399 r., co nie musi oznaczać, że wieś dopiero wówczas powstała. Źródłowo potwierdzeni są kolejni posiadacze tutejszych ziemskich dóbr, pierwszym z nich był górnowęgierski szlachcic Isztván Szalonnai, następnie wieś miała w posiadaniu rodzina Bebek, od XVII w. władały nią rody Andrássy i Esterházy. Po pierwszej wojnie światowej Silická Brezová znalazła się w granicach nowopowstałej Czechosłowacji, a w latach 1938-1945 ponownie została przejęta przez Węgry, jako część tak zwanej Rusi Zakarpackiej. Mieszkańcy wioski utrzymywali się głównie z rolnictwa i hodowli bydła. Założona w bliskim sąsiedztwie kopalnia ołowiu nie przyniosła oczekiwanych zysków i w efekcie musiała zostać zamknięta. Większym sukcesem okazało się odkrycie złóż czerwonego marmuru, który wydobywano na tym terenie w przeszłości.
          Herb wsi Silická Brezová nie ma nic wspólnego ze źródłem utrzymania ani działalnością jej mieszkańców, ma jednak związek z jej nazwą, która na przestrzeni wieków ulegała niewielkim zmianom. Od najstarszej wzmianki z 1399 r. spotykamy nazwy Borzua, Bolzwa (1430), Brozna (1436), Borzwa (1455), Borswa (1477), Borsowa (1786), Borzova (od 1906), a w latach 1906-1948 Silická Brezová lub Szádvárborsa, po czym od 1948 r., ze względu na położenie wsi w słowacko-węgierskiej strefie przygranicznej funkcjonuje nazwa dwujęzyczna Silická Brezová / Borzova. Herb wioski odzwierciedla leśno-łąkowy charakter jej otoczenia: na pieczęci z 1726 r. widać obficie ulistnione drzewo pośrodku łąki, a po jego bokach dwie róże. Przedstawione na pieczęci drzewo to najpewniej brzoza, co integralnie wiązać by się mogło z dzisiejszą nazwą, skoro słowackie słowo breza znaczy brzoza. Treść częściowo zniszczonego napisu wokół wyżej wspomnianej pieczęci brzmi: SIGILLVM COM(mvnitatis) BORZOVA 1726. Z końca XVIII w. pochodzi inna pieczęć z herbem wsi: i tym razem jest na niej obecna wyrastająca z trawnika brzoza, brakuje jednak flankujących ją róż. W drugiej połowie XIX w. pieczęć wsi zawierała jedynie napis wielkimi literami GEMEINDE BORZOVA, bez jakichkolwiek dodatkowych motywów. Na terenie dzisiejszej Słowacji mamy bardzo wiele herbów miast i miejscowości, zawierających motyw drzewa, jakkolwiek tylko na nielicznych towarzyszą mu róże. Ich obecność jest główną cechą odróżniającą herb wsi i gminy Silická Brezová od herbów innych gmin. Herb w tej formie pozostał do dziś, jakkolwiek błękitne tło zmieniono na zielone.
          Zasługującym na uwagę zabytkiem architektury w wiosce Silická Brezová jest jednonawowy kościół ewangelicki z prosto zamkniętym prezbiterium, datowany na czas około 1637. W 1789 r. rozbudowano go od wschodu, a wolno stojąca, klasycystyczna dzwonnica została dobudowana na początku XIX w. Elewacje kościoła są gładkie, pokryte białym tynkiem, z jedynym akcentem w postaci obecnej na przyczółku przedsionka dekoracji stiukowej o motywach roślinnych, z datą dobudowania przedsionka: 1876. Również tynkowane na biało elewacje dzwonnicy rozczłonkowane są podwójnymi lizenami, a przestrzenie pomiędzy nimi wypełniają półkoliście zwieńczone okna. Wieżę wieńczy neobarokowy, cebulasty hełm z latarnią.
Wnętrze kościoła jest jednoprzestrzenne, nakryte późnorenesansowym, malowanym stropem kasetonowym z lat 30. XVII w. Z tego samego okresu pochodzi renesansowa, zdobiona malowidłami o motywach ornamentalnych empora. Drewnianą ołtarzo-ambonę z 1788 r. wykonał miejscowy stolarz Pál Bedy.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Silická_Brezová; http://www.silickabrezova.ocu.sk/sk/-historia      



7. Silická Planina, Okolie obce Silická Brezová, 3.06.2019. Opuściłem wieś Silická Brezová i wkroczyłem na szlak turystyczny oznaczony barwą czerwoną, którym zamierzałem dojść do przełęczy Jablonovské sedlo. Przyznam, że miałem przed sobą długą drogę, szacunkowy czas dojścia do celu, zgodnie ze wskazaniem drogowskazu, wynosić miał około czterech i pół godziny, jakkolwiek rekordu ilości przebytych kilometrów tego dnia nie osiągnąłem. Oto wstąpiłem do krainy rozległych, dzikich, obficie ukwieconych łąk, w nielicznych jedynie miejscach poprzecinanych polami uprawnymi, łagodnych wzniesień, pojedynczych drzew, ale także lasów i prześwitów leśnych czy kamienistych lub gliniastych ścieżek. Przez cały czas wędrówki towarzyszyło mi ciepłe, jakkolwiek nie gorące, późnowiosenne słońce, w którym skrzyła się soczysta, czerwcowa zieleń krajobrazów, a w głębi nieraz dało się dostrzec odległe pasma górskie parku narodowego Slovenský kras, w zgaszonych tonach ciemniejszej zieleni, nierzadko zmieszanego z błękitem lub brązem.

Zob. http://www.slovensky-kras.eu/info/kam-do-prirody/silicka-planina/


8. Silická Planina, 3.06.2019. Jedynie niewielki skrawek szlaku czerwonego, wiodącego z wioski Silická Brezová na przełęcz Jablonovské sedlo nie był mi wcześniej znany. Minąwszy nieodległą od wsi Silická Brezová wioskę Silica (węg. Szilice) ruszyłem ścieżkami, które dość dobrze znałem sprzed roku, jakkolwiek druga czy kolejna wędrówka tym samym szlakiem to całkiem nowe spojrzenie na pozornie dobrze już znane miejsce, możliwość poznania go po raz drugi, z całkiem innego punktu widzenia. Faktycznie, ani przez moment nie miałem poczucia przesytu, ani też strachu, pomimo katastrofy, jaka przytrafiła mi się rok wcześniej, wprost przeciwnie – wiedziałem, że przed ewentualną powtórką z nawałnicy byłem dobrze zabezpieczony, miałem pelerynę przeciwdeszczową, a na plecak, w którym w takiej sytuacji natychmiast ukryłbym aparat fotograficzny, mogłem nałożyć pokrowiec wodoszczelny. Zatem nawet gdybym sam zmókł do przysłowiowej suchej nitki, sprzętowi fotograficznemu nic by się nie stało. Na szczęście pogoda, mimo licznych chmur kłębiących się na niebie, zachowała swą stabilność, a ja przemierzając kolejne kilometry tak jakbym w ogóle nie odczuwał zmęczenia. Albo też ciekawość i entuzjazm okazały się silniejsze od znużenia, bo jak nie zachwycić się tak rozległymi, ujmującymi dzikością i stanem minimalnej ingerencji człowieka pejzażami polan, lasów i prześwitów leśnych czy niekiedy obecnych wśród łąk lejów krasowych, jak nie wypatrywać trudnych do napotkania we własnym kraju okazów motyli dziennych? W końcu tak dzikie, odludne tereny z przyczyn oczywistych są zaiste „motylim rajem”. Niestety, i tu nieco zaskoczę – w czerwcu 2019 r. moje fotograficzne „polowania” na motyle dzienne w parku krajobrazowym Silická Planina okazały się bardzo mało owocne.

Zob. http://www.slovensky-kras.eu/info/kam-do-prirody/silicka-planina/


9. Silická Planina, 3.06.2019. Dwa lata wcześniej wyruszyłem na wędrówkę niebieskim szlakiem przez płaskowyż Silická Planina, głównie z myślą o znalezieniu nie występujących w Polsce motyli dziennych – zygzakowa kokornakowca (Zerynthia polyxena) oraz Limenitis reducta. Żadnego z wyżej wymienionych gatunków w czerwcu 2017 r. nie spotkałem, jednak na gliniastych ścieżkach szlaku turystycznego przez leżący blisko granicy Słowacji i Węgier park krajobrazowy mogłem liczyć na spotkania z niecodziennymi gatunkami modraszków, zaś na łąkach w głębi Silickiej Planiny – z dostojką eufrozyną (Boloria/Clossiana euphrosyne) i przeplatką febe (Melitaea phoebe).

Zob. http://www.slovensky-kras.eu/info/kam-do-prirody/silicka-planina/ 


10. Silická Planina, 3.06.2019. Polany śródleśne, które mijałem w czerwcu 2017 r., idąc niebieskim szlakiem przez płaskowyż Silická Planina, były nierzadko habitatami silnie zagrożonego wyginięciem, a w wielu częściach Polski i Europy systematycznie zanikającego modraszka ariona (Phengaris/Maculinea arion). Podczas wycieczki szlakiem barwy czerwonej w czerwcu 2019 r., nie spotkałem już tego motyla w podobnych miejscach. Nie powiem, żeby kolejne spotkanie z modraszkiem arionem na Silickiej Planinie stanowiło wielki sukces, jednak z drugiej strony… przepadła okazja uwiecznienia tego gatunku motyla na wyższej jakości zdjęciu, dzięki dysponowaniu nowszej generacji aparatem – Nikonem Coolpix B700.

Zob. http://www.slovensky-kras.eu/info/kam-do-prirody/silicka-planina/ 


11. Silická Planina, 3.06.2019. Kiedy w czerwcu 2018 r. szedłem przez łąki i prześwity leśne Silickiej Planiny, zauważyłem iż upodobał sobie te miejsca znany mi z książek i sieci, ale nigdy nie napotkany w naturze osadnik wielkooki, nazywany także straszydełek stróżek (Lopinga achine). Być może pisałem o tym, ale trzeba mieć dużo szczęścia, żeby spotkać choć pojedynczą sztukę tego motyla w Polsce, gdzie jest on gatunkiem wymierającym i prawnie chronionym. Tymczasem na polanach śródleśnych słowackiej krainy Gemer… w czerwcu 2018 r. natknąłem się na kilka osobników na jednym stanowisku (!). Na ponowne spotkanie z osadnikiem wielkookim (Lopinga achine) liczyłem rok później, oczywiście z nadzieją, że tym razem moja fotograficzna kolekcja motyli powiększy się ten niecodzienny okaz. Niestety zawiodłem się – podczas wędrówki przez park krajobrazowy Silická Planina w czerwcu 2019 r. osadnik wielkooki nie zaszczycił mnie swą obecnością. 

Zob. http://www.slovensky-kras.eu/info/kam-do-prirody/silicka-planina/; http://www.iop.krakow.pl/pckz/opisee21.html?id=98&je=pl 


12. Silická Planina, 3.06.2019. Powracając po raz ostatni wracając do wycieczki po szlakach Silickiej Planiny w czerwcu 2018 r., pozwalam sobie wspomnieć o spotkaniu z kilkoma, zaiste szybko i wysoko latającymi osobnikami z gatunku Limenitis populi (pokłonnik osinowiec). Miejscami, gdzie motyle te najchętniej bytują są ścieżki w lasach topolowych oraz pojedyncze topole, zwłaszcza osiki (Populus tremula), a habitatów tego typu jest w obrębie płaskowyżu Silická Planina sporo. Na jednym z prześwitów leśnych tego samego płaskowyżu miałem również przyjemność natknąć się w czerwcu 2018 r. na egzotycznie wyglądającego, podobnie jak pokłonnik osinowiec należącego do rodziny rusałkowatych (Nymphalidae) pasyna debraka (Neptis sappho). Żaden spośród wyżej wymienionych motyli nie był obecny na terenie znanego mi parku krajobrazowego w południowo-wschodniej Słowacji w czerwcu 2019 r., co wydawało się niepowetowaną stratą.

Zob. http://www.slovensky-kras.eu/info/kam-do-prirody/silicka-planina/; http://magazyn.salamandra.org.pl/m30a06.html; http://www.eurobutterflies.com/sp/sappho.php 


13. Silická Planina, 3.06.2019. Motyle dzienne, zwłaszcza te, których pomimo świadomości ich występowania nigdy nie spotkałem w Polsce, a ogromnie liczyłem na spotkanie z nimi na słowackim płaskowyżu Silická Planina, na początku czerwca 2019 r. niestety okazały się być gatunkami nader deficytowymi. Na łąkach, polanach śródleśnych czy skrajach lasu dało się zaś zaobserwować… zaskakująco częsty pojaw szerszeni europejskich (Vespa crabro), niektórych osobników o iście „byczych” rozmiarach. Nie będę ukrywał, że spotkanie z tymi niebezpiecznymi i zaiste drażliwymi owadami szczytem marzeń nie jest, zatem ilekroć zauważyłem choć jednego osobnika, natychmiast usuwałem się z drogi, aby pod żadnym pozorem nie sprowokować go do zainteresowania się moją osobą, a w żadnym wypadku od siebie nie odpędzać, bowiem w taki sposób najłatwiej tę „ogromną osę” rozzłościć i skłonić do wystawienia żądła. Zastanawia mnie jednak, czy owa na mój ogląd częstsza niż we wcześniejszych latach obecność szerszeni mogła choć pośrednio przyczynić się do braku motyli w parku krajobrazowym Silická Planina. Szerszeń jest z pewnością śmiertelnym wrogiem pszczół miodnych, ale myślę, że i dla motyli dziennych może stanowić zagrożenie.

Zob. http://www.slovensky-kras.eu/info/kam-do-prirody/silicka-planina/

 

14. Jablonovské sedlo, Koliba Soroška, 3.06.2019. Koliba Soroška to restauracja w formie imitującej nakrytą drewnianym, jednospadowym zadaszeniem kolebę (słowo pochodzenia wołoskiego/rumuńskiego, w znaczeniu coliba = chata), czyli rodzaj chaty lub szałasu, służących za schronienie pasterzom wypasającym owce na halach górskich. Restauracja ta znajduje się na przełęczy Jablonovské sedlo (inaczej: Lipovnické sedlo), bezpośrednio przy wijącej się serpentynami drodze ekspresowej E50, z Rożniawy (Rožňava) do Moldavy nad Bodvou. Dla mnie było to miejsce pamiętne katastrofą podróży podjętej rok wcześniej (czerwiec 2018): we wnętrzu owej „pasterskiej” restauracji znalazłem schronienie przed lejącymi się z nieba strugami nawałnicy i tu też zauważyłem, iż sprzęt fotograficzny, niedostatecznie chroniony przed ulewnym deszczem uległ ciężkiemu uszkodzeniu, co dla mnie niestety oznaczało koniec podróży. Jednakowoż 3 czerwca 2019 r. ten sam lokal restauracyjny odwiedziłem w ciepłe, słoneczne popołudnie i choć wędrówka przez zachwycający urokami krajobrazów płaskowyż Silická Planina została zakończona, miałem przed sobą jeszcze wizytę w położonej we wschodniej części Kotliny Rożniawskiej (słow. Rožnavská kotlina), u północnych podnóży przełęczy Jablonovské sedno wiosce Lipovník (węg. Hárskút). Odpocząłem zatem przez około pół godziny w owej Sorošce i posiliwszy się herbatą z cytryną i miodem, ruszyłem wiodącą północnym zboczem przełęczy dróżką kamienistą w kierunku Lipovníku.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Jablonovské_sedlo 


15. Slovenský kras, Pohľad na dedinu Lipovník a Rožňavskú kotlinu s hradom Krásna Hôrka, 3.06.2019. Pełna uroku jest panorama Kotliny Rożniawskiej (Rožňavská kotlina) w czerwcowej, soczystej zieleni, z widokiem na wioskę Lipovník oraz znajdującym się w trudno dostępnym miejscu na wzgórzu zamkiem Krásna Hôrka w głębi.
            Jeśli chodzi o wieś Lipovník (węg. Hárskút), mieści się ona na wysokości około 365 m n.p.m., nad potokiem Čremošná. Na terenie wioski, w miejscu zwanym pod Vápencom odkryto w wykopaliskach archeologicznych pozostałości osady z późnej epoki brązu, zamieszkiwanej przez ludność reprezentującą tak zwaną kulturę kyjaticką.
            Wieś powstała nie wcześniej niż w XII w., przy opactwie Cystersów, założonym tu prawdopodobnie w 1141 r., a źródłowo potwierdzonym w 1243 r. Najstarsza pisemna wzmianka o wiosce pochodzi jednak dopiero z 1364 r., kiedy wspomniana jest ona pod całkiem inną nazwą niż obecnie. Ówczesna nazwa wioski nie brzmiała w sposób zbliżony do dzisiejszej wersji słowackiej Lipovník ani węgierskiej Hárskut, lecz Korna Lypa. Około 1430 r. wieś znalazła się w rękach gemerskiego rodu Bebek, jako część zarządzanego przez nich „państwa” Krásna Hôrka, stąd zapewne wynikała obecność zamku pod tą samą nazwą, w jej bliskim sąsiedztwie. Kolejnymi właścicielami wsi byli przedstawiciele rodu Andrássy.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Lipovník_(okres_Rožňava); https://hu.wikipedia.org/wiki/Hárskút_(Szlovákia) 


16. Lipovník, Rímskokatolícky kostol svätého Jana Krstiteľa, 3.06.2019. Kościół p.w. św. Jana Chrzciciela w Lipovníku (węg. Hárskút) był pierwotnie jednonawową świątynią romańską, z poligonalnie zamkniętym prezbiterium i przypuszczalnie od zachodu przylegającą doń wieżą. Czas powstania dawnego romańskiego kościoła określa się niezbyt precyzyjnie na przełom XII i XIII w. Hipotetycznie kościół założyli joannici, których klasztor znajdował się w niedalekim sąsiedztwie dzisiejszego kościoła, co potwierdza wzmianka źródłowa z 1243 r. Interesujący nas kościół przebudowano w stylu gotyckim w pierwszej połowie XV w.: przekształcono między innymi nakrycie nawy, zastępując dawny strop sklepieniem żebrowym, a wnętrze prezbiterium pokryto około 1430 r. malowidłami ściennymi. W okresie reformacji kościół przejęli protestanci, do rekatolicyzacji doszło dopiero w 1662 r., a w 1721 r. budowlę podano kolejnej przebudowie, barokowej: wówczas dobudowano od północy zakrystię. Malowidła ścienne w prezbiterium poddano w latach 90. XIX w. konserwacji i po raz kolejny dokonano tego w 1983 r. Podczas ostatniej konserwacji malowideł w prezbiterium kościoła p.w. św. Jana Chrzciciela w Lipovníku poddano je również badaniom tak pod względem historycznym, jak i konserwatorskim.

Zob. http://www.obeclipovnik.sk/-historia 


17. Lipovník, Rímskokatolícky kostol svätého Jána Krstiteľa, Priečelie s neorománskou vežou, 3.06.2019. Pokryta białym tynkiem dzwonnica kościoła p.w. św. Jana Chrzciciela w Lipovníku (węg. Hárskút) została dobudowana do romańsko-gotyckiego korpusu na zasadzie kontrastu. Elewacje jej rozczłonkowują wydatne gzymsy międzypiętrowe, narożne lizeny oraz neoromańskie fryzy arkadkowe. Akcenty elewacji dzwonnicy kościoła stanowią okna biforialne i tryforialne, oculusy oraz tarcze zegarowe. Nie tylko wieża stanowi neoromański dodatek do średniowiecznej bryły kościoła, lecz cała fasada zachodnia budowli została przebudowana w tej samej stylistyce i pokryta białym tynkiem.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Lipovník_(okres_Rožňava) 


18. Lipovník, Rímskokatolícky kostol svätého Jána Krstiteľa, Hlavný portál kostola so zakladacím nápisom, 3.06.2019. Główne wejście do kościoła p.w. św. Jana Chrzciciela w Lipovníku (węg. Hárskút) ma formę portalu neorenesansowego, imitującego baldachimowy, z półkolistym tympanonem, w którym na czarnym tle umieszczono majuskularną inskrypcję łacińską, upamiętniającą fundację wieży i przebudowę fasady, a także osobę fundatora. Był nim hrabia György Andrássy de Csíkszentkirály et Krasznohorka (1797–1872), szambelan, główny podczaszy, sędzia królewski, prywatny doradca cesarza Austrii i jeden z założycieli Węgierskiej Akademii Nauk (węg. Magyar Tudományos Akadémia). W inskrypcji zaszyfrowany jest chronogram z wywyższonych liter, które odczytywać należy jako cyfry rzymskie. Po ich zsumowaniu otrzymujemy datę przebudowy fasady kościoła i postawienia wieży: MDCCCLVI (1856)


PIETATE VIRIBVSQVE

COMITIS GEORGII ANDRÁSSI

ET LABORE POPVLI HÁRSKVTIENSIS,

HAEC TVRRIS SVRREXIT.


Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Lipovník_(okres_Rožňava); https://hu.wikipedia.org/wiki/Andrássy_György 


19. Rožňava, Autobusová stanica, 3.06.2019. Kościół p.w. św. Jana Chrzciciela w Lipovníku (węg. Hárskút) obejrzałem tylko z zewnątrz, nie liczyłem w ogóle na wejście do jego wnętrza. Wystarczyło spojrzenie na bryłę budowli, celem „rozwarstwienia” romańskiego korpusu z przełomu XII i XIII w., gotyckiego prezbiterium zamkniętego poligonalnie oraz neoromańskiej fasady z dzwonnicą, zgodnie z inskrypcją w tympanonie portalu głównego – z  około połowy XIX w.
             Nadeszły późne godziny popołudniowe, a wraz z nimi czas powrotu do „bazy wypadowej” w Rożniawie (Rožňava). Dotarłem na przystanek przy drodze ekspresowej numer E50, gdzie liczyłem na rychły przyjazd autobusu, który miałby mnie zawieźć do interesującego mnie miasta. Tymczasem… okazało się, że w godzinach, w których na przystanku się znalazłem nic już nie jechało w kierunku Rożniawy (Rožňava), najbliższe zaś połączenie autobusowe przypadało, bagatela, na godzinę 21.00 (sic!). Zbladłem jak ściana i w panice pobiegłem na znajdującą się w niewielkiej odległości stacyjkę kolejową. Niestety… na pociąg też nie mogłem liczyć, zresztą na przystanku Lipovník, przy niezelektryfikowanej lini kolejowej numer 160 rzadko się cokolwiek zatrzymywało, skoro większość pociągów pasażerskich kursujących tym szlakiem to pospieszne, w relacjach Košice – Zvolen osobná stanica, czy Košice – Zvolen osobná stanica – Brastislava hlavná stanica. Co mi więc pozostało? Jedyne wyjście to przejście na piechotę przez kolejnych co najmniej 9 km z Lipovníku do Rożniawy (Rožňava), oczywiście pod żadnym pozorem nie wzdłuż ruchliwej drogi ekspresowej, lecz rzadziej uczęszczanymi szosami drugorzędnymi. W pierwszym, dość krótkim etapie wędrówki pokonałem odległość pomiędzy Lipovníkiem a miejscowością Krásnohorská Dlhá Lúka (węg. Krasznahorkahosszúrét/Várhosszúrét), atoli w jednej z bocznych ulic spostrzegłem… zaparkowany autobus słowackiego przewoźnika państwowego (SAD–EUROBUS). Zanim doszedłem do pobliskiego przystanku, zatrzymałem miejscowego przechodnia i zapytałem, czy istnieją jakiekolwiek połączenia autobusowe w kierunku okolicznych wiosek i małych miast. Napotkana osoba domyśliła się niezwłocznie, że chodzi o możliwość dotarcia do Rożniawy (Rožňava) i dosłownie, kamień spadł mi z serca, kiedy usłyszałem, że zaparkowany nieopodal autobus to ten, który jechać miał w interesującym mnie kierunku za piętnaście minut. Nie mogłem się nadziwić, że z niewielkiej wioski przy drodze drugorzędnej można było o tej porze liczyć na połączenie do Rożniawy (Rožňava), tymczasem przy drodze ekspresowej wiodącej do tego ostatniego miasta z Koszyc (Košice) – nic podobnego. Niemniej jednak poczułem się autentycznie wyrwany z opresji.

Zob. https://pl.wikipedia.org/wiki/Krásnohorská_Dlhá_Lúka; https://hu.wikipedia.org/wiki/Várhosszúrét 


20. Rožňava, Kaviareň (Cafè) Leporello, 3.06.2019. Trudności dotarcia do Rożniawy (Rožňava), po całodziennej pieszej wycieczce przez park krajobrazowy Silická Planina wynagrodziłem sobie wizytą w kawiarni, w której nigdy wcześniej podczas wizyt w tym mieście nie byłem. Nazywa się ona Leporello i zlokalizowana jest w obrębie historycznego centrum, jednak poza obszarem rynku. Do wizyty w lokalu Cafè Leporello zachęcać może wywieszony na ogrodzeniu letniej werandy baner z nazwą, wzbogacony emblematem w formie kufla puszącego się pianą czeskiego piwa. Z kolei na zadaszeniu werandy widnieją napisy wraz ze znakiem towarowym czeskiego browaru Krušovice. Treść napisów w języku słowackim brzmi: Keď české, tak kráľovské.

Zob. http://www.kamdomesta.sk/roznava/strava/bary-kaviarne-vinarne/kaviarne/kaviaren-leporello 


21. Plešivec, Reformovaný kostol, 4.06.2019. Dzień 4 czerwca 2019 r. zapowiadał się na równie słoneczny i ciepły, jak poprzedni, wobec czego zadecydowałem, że wyruszę na kolejną pieszą wycieczkę po szlakach parku narodowego Slovenský kras. Rozczarowany skąpym owocem „polowań” na motyle dzienne na płaskowyżu Silická Planina, wybrałem wariant wędrówki przez zlokalizowany na zachód od Rożniawy (Rožňava) park krajobrazowy Plešivecká Planina. Aby do niego się dostać, istnieje możliwość rozpoczęcia wycieczki w leżącej przy drodze ekspresowej numer E58, wzdłuż niezelektryfikowanej, jednotorowej linii kolejowej numer 160 wsi Plešivec (węg. Pelsőc). Innym wariantem jest dojście na płaskowyż Plešivecká Planina z leżącej u podnóży szczytów Trojštít (672 m n.p.m.) i Klen (600 m n.p.m.) na Pogórzu Rewuckim (Revúcka vrchovina) wsi Štítnik, tego jednak z własnego, subiektywnego punktu widzenia zdecydowanie odradzam. Jest to bowiem wspinanie się po niewyobrażalnie stromo wijącej się ścieżce, miejscami mało że wąskiej, to biegnącej pomiędzy zboczem góry a przepaścią. Pokonanie tej ekstremalnie trudnej trasy może kosztować tyle wysiłku i stresu, że odbierze satysfakcję z dotarcia na słowacki płaskowyż i co za tym idzie – ochotę na dalszą wędrówkę, z podziwianiem tamtejszych walorów krajobrazowych.
            Przybyłem więc autobusem z Rożniawy do wsi Plešivec i zanim udałem się szlakiem niebieskim do interesującego mnie parku krajobrazowego, zwróciłem uwagę na znajdujący się w tej samej wsi kościół ewangelicki. Była to dawniej budowla gotycka, jednonawowa, z poligonalnie zamkniętym prezbiterium i kaplicą boczną, ufundowaną przez węgierski ród Bebek. Czas powstania gotyckiego kościoła w Plešivcu przypada na pierwszą połowę XIV w. Do czasów dzisiejszych stanowi on, wraz z wolnostojącą, barokowo-klasycystyczną dzwonnicą dominantę architektoniczną wsi, tym bardziej że znajduje się dokładnie w jej środkowej części, pośrodku szerokiego placu. Kościół otrzymał wezwanie św. Jerzego, a możnowładcy z plešiveckiego rodu Bebek, którzy go ufundowali mieli w swym posiadaniu znaczną część krainy Gemer w dobie średniowiecza. Około połowy XIV w. wnętrze nawy kościoła ozdobiono freskami, które wykonali reprezentujący wysoki poziom malarze sprowadzeni z Italii. Na początku XV w. do kościoła dobudowano od północy późnogotycką kaplicę rodu Bebek, aby upamiętnić fundację kościoła, mającą miejsce kilkadziesiąt lat wcześniej.
            Podczas pustoszących Węgry najazdów Turków Osmańskich, a dokładniej w 1558 r. budowla uległa poważnym zniszczeniom, a odbudowę jej podjęto dopiero na początku XVII w., kiedy kościół przejęli ewangelicy. Wtedy to wnętrze nawy nakryto drewnianym stropem, który zastąpił mocno zniszczone sklepienie gotyckie. Nieco później powstała późnorenesansowa empora, zawierająca datę 1629. Pierwsze badania, dzięki którym odkryto dawną, gotycką formę kościoła miały miejsce w 1861 r. Podczas kolejnych badań konserwatorskich w 1977 r. na południowej ścianie prezbiterium odsłonięto spod tynków pierwsze dwie kwatery fresków. Aktualnie trwają prace konserwatorskie, mające na celu położenie nowego zadaszenia kościoła, konserwację wystroju freskowego w jego wnętrzu oraz odtworzenie dawnych gotyckich okien z maswerkami w prezbiterium. W kontraście wobec gotyckiej bryły kościoła pozostaje wolnostojąca, barokowo-klasycystyczna dzwonnica, rozczłonkowana masywnymi pilastrami w narożach oraz wydatnymi, gierowanymi gzymsami, w górnej zaś kondygnacji zawierająca tarcze zegarowe. Właściwe zwieńczenie wieży stanowi wysoki, cebulasty hełm barokowy z latarnią. Elewacje dzwonnicy akcentują także okna zwieńczone półkoliście, a ponad nimi płyciny z festonami.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Plešivec; https://hu.wikipedia.org/wiki/Pelsőc 


22. Národný park Slovenský kras, Pohľad z cesty medzi Plešivcom a Plešiveckou Planinou, 4.06.2019. Szlak turystyczny wiodący z wioski Plešivec w kierunku płaskowyżu Plešivecká Planina początkowo biegnie wąską, łagodnie pnącą się w górę drogą asfaltowa, która następnie zmienia się w kamienistą ścieżkę górską. Po przejściu przez pokrywający część płaskowyżu las dochodzi się na rozległe, pozornie bezkresne obszary łąkowe, nierzadko porośnięte kępami drzew, krzewów, w tym zwłaszcza tarnin (Prunus spinosa), głogów (Crataegus) i jałowców (Juniperus). Warto jednak, przed dotarciem na właściwy płaskowyż obejrzeć się za siebie i… zachwycić widocznymi ze szlaku turystycznego pejzażami. Dominujące w krajobrazie obszary wzniesień, dolin czy płaskowyżów, pokrytych szatą lesisto-łakową tworzy między innymi Kotlina Rożniawska (Rožňavská kotlina), widoczna na południowy wschód od niej Silická Planina, nieco bardziej na zachód leżąca Koniarska Planina, jeszcze bardziej na zachód wysunięty, a zarazem najmniejszy w parku narodowym Slovenský kras płaskowyż Jelšavský kras, zaś przy dobrej widoczności da się również dostrzec wysunięty na wschód płaskowyż Jasovská Planina, całkiem na południu parku narodowego Slovenský kras, na granicy z węgierskim Aggteleki Nemzeti Park leżący płaskowyż Dolný vrch czy też pasma niskich gór Revúcka vrchovina i Volovské vrchy.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Rožňavská_kotlina; https://sk.wikipedia.org/wiki/Silická_planina; https://sk.wikipedia.org/wiki/Koniarska_planina; https://sk.wikipedia.org/wiki/Jelšavský_kras; https://sk.wikipedia.org/wiki/Jasovská_planina; https://sk.wikipedia.org/wiki/Dolný_vrch; https://sk.wikipedia.org/wiki/Revúcka_vrchovina; https://sk.wikipedia.org/wiki/Volovské_vrchy 


23. Plešivecká Planina, 4.06.2019. Plešivecká Planina jest z geomorfologicznego punktu widzenia najbardziej rozrzeźbionym płaskowyżem południowo-wschodniej Słowacji, obejmującym powierzchnię około 53 km². Przeważający w rzeźbie terenu jest niezmieniony lub minimalnie zmieniony przez człowieka płaskowyż wapienny, otoczony stromymi urwiskami. Północną i środkową część płaskowyżu zajmują obszary łąkowe, część południową przeważająco porastają lasy i krzewiska. W obrębie płaskowyżu wykształcił się szereg naziemnych i podziemnych formacji krasowych, wśród nich lapiazy, leje krasowe, przepaści i szczeliny skalne oraz ponad 200 jaskiń.
Na samym płaskowyżu Plešivecká Planina nie leży żadna miejscowość ani gmina, jednak w jego bliskim sąsiedztwie znajdują się: Rożniawa (Rožňava, węg. Rozsnyo), Rakovnica (węg. Rekenyeújfalu), Rožňavské Bystré (węg. Szebespatak), Štítnik (węg. Csetnek), Kunova Teplica (węg. Kuntapolca), Pašková (węg. Páskaháza), Plešivec (węg. Pelsőc), Vidová, Slavec (węg. Szaloc), Brzotín (węg. Berzéte) oraz Kružná (węg. Berzétekőrös). Od zachodu granicę parku krajobrazowego zakreśla rzeka Štítnik, od północy Kotlina Rożniawska (Rožňavská kotlina), linię graniczną od wschodu i południa stanowi rzeka Slaná, a najwyższym punktem w obrębie płaskowyżu jest znajdujący się w jego części północnej Štít (851 m n.p.m.).
Plešivecká Planina, jako część większego obszaru parku narodowego podlega ochronie przyrody o charakterze międzynarodowym. Dowodzi tego wpisanie jaskiń leżących na terenie słowackiego parku narodowego Slovenský kras oraz węgierskiego Aggteleky Nemzeti Park do rejestru Światowego Dziedzictwa Przyrody UNESCO. Wpisu do tego rejestru (1995) dokonano przede wszystkim ze względu na rzadko spotykaną mnogość i urozmaicenie podziemnych formacji krasowych. Na terenie parku narodowego Slovenský kras występują jaskinie o charakterze zarówno krasowym, jak i lodowcowym oraz aragonitowym.
Park krajobrazowy Plešivecká Planina przyciągać może odwiedzających przepięknymi, rozległymi łąkami, lasostepem, jak również uroczymi widokami, zwłaszcza ze szczytu Gerlašská skala (752 m n.p.m.). Pola lapiazowe są niezwykle urozmaicone, zwłaszcza we wschodniej części płaskowyżu, przez którą biegnie szlak turystyczny oznaczony barwą żółtą. Podobnie jest w przypadku lejów krasowych, które jako naturalne kanały lejkowate odprowadzają wodę deszczową do przestrzeni podziemnych. Niektóre z tych kanałów mają nawet do 200 m średnicy i 30 m głębokości (!).
Plešivecká Planina, o czym była już mowa, znana jest z ogromnej ilości jaskiń oraz szczelin skalnych. Do najbardziej znanych wśród nich należy Stará Brzotínska jaskyňa, z imponującą długością korytarzy do 120 m oraz Nová Brzotínska jaskyňa, z długością korytarzy około 800 m oraz podziemną rzeką. Żadna z jaskiń płaskowyżu Plešivecká Planina nie jest dostępna dla turystów i wszystkie one podlegają najwyższemu, piątemu stopniowi ochrony. Wśród skalnych kotłów krasowych najbardziej znana jest Diviačia priepasť, o głębokości 128 m.
Na uwagę zasługiwać może także fauna interesującego nas parku krajobrazowego. Spotkać tu można lisy, dziki, sarny, jelenie i susły, o ile przystanie się na chwilę i bacznie poobserwuje którąkolwiek z rozciągających się w obrębie płaskowyżu łąk. Wśród innych zwierząt imponować może potężna ilość ptaków – zarówno drapieżnych, jak i krukowatych, a spośród bezkręgowców znaleźć tu można rzadko spotykane gatunki pajęczaków oraz motyli.

Zob. http://www.slovensky-kras.eu/info/kam-do-prirody/plesivecka-planina/; https://sk.wikipedia.org/wiki/Plešivská_planina  


24. Plešivecká Planina, 4.06.2019. Płaskowyż Plešivecká Planina, o czym była już mowa, urzeka pięknem rozległych łąk i lasostepu, a wiosną lub na przełomie wiosny i lata całokształt krajobrazu wybarwia jaskrawa, soczysta zieleń traw, krzewisk, pojedynczych lub kęp drzew oraz okalających potężne łąki lasów, gdzieniegdzie nakrapiana drobnymi punkcikami łąkowych i polnych kwiatów. Jednakowoż wędrując przez ów bezkres łąk i lasostepów warto zachować czujność, bowiem szlaki turystyczne, zapewne dla zachowania zasady minimalnej ingerencji człowieka w krajobraz, są dość skąpo oznakowane i co za tym idzie – łatwo się zgubić. Dwa lata wcześniej, zafascynowany zaiste „rajskim” pejzażem pobliskiego płaskowyżu Silická Planina oraz zapatrzony w ciekawe, niełatwe do napotkania gatunki motyli dziennych aż dwukrotnie zmyliłem drogę. Mając to w pamięci, kiedy wędrowałem po łąkach Plešiveckiej Planiny zachowałem więcej rozwagi. Mimo to nie przeoczyłem spotkania z motylem dziennym z rodziny paziowatych (Papilionidae), którego od trzech sezonów wiosenno-letnich poszukiwałem w Polsce. Był to niepylak mnemozyna (Parnassius mnemosyne), którego największa populacja w naszym kraju zamieszkuje Pieniny, Bieszczady, Beskid Niski i Tatry. Spotykany jest on również, jakkolwiek znacznie rzadziej, na terenie Puszczy Romnickiej, Augustowskiej i Białowieskiej, a w zachodniej części Polski – jedynie na izolowanym stanowisku w Sudetach (dokładniej w Górach Kamiennych, niedaleko Wałbrzycha). Trudność natknięcia się na ów niecodzienny gatunek motyla dziennego wynika głównie z krótkiego pojawu jego imago, nieprzekraczającego maja i czerwca. Nie wiem, ile osobników na jednym stanowisku można spotkać w Polsce, ale zaskoczył mnie fakt, że na niewielkim łąkowym skrawku słowackiego płaskowyżu Plešivecká Planina spostrzegłem… bagatela 15 osobników (!).

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Plešivecká_planina


25. Plešivecká Planina, 4.06.2019. Spotkanie z niepylakiem mnemozyną (Parnassius mnemosyne), a także innymi niecodziennymi gatunkami motyli dziennych na łąkach czy w prześwitach leśnych parku krajobrazowego Plešivecká Planina to był niewątpliwy sukces, jakkolwiek samo wędrowanie przez płaskowyż, mimo dłużącego się czy wręcz wydającego się nie mieć końca czasu przejścia – przysporzyło także innych niezapomnianych wrażeń. Dominujące z początku rozległe łąki, ciągnące się po przeważająco płaskim terenie ustąpiły niebawem miejsca gęstym krzewiskom, którymi dla odmiany porośnięte były łagodne wzniesienia. Trawiasta ścieżka będąca oznakowanym niebieską barwą szlakiem turystycznym łatwa była do przeoczenia w obrębie bezkresnych łąk, znacznie bardziej wyraziście wiła się wśród gęstych krzewisk na wzgórzach.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Plešivecká_planina 



26. Plešivecká Planina, 4.06.2019. Z pokrytych krzewiastą roślinnością wzniesień w obrębie Plešiveckiej Planiny wkroczyłem niebawem ponownie na rozpięte niczym dywan na gładkiej posadzce, soczystą zielenią późnej wiosny i „kropelkami” błękitu, czerwieni, różu, żółcieni, bieli i innych kwiatowych barw wymalowane łąki. Pojedyncze drzewa oraz kępy drzew i krzewów, rosnące wzdłuż ścieżki szlaku turystycznego pozostawiłem za sobą, przed oczami zaś miałem obszar stepowy tak potężny, że aż trudny do ogarnięcia wzrokiem. Myślę, że próba obejścia tak rozległej otwartej przestrzeni wzdłuż jej „granicy” w formie okalającego step, widocznego w oddali lasu byłaby wybitnie czasochłonna.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Plešivecká_planina


27. Plešivecká Planina, 4.06.2019. Potężne obszary łąkowe słowackiego parku krajobrazowego Plešivecká Planina wydawały się być prawdziwie rajską scenerią dla motyli dziennych, jednakowoż… tylko na części płaskowyżu dało się znaleźć większe stada owych skrzydlatych piękności. Im bardziej zbliżałem się do porośniętych krzewiskami wzniesień, tym mniej mogłem liczyć na obecność motyli. Co więcej, ostatni odcinek szlaku turystycznego wijącego się wśród skupisk drzew i krzewów powoli „schodził” w dół i nieuchronnie zbliżał się etap, na którym ścieżka „wpadła” w gęsty las mieszany i rozpoczął się wiodący ekstremalnie stromym zboczem odcinek szlaku zstępującego z płaskowyżu.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Plešivecká_planina


28. Plešivecká Planina, Diviačia priepasť, 4.06.2019. Zejście z płaskowyżu Plešivecká Planina po jego wschodnim zboczu jest zaiste trudnym i forsownym wyzwaniem. Między innymi dlatego, że szlak turystyczny oznaczony kolorem niebieskim, wiodący w kierunku wioski Štítnik (węg. Csetnek) wije się po ekstremalnej stromiźnie, a częściowo przez mającą zaledwie 30-40 cm szerokości ścieżkę wzdłuż skalnego kotła krasowego o nazwie Diviačia priepasť. Istotnie, jest to „dzicza przepaść”, o głębokości około 123 m, a nazwa jej pochodzi od liczącego około 3000 lat szkieletu dzika (Sus scrofa), odkrytego w znajdującej się w owym kotle jaskini. Jaskinia ta, czy też rodzaj ukośnej „studni” skalnej, podobnie jak inne jaskinie w obrębie parku krajobrazowego Plešivecká Planina, nie jest dostępna dla turystów, a do naszych czasów wśród miejscowej ludności utrwaliła się bardziej odnosząca się do studni skalnej, przejęta przez Słowaków z języka węgierskiego nazwa žomboj (węg. zsomboj). Od 1986 r. jaskinia, jak również cały skalny kocioł krasowy podlega ochronie jako narodowy pomnik przyrody (słow. Národná prírodná pamiatka Diviačia priepasť) i została wpisana do rejestru Światowego Dziedzictwa Przyrody UNESCO.
          Z brzegu owego skalnego kotła krasowego widać w oddali wioski Vidová oraz Štítnik, jednak aby dojść do chociaż jednej z nich pokonać trzeba daleką drogę. Co więcej, nie polecam z tego miejsca skupiać się zanadto na podziwianiu krajobrazu, a przy próbie uwiecznienia pejzażu na zdjęciu należy zachować ostrożność, aby nie stracić równowagi i nie ulec nieszczęśliwemu wypadkowi przez wpadnięcie w czeluść skalnego kotła.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Diviačia_priepasť   


29. Pohľad na Plešiveckú Planinu z okolia Štítnika, 4.06.2019. Pokonanie stromizny wschodniego zbocza płaskowyżu Plešivecká Planina to nie lada wyzwanie przy schodzeniu, a co dopiero mówić wspinaniu się po niej w górę! Kto jednak myśli, iż po opuszczeniu stromizny i gęstego, dzikiego lasu w krótkim czasie dojdzie do leżących w dolinie wiosek… dozna rozczarowania. Najtrudniejszy etap drogi ma się co prawda za sobą, jednakże do pokonania pozostaje dość długi, tym razem płaskim terenem wśród łąk i pól biegnący odcinek tego samego szlaku turystycznego. Szacunkowo odległość ze wsi Plešivec (węg. Pelsőc) do wioski Štitník (węg. Csetnek), uwzględniając przejście przez płaskowyż Plešivecká Planina liczy około 25 km, zatem zrozumiałe wydaje się zmęczenie, odczuwane na ostatnim etapie wędrówki. Niemniej jednak warto spojrzeć na moment wstecz i po raz ostatni delektować się widokami zaiste ujmujących urodą krajobrazów oraz przez chwilę spróbować ogarnąć wyobraźnią, jak potężny, a zarazem interesujący zakątek parku narodowego Slovenský kras w jeden dzień się przemierzyło.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Plešivecká_planina


30. Štítnik, Rímskokatolícky kostol svätého Júdu Tadeáša, 4.06.2019. Štítnik to wioska leżąca około 14 km od miasta Rożniawa (Rožňava), u północno-wschodnich podnóży Pogórza Rewuckiego (Revúcka vrchovina). Najstarsza pisemna wzmianka o gminie pochodzi z 1243 r. i została zawarta w przywileju nadanym wsi przez króla Węgier Belę IV Arpáda (1235–1270). Rozmaite są hipotezy dotyczące pochodzenia nazwy wsi: część badaczy opowiada się za teorią popularnego w wiosce rzemiosła wyrabiania tarcz (słow. štít), część za obecnością pokładów węgla drzewnego. Ta ostatnia hipoteza wzmacniałaby hipotezę, że dawni mieszkańcy wsi i gminy trudnili się głównie wydobywaniem minerałów: nieopodal wioski Štítnik znajdowały się dawniej złoża rud żelaza, a wydobyty urobek poddawano następnie obróbce, są również potwierdzone źródłowo złoża rud miedzi, a nie wykluczone, że dawni mieszkańcy Štítniku wydobywali, jakkolwiek w śladowej ilości – rudy złota.
          W okresie reformacji bez mała cała ludność wsi Štítnik przeszła na protestantyzm, a dotychczasowy, gotycki kościół katolicki przekształcono wewnątrz na potrzeby nowego kultu. Katolicka mniejszość zamieszkująca gminę doczekała się nowego kościoła dopiero w XVIII w., na mocy edyktu wydanego przez cesarzową Marię Teresę (1740–1780), a prostą, jednonawową świątynię pod wezwaniem św. Judy Tadeusza, o fasadzie i frontonie rozczłonkowanych wydatnymi pilastrami oraz lizenami na postumentach, z wieżą wbudowaną we fronton wzniesiono w latach 1749-1753. Fasadę poprzedza znacznych rozmiarów, jakkolwiek bardzo skromnie w stosunku do samej głównej elewacji prezentująca się kruchta. Jedynymi akcentami fasady są symetrycznie rozmieszczone nisze, niewielkie, półkoliste w kształcie okienko ponad przedsionkiem, a w partii frontonu trzy okienka o kształtach koła i owali. Wbudowana w szczyt fasady dzwonnica ma w każdej z czterech elewacji półkoliście zwieńczone okno, a powyżej, wcinające się w zadaszenie wieży, płyciny imitujące tarcze zegarowe. Więcej i większych rozmiarów okien zawierają pozostałe elewacje kościoła, rozczłonkowane białymi, kontrastującymi z różem ścian lizenami oraz gzymsami, a nie wyodrębnione prezbiterium zamknięte jest ścianą o rzucie poziomym w kształcie odcinka koła.

Zob. https://sk.wikipedia.org/Štítnik_(okres_Rožňava)


31. Štítnik, Evanjelický kostol, 4.06.2019. Początki kościoła, przejętego w dobie nowożytnej przez protestantów sięgają drugiej połowy XIII w., kiedy wzniesiono go jako trójnawową, wczesnogotycką bazylikę z poligonalnie zamkniętym prezbiterium oraz kwadratową w rzucie poziomym wieżą w fasadzie zachodniej. Tę ostatnią przebudowano w XIV w. Również w XIII w., przed wybudowaniem gotyckiej bazyliki na tym samym miejscu znajdował się starszy kościół romański. Fundatorami kościoła gotyckiego był ród szlachecki Csetnek, od nazwiska którego wywodzi się węgierska nazwa wsi.
          Wnętrze dzisiejszego, gotyckiego kościoła zawiera dobrze zachowany, obszerny cykl fresków gotyckich, najstarsze z ostatniej tercji XIV w., późniejsze z końca XV i początku XVI w. Oprócz wystroju freskowego wnętrze ewangelickiego kościoła w Štítniku zawiera bogate wyposażenie, z epoki gotyku, renesansu oraz baroku. Przykładem wyposażenia gotyckiego jest brązowa chrzcielnica z 1454 r. Główny ołtarz reprezentuje stylistykę późnego renesansu i manieryzmu, zawiera manierystyczny obraz Adoracji Dzieciątka Jezus, namalowany w 1636 r. przez niemieckiego malarza czynnego na dworze cesarza Rudolfa II w Pradze – Hansa von Aachen (1552–1615). Późnogotyckie stalle we wnętrzu prezbiterium kościoła pochodzą z początku XVI w. Na uwagę zasługują także dwa prospekty organowe: starszy jest najstarszym znanym i zachowanym na terenie Europy środkowej (sic!), a czas jego powstania przyjęto na 1492 r. Nowszy prospekt organowy pochodzi z epoki późnego baroku, datuje się go na 1776 r. Przedstawicieli rodu Csetnek, który ufundował kościół upamiętniają średniowieczne epitafia oraz nagrobki renesansowe.
          Bogactwo wystroju i wyposażenia wnętrza kościoła w Štítniku wyraźnie kontrastuje ze skromnością jego bryły i elewacji. Jedyny akcent elewacji stanowią gotyckie, ostrołukowe okna oraz kamienne oblicowania naroży bryły. Gotycką, kwadratową w rzucie poziomym dzwonnicę zdobi drewniane obejście górnej kondygnacji, z kwadratowymi tarczami zegarowymi na każdej elewacji oraz cebulasty hełm o również drewnianej konstrukcji.

Zob. https://sk.wikipedia.org/Štítnik_(okres_Rožňava)


32. Rožňava, 5.06.2019. Autobus Slovenskej autobusowej dopravy č. 707506 zo smeru Zvolen vo smeru Košice stoí pri nástupiští 5.
Wieczorem 4 czerwca 2019 r., w przyjemnej atmosferze pożegnałem się z gospodarzami prywatnego pensjonatu Eva w Rożniawie (Rožňava), w którym już po raz czwarty zatrzymałem się na parę dni przed dojazdem do Włoch. Wydaje się, że właściciele kwatery poczuli się ze mną prawdziwie zaprzyjaźnieni, skoro zaproponowali mi štamperlík. Ze Słowakami porozumiewam się w języku czeskim, jednak w nielicznych przypadkach słownictwo w na pierwszy rzut oka blisko z tym ostatnim spokrewnionym języku słowackim… nastręcza trudności. Kiedy jednak wyciągnięto z lodówki butelkę wyśmienitej nalewki z ziół, od razu zrozumiałem, o co poszło.
          Szczerze powiedziawszy, dopiero kolejnego dnia (5 czerwca), będąc w podróży zajrzałem do internetowego słownika słowacko-polskiego i zdołałem rozszyfrować znaczenie tajemniczego słowa. W języku słowackim štamperlík oznacza „kieliszek”, co więcej, służący do picia wysokoprocentowych napojów alkoholowych (!).
Tego samego 5 czerwca wyjechałem z Rożniawy (Rožňava) i tym samym pożegnałem się z parkiem narodowym Slovenský kras. Nie ukrywam, że wyjeżdżałem stamtąd uczuciem nostalgii i niedosytu: kiedy autobus odjechał z dworca i drogą E58 ruszył w kierunku Koszyc (Košice), długo obserwowałem przez okno zanikające krajobrazy parku narodowego czy szerzej rozumianej krainy Gemer. Nurtowało mnie pytanie: czy kiedykolwiek jeszcze tu wrócę? W końcu miejsce to odwiedziłem cztery razy, a jednak nie doznałem przesytu. Trudno się zresztą temu dziwić, skoro parki krajobrazowe w obrębie Słowackiego krasu obfitują w mało znane gatunki motyli dziennych i choćby ze względu na nie warto tam kilkakrotnie wrócić. Nie wspomnę o innych atrakcjach regionu Gemer czy sąsiadującej z nim krainy Malohont (węg. Kishont), jak na przykład średniowieczne kościoły, przekształcone w dobie nowożytnej na protestanckie, rotundy romańskie, ruiny kościołów wczesnogotyckich, zamki (e.g. Krásna Hôrka), pałace… Cóż, przyszłości nie da się stuprocentowo zaplanować i nie wszystkie marzenia się spełnią, zatem należało jedynie podsumować skromnym „Co ma być, to będzie”.

Zob. https://sk.wikipedia.org/wiki/Gemer_(región); https://sk.wikipedia.org/wiki/Malohont  


33. Košice, 5.06.2019. Rýchlik č. 606 „Liptov” Železničnej Spoločnosti Slovensko, vo smeru Bratislava hlavná stanica, s pravideľným odchodom v 10.07 stoí na nástupiští 1, koľaj 11. Za rušňom je riadeny vozeň prvej triedy, reštauračný vozeň, vozeň pre cestujúcích s deťmi a vozne druhej triedy. Vlak porkačuje smer: Kysak, Margecany, Spišská Nová Ves, Poprad-Tatry, Štrba, Liptovský Mikuláš, Ružomberok, Kraľovany, Vrútky, Žilina, Považská Bystrica, Púchov, Trenčianska Teplá, Trenčín, Nové Mesto nad Váhom, Piešťany, Leopoldov, Trnava, Bratislava Vinohrady a Bratislava hl. st.
Nie po raz pierwszy miałem okazję jechać główną, dwutorową magistralą kolejową Słowacji (numer 180/120), pomiędzy stacjami Koszyce (Košice) i Bratysława (Bratislava hlavná stanica). Dwa lata wcześniej podróżowałem na tej trasie pociągiem kategorii InterCity, z kolei w czerwcu 2019 r. wybrałem dla odmiany pociąg pospieszny (rýchlik). Wyboru takiego dokonałem bynajmniej nie ze względu na oszczędność, bowiem ceny biletów w relacji liczącej około 450 km na obie kategorie pociągów są porównywalne, lecz z ciekawości. Oczywiście, wiedziałem iż kursujące szlakami o numerach 180 i 120 słowackie pociągi pospieszne pod względem komfortu podróży zbytnio nie ustępują InterCity, zainteresowanie moje jednak budziło tempo jazdy oraz ilość przystanków po drodze. Na szczęście, po okresie spowolnienia tempa pociągów pospiesznych w latach 2015-2017, w wyniku włączenia do ich składów wymuszających ograniczenie prędkości do zaledwie 120 km/h wagonów serii Bdteer i/lub Bdgteer, pod koniec tego ostatniego roku miały miejsce kolejne zmiany, które wierzyłem, że będą zmianami na lepsze. Na składach pospiesznych wycofano nieco przestarzałe lokomotywy Škoda 362/162 czy „krzyżówki” dawnych modeli 362 i 363 pod serią Škoda 361, zastępując część z nich wyprodukowanymi w zakładach Siemens maszynami Vectron 383, które otrzymały emblematyczne dla Kolei Słowackich (ŽSSK) barwy jaskrawej czerwieni, wraz z herbem kraju i wypisaną wielkimi literami nazwą przewoźnika – NÁRODNÝ DOPRAVCA. Oprócz Siemensowskich Vectronów na części słowackich składów pospiesznych oraz InterCity pozostawiono, mówiąc kolokwialnie „stare ale jare” (z lat 70. XX w.), poddane kapitalnym remontom i nierzadko odmalowane w barwach fabrycznych lokomotywy Škoda 350.
           Na czele pociągu pospiesznego o nazwie „Liptov”, którym jechałem 5 czerwca 2019 r. z Koszyc do Bratysławy zaprzęgnięty był lśniący nowością Vectron 383 105-4, a skład tworzyły wagony (wszystkie dostosowane do prędkości 160 km/h) serii Ampeer (I klasa), WRRmeer (wagon restauracyjny), Bdghmeer (wagon pasażersko-bagażowy, z przedziałami dla podróżnych z małymi dziećmi), Bmeer, Bmpeer, Bmz 61 56 oraz Beer (II klasa). Pozytywnie zaskoczył mnie fakt, iż pociąg na całej swej relacji był w stanie wysokiego obłożenia pasażerami, pomimo że mój czerwcowy przejazd miał miejsce w dzień powszedni i na co najmniej dwa tygodnie przed rozpoczęciem sezonu wakacyjnego. Fakt ten dobitnie świadczył o tym, iż mimo wszechobecności prywatnych samochodów popularność kolei na Słowacji, w tym zwłaszcza pociągów pospiesznych nie spada, co łatwo zrozumieć mając na uwadze relatywnie wysoki standard przewozu oraz tempo nie pozostawiające wiele do życzenia. Temu ostatniemu aspektowi pozwolę sobie poświęcić więcej miejsca. Otóż pomiędzy stacjami Koszyce (Košice), Kysak i Margecany pociąg jechał maksymalnie 100 lub 110 km/h, co na jego możliwości wydawało się być dość powoli. Pomiędzy kolejnymi stacjami swej relacji, czyli Poprad-Tatry, Liptovský Mikuláš, Kraľovany, Vrútky oraz Žilina rozpędzał się do najwyżej 120 km/h, ale na tej części trasy nie spodziewałem się, że rozwinie więcej, bowiem pomimo częściowej modernizacji i otwarcia szlaku numer 180 dla superszybkich międzynarodowych „bolidów” SC Pendolino, LeoExpress czy ekspresów EuroNight lub IC RegioJet ograniczenie prędkości pozostało. Dopiero za miastem Żylina (Žilina), gdzie szlak dwutorowy numer 180, po zakończeniu prac modernizacyjnych zmienił się nie do poznania, pociąg pospieszny „Liptov” zwiększył szybkość znacząco, osiągając maksymalnie 154 km/h i jedynie na odcinkach Považská Bystrica – Púchov, a następnie już na linii numer 120, pomiędzy stacjami Trenčianska Teplá i Trenčín, ze względu na krótkie dystanse nie przekroczył 110 km/h. Z kolei aż do końcowej stacji w Bratysławie, aczkolwiek liczba postojów pozostała taka jak we wcześniejszych latach, pociąg pospieszny „Liptov” pomiędzy stacjami Trenčín, Nové Mesto nad Váhom, Piešťany, Leopoldov, Trnava oraz Bratislava Vinohrady mknął 160 km/h, zwalniając jedynie do 150 km/h przy przejeździe przez tunel pod górą Turecký vrch. Przyznam, że takie tempo mnie (pozytywnie) zaskoczyło, zwłaszcza że wcześniej byłem niemal pewien, iż pociągi pospieszne kursujące liniami numer 180 i 120, ze względu na długość składów (przeciętnie od 10 do nawet 15 wagonów – sic!) oraz częstotliwość przystanków, nie będą mogły nigdy przekroczyć 140 km/h.

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=ZSSK&kategorie=R&cislo=606&nazev=Liptov&rok=2019 


34. Bratislava hlavná stanica, 5.06.2019. Medzištátný RegioExpress 2529 Železničnej Spoločnosti Slovensko vo smeru Wien Hauptbahnhof, cez stanice Devínska Nová Ves, Marchegg, Siebenbrunn-Leopoldsdorf, Wien Aspern Nord, Wien Stadlau a Wien Simmering, s pravideľným odchodom v 17.38 stoí na nástupiští 1, koľaj 1.
Wyjazd z Bratysławy późnym popołudniem 5 czerwca 2019 r. oznaczał definitywne pożegnanie ze Słowacją, po blisko trzech pełnych dniach spędzonych w tym kraju i poświęconych intensywnemu wędrowaniu szlakami turystycznymi parku narodowego Slovenský kras oraz poznawaniu walorów krajobrazowo-przyrodniczych. Odtąd czekały mnie całkiem inne wrażenia i wyzwania: wizyta w toskańskiej Pizie, z poświęceniem czasu na dokładniejsze poznanie tamtejszej katedry romańskiej, kwerenda w Bibliotece Instytutu Historii Sztuk Pięknych (Biblioteca di Storia di Belle Arti) Uniwersytetu Pizańskiego, za literaturą poświęconą katedrze Santa Maria Assunta, a w efekcie napisanie artykułu popularnonaukowego na temat tego na wskroś interesującego zabytku architektury romańskiej we Włoszech czy wreszcie czterodniowy pobyt w apulijskim Bari.
          Tak jak w latach wcześniejszych, na przejazd pomiędzy stołecznymi miastami Słowacji i Austrii wybrałem jeden z kursujących w każdej godzinie regionalnych ekspresów (REx). Wybór pociągu tej kategorii, zestawionego z czterech wagonów bezprzedziałowych drugiej klasy, reprezentujących serię Bdteer (ŽSSK), Bmpz-I i Bmpz-s (ÖBB), ciągniętego przez austriacki spalinowóz ÖBB 2016 039-7 stanowi optymalne i relatywnie tanie rozwiązanie (14 € za bilet na przejazd z dowolnej stacji w Bratysławie do dowolnej stacji w Wiedniu i z powrotem, do wykorzystania w ciągu dwóch tygodni) w przypadku, gdy Wiedeń nie jest ostatecznym celem podróży. Oczywiście, konkurencję cenową dla regionalnych ekspresów w słowacko-austriackiej komunikacji przygranicznej stanowią firmy autokarowe (przy zakupie biletu z odpowiednim wyprzedzeniem można zapłacić zaledwie… 1 € w każdą stronę), jednak wadą tego wariantu jest dość odległa lokalizacja bratysławskiego dworca autobusowego w stosunku do kolejowego oraz przyjazd autokarów z Bratysławy do Wiednia na postój również zlokalizowany w znacznej odległości od tamtejszego głównego dworca kolejowego. Znaczny nakład czasu i/lub ewentualne dodatkowe koszty wynikające ze zmiany dworców w obydwu miastach stołecznych sprawia, że wybór autobusu zamiast pociągu przestaje się opłacać.

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=ZSSK&kategorie=REX&cislo=2529&nazev=&rok=2019


35. Wien Hauptbahnhof, 5.06.2019. Der EuroNight/NightJet 1237/1239 nach Livorno Centrale, mit Planabfahrt um 20.23 steht jetzt am Gleis 7 A-D. Dieser Zug fährt heute ab voraussichtlich 70-80 Minuten verspätet. Der Zug fährt weiter über: Wien Meidling, Wiener Neustadt Hbf, Klamm-Schottwein, Bruck an der Mur, Leoben Hbf, Zeltweg, Klagenfurt Hbf, Villach Hbf / Tarvisio Boscoverde, Padova, Rovigo, Ferrara, Bologna Centrale, Firenze Santa Maria Novella und Pisa Centrale.
Na początek opisu kolejnego etapu podróży drobna ciekawostka: otóż kupując przez Internet w styczniu 2019 r. bilet w cenie promocyjnej, na przejazd czerwcowy z Wiednia do Florencji byłem pewien, że nabyłem go na pociąg kategorii EuroNight/NightJet o numerze 233/232, kursujący w relacji Wien Hauptbahnhof – Roma Termini / Milano Centrale. Ponieważ docelowo zmierzałem do Pizy, liczyłem się z koniecznością przesiadki we Florencji. Tymczasem… ten ostatni pociąg, zgodnie z rozkładem jazdy opuścił stację Wien Hauptbahnhof znacznie wcześniej niż się spodziewałem, o godzinie 19.23 i oczywiście nie wsiadłem do niego, skoro na wydruku mojego biletu nabytego na stronie Austriackich Kolei Państwowych (ÖBB) widniała całkiem inna godzina i inny numer połączenia. Właściwy pociąg, którym miałem wyjechać ze stolicy Austrii, również zgodnie z rozkładem odjeżdżał godzinę później, jednakowoż zarówno ja, jak inni pasażerowie oczekiwali na jego podstawienie znacznie dłużej. Przez megafon dworcowy uzasadniano, że w dniu 5 czerwca 2019 r. odjazd międzynarodowego pociągu EuroNight/NightJet 1237/1239 ze stacji Wien Hauptbahnhof do stacji Livorno Centrale, „z przyczyn technicznych” nastąpi 20-25 minut później. Kiedy czas ten minął, ponownie dało się usłyszeć „Meine Damen und Herren, der EN/NJ 1237/1239 nach Livorno Centrale, Planabfahrt um 20.23 fährt heute ab voraussichtlich 30-40 Minuten verspätet. Wir entschuldigen die Unannehmlichkeiten!“. Podobną zapowiedź pasażerowie usłyszeli jeszcze kilka razy i ostatecznie 25-30 minut zmieniło się w… 80 minut opóźnienia. Czerwcowe dni są najdłuższymi w roku, ale około godziny 21.30-22.00 zapadł zmrok, przez co ujęcie w dobry kadr fotograficzny długo oczekiwanego składu z wagonów WLABmz61 (sypialne), Bcmz73 (kuszety), Bmz73 (II klasa, miejsca siedzące) oraz DDm (przewóz samochodów/motocykli) i lokomotywy Taurus 1116 279 stało się nie lada problemem.
          Przedział w wagonie drugiej klasy, w którym miałem zamówione miejsce, jak również przedział sąsiedni zajmowali pasażerowie z Czech. Oczywiście, nie omieszkaliśmy nawiązać długiej rozmowy, z której dowiedziałem się, iż grupa zaprzyjaźnionych emerytowanych Czechów skrzyknęła się na wyprawę do Włoch i zamierzała poznawać ten kraj na jednośladach. Wspomniałem między wierszami, ale raz jeszcze to podkreślę, iż para pociągów międzynarodowych, kursujących pomiędzy Wiedniem a toskańskim Livorno oraz w odwrotnym kierunku przewozi nie tylko pasażerów, ale także, w razie potrzeby – ich samochody bądź motocykle, dzięki czemu nie tylko można na części planowanej trasy zaoszczędzić na kosztach paliwa, ale i odpocząć od prowadzenia pojazdu. Z tego, co mi jednak wiadomo, istnieją promocyjne ceny biletów na kolejowy przejazd w transgranicznej relacji austriacko-włoskiej/włosko-austriackiej, w wariancie „pasażer+pojazd”, ale nawet po uwzględnieniu promocji bilet taki kosztuje dość drogo. Osobiście, gdybym dysponował własnym środkiem transportu, raczej na taką podróż bym sobie nie pozwolił, co dowodzi iż moi towarzysze podróży nocą 5/6 czerwca 2019 r., mając na uwadze zarobki przeciętnego Czecha, musieli należeć do finansowo zasobnych. 

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=OeBB&kategorie=NJ&cislo=1237/1239&nazev=&rok=2019


36. Pisa Centrale, 6.06.2019. Il treno EuroNight/NightJet 1237/1239, proveniente da Wien Hauptbahnhof e diretto a Livorno Centrale, delle ore 8.21 è arrivato al binario 8.

Warto tu wspomnieć o kolejnej ciekawostce podróżniczej. Otóż wsiadłszy wieczorem 5 czerwca 2019 r. do pociągu EuroNight/NightJet, w relacji Wiedeń – Livorno wiedziałem już, iż aby dostać się do Pizy żadna przesiadka we Florencji nie będzie konieczna, jednak problemem było, że kupiony w cenie promocyjnej bilet obowiązywał tylko do tego ostatniego miasta. Co zatem postanowiłem zrobić? Zanim pociąg dojechał do stacji Firenze Santa Maria Novella odnalazłem konduktora Kolei Włoskich (FS/Trenitalia) i zapytałem o koszt przejazdu z Florencji do Pizy. Ten jednak zamiast udzielić odpowiedzi odesłał mnie do „koleżanki”, która miała go zastąpić od stacji Firenze Santa Maria Novella, gdzie pociąg również zmieniał kierunek jazdy. Nowa konduktorka, usłyszawszy „Ragazzo vuole andare a Pisa, però il suo biglietto vale soltanto a Firenze” właściwie potraktowała mnie podobnie. Chyba miałem więcej szczęścia niż rozumu… gdyż nie tylko nie zapłaciłem za przejazd z Florencji do Pizy, ale i dostałem od Kolei Włoskich, tak jak wszyscy pasażerowie pociągu „śniadaniową wyprawkę”.

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=OeBB&kategorie=NJ&cislo=1237/1239&nazev=&rok=2019


37. Pisa, Cattedrale Santa Maria Assunta, 6.06.2019. Imponującej wielkości kościół katedralny (długość 96 m, szerokość 72 m, wysokość wraz kopułą 51,30 m), znajdujący się na zlokalizowanej w północno-zachodniej części historycznego centrum Pizy Piazza dei Miracoli, nosi wezwanie Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i już w średniowieczu podwyższony był do rangi bazyliki prymasowskiej, a w czasach dzisiejszych uchodzi za wybitny i jednocześnie oryginalny przykład romańszczyzny w architekturze środkowych Włoch. Kościół ten, ze względu na swą rangę postrzegany był wręcz jako „oko w głowie Pizańczyków” – jak wyraził się o nim książę Mediolanu Gian Galeazzo Visconti (1351–1402), w latach 1399-1402 zasiadający w signorii pizańskiej (Sorioni-Innocenti 2005).

Pierwsze kościoły na miejscu dzisiejszej katedry pizańskiej również poświęcone były Najświętszej Marii Pannie, co potwierdzają wzmianki źródłowe z 784 r. (Tigler 2006). Kontekst fundacji dzisiejszego kościoła wiązać należy z upamiętnieniem zwycięstwa Republiki Pizańskiej nad Saracenami, w bitwie pod Palermo na Sycylii (6 sierpnia 1063 r.), z której Pizańczycy powrócili wzbogaceni o liczne trofea (Schubring 1902; Conant 1959; Salmi 1961; Sanpaolesi 1975; Carli, Toniolo 1989; Tigler 2006; McLean 2008; Mueller von der Hagen 2013). W inskrypcji łacińskiej na tablicy wbudowanej w fasadę katedry jest mowa o tym, iż Pizańczycy, po zdobyciu portu w Palermo powrócili „cali zdrowi, zwycięzcy, pełni triumfu, (…) na pokładach sześciu potężnych okrętów, wyładowanych kosztownościami” (Dianich 2014). Oczywiste wydaje się więc, iż znaczna część środków na realizację budowy katedry pochodziła z łupów zdobytych na Saracenach, a poprzez wzniesienie potężnego kościoła dążono do uczczenia rosnącego znaczenia Pizy jako jednego z najmocarniejszych miast-państw w basenie Morza Śródziemnego (McLean 2008). W inskrypcji na fasadzie kościoła, znajdującej się pod pierwszą ślepą arkadą na lewo od portalu północnego, pod sarkofagiem mistrza Busketosa jest mowa także o innych zwycięstwach Pizańczyków nad Arabami, mianowicie pod Reggio di Calabria (1005), na Sardynii (1015) czy pod miastem portowym Bona na terenie Algierii w 1034 r. (Tigler 2006). Treść części inskrypcji łacińskiej, o której mowa wyżej brzmi (cyt. wg: Banti 1996):



EX MERITO LAVDARE TVO TE PISA LABORANS

NITIT[ur] E PR[o]PRIA DEMERE LAVDE TVA/

AD LAVDES VRBS CLARA TVAS LAVS SVFFICIT ILLA

Q[uo]D TE P[ro] MERITO DICERE NEMO VALET/

NON RERV[m] DVBIVS SVCCESSVS N[e] QVE S[e]C[un]D[us]

SE TIBI PRE CVNCTIS FECIT HABERE LOCIS/

QVA RE TANTA MICAS Q[uo]D TE Q[ui] DICERE TEMPTAT

MAT[er]IA PRESSVS DEFICIET SVBITO/

[…]

HOS IBI CONSPICIENS CVNCTOS MESSANA PERIRE

C[um] GEMITV QVA[m] VIS HEC TVA FACTA REFERT/

HIS MAIORA TIBI POST HEC VR[b]S CLARA DEDISTI

VIRIB[us] EXIMIIS CU[m] SVPERATA TVIS/

GENS SARACENORV[m] PERIIT SINE LAVDE SVORV[m]

HINC TIBI SARDINIA DEBITA SE[m]P[er] ERIT

TERTIA PARS MVNDI SENSIT TVA SIGNA TRIVNPHI

AFRICA DE CELIS P[re]SVLE REGE TIBI/

NA[m] IVSTA RATIONE PETENS VLCISCIER INDE’

EST VI CAPTA TVA VRBS SVPERATA BONA



Należy tu wspomnieć także o sukcesach militarnych miasta-państwa Piza w walce z Saracenami pod Denia we wschodniej Hiszpanii oraz na Balearach (1016, Scalia 1983). W kontekście tak licznych zwycięskich bitew Republiki Pizańskiej jako obrończyni chrześcijaństwa nie tylko w Europie, ale także w enklawach afrykańskich nie może bynajmniej dziwić dążenie mieszkańców miasta-państwa Piza do upamiętnienia tych faktów przez postawienie potężnego kościoła. Co więcej, Piza opromieniona chwałą zwycięstw nad Arabami doczekała się donacji pieniężnych na budowę nowej katedry także z zewnątrz. Wymienić można przykładowo potwierdzone w źródłach subsydia pieniężne ze strony markizy Beatrice, pochowanej w Pizie w 1076 r. czy hrabiny Matildy da Canossa, która w 1077 r. złożyła potężny datek na rzecz biskupa i kanoników Pizy oraz podarowała zamki w Pappiana i Livorno (Tigler 2006; Battistoni 2013). W 1091 r. pizańska gildia kowali również zadeklarowała rokroczną wypłatę subsydiów pieniężnych na budowę nowej katedry (Tigler 2006).               

Jeśli chodzi o projekt katedry Santa Maria Assunta, opracował go osiadły w Pizie kamieniarz imieniem Busketos (którego imię w wersji zitalianizowanej brzmiałoby Buscheto lub Buschetto, Salmi 1928). Wiadomości źródłowe o tym mistrzu są nader skąpe, jakkolwiek granice lat jego życia zamknąć można w XI i pierwszych dziesięcioleciach XII w. Imię interesującego nas mistrza pojawia się w dwóch źródłach archiwalnych dotyczących historii Pizy: z 10 lutego 1100 r. i 2 grudnia 1105 r. (Swarzenski 1999). Pod datą 2 XII 1105 r. mistrz Busketos wzmiankowany jest wraz z mistrzami budowy imieniem Ubertus i Leonus (Battistoni 2013). Mistrz Busketos był osobistością na wskroś oryginalną na tle bardzo nielicznych, znanych z imienia artystów epoki romańskiej, a w dwóch wyżej wspomnianych tekstach źródłowych, jak również na inskrypcji epitafijnej wymienia się go zarówno jako kanonika z tytułem prokuratora (procurator canoniae), budowniczego-rzemieślnika (operarius), jak również jako głównego mistrza budowy (magister, zob. Swarzenski 1999). Imię Busketos przemawia ponad wszelką wątpliwość za korzeniami greckimi. Przyjąć można, że architekt pochodził z bliżej nie określonego terytorium Bizancjum lub któregoś z miejsc intensywnej recepcji sztuki bizantyjskiej, niewykluczone że z Armenii (Schubring 1902; Salmi 1961; McLean 2008; Mueller von der Hagen 2013). Znaczenie słowa Busketos (Buscheto, Buschetto) w przybliżonym przekładzie na język włoski można by rozumieć jako „ten, który ma woły” (colui che ha i buoi), co jednoznacznie wskazywałoby na stosowanie przezeń urządzeń zasilanych przez te zwierzęta. Za takim przybliżonym znaczeniem imienia architekta przemawia dodatkowo wzmianka zawarta w inskrypcji łacińskiej w tympanonie wieńczącym sarkofag mistrza Busketosa na fasadzie katedry pizańskiej, gdzie figuruje on jako magister cum machinis (Swarzenski 1999). Ta sama inskrypcja upamiętnia Busketosa jako osobistość obdarzoną nieprzeciętnym talentem (ingenium) – do tego stopnia, że porównano go do mitycznych postaci Ulissesa i Dedala (sic!), nawet wywyższając go ponad tych ostatnich w następujących słowach: „Nie ma wzoru świątyni z marmuru niczym śnieg białej, która staje się prawdziwą dzięki głębokiemu talentowi Busketosa” (Non habet exemplum niveo de marmore templum/ Quod fit Busketi prorsus ab ingenio, cyt. wg: Milone 2008). Pełna treść inskrypcji w tympanonie wieńczącym sarkofag mistrza Busketosa brzmi (cyt. wg: Banti 1996):


BVSKET[us] IACET [HI]C [QV]I MOTIB[VS] INGENIORV[M]

DVLICHIO F[ERT]VR PREVALVISSE DVCI

MENIB[VS] ILIACIS CAVTVS DEDIT ILLE RVINA[M]

HVIVS AB ARTE VIRI MENIA MIRA VIDES

CALLIDITATE SVA NOCVIT DVX INGENIOS[US]

VTILIS ISTE FVIT CALLIDITATE SVA

NIGRA DOM[VS] LABERINTHVS ERAT TVA DEDALE LAVS E[ST]

AT SVA BVSKETV[M] SPLENDIDA TEMPLA PROBANT

N[ON] HABET EXE[M]PLV[M] NIVEO DE MARMORE TE[M]PLV[M]

QVOD FIT BVSKETI PRORSVS AB INGENIO

RES SIBI COM[M]ISSAS TEMPLI CV[M] LEDERET HOSTIS

PROVIDVS ARTE SVI FORTIOR HOSTE FVIT

MOLIS ET IMMENSE PELAGI QVAS TRAXIT AB IMO

FAMA COLVMNARVM TOLLIT AD ASTRA VIRVM

EXPLENDIS A FINE DECEM DE MENSE DIEBVS

SEPTEMBRIS GAVDENS DESERIT EXILIVM


Realizację projektu katedry pizańskiej, sporządzonego przez mistrza Busketosa rozpoczęto w 1064 r., a prace budowlane trwały przynajmniej do końca 1. dekady XII w. (Schubring 1902; Bologna 1914; Salmi 1961; Sanpaolesi 1975; Mueller von der Hagen 2013). W 1092 r. nieukończoną jeszcze świątynię podniósł do rangi kościoła prymasowskiego papież Urban II (1088–1099), a pierwszym prymasem Pizy mianowany był biskup Dagobert (Daimbert, ok. 1050–1105). Dokumenty z 12 lutego 1104 r. i 2 kwietnia 1110 r. informują, że magister imieniem Busketos był nie tylko głównym budowniczym katedry Santa Maria Assunta w Pizie, ale pełnił również rolę administratora warsztatu budowlanego (12 II 1104 r. (cyt. wg: Caleca 1990): Ubertus, Leo, Signorectus presbiter Buschetus, rectores procuratores, sive operarii Opere Sancte Marie; 2 IV 1110 r. (cyt. wg: Caleca 1990): Ildebrandus iudex, rector, procurator sive operarius Sancte Marie, Signorectus, Buschetus, similiter operarii; zob. też. Carli, Toniolo 1989; Calderoni-Massetti 1992; Tigler 2006). Z tego samego czasu pochodzą wzmianki o działalności innego znanego z imienia kamieniarza, mianowicie Rainaldusa (Tigler 2006). Imię jego upamiętniono w inskrypcji ponad gzymsem międzypiętrowym na fasadzie katedry pizańskiej, której treść brzmi: „Dzieło to niezwykłe, tak zdumiewające i wartościowe mądry Rainaldus, rzemieślnik i tym samym mistrz rozbudował w sposób nadzwyczajny, pomysłowy i twórczy” (Bologna 1914; Caleca 1990; Milone 2008. Zapis oryginalny inskrypcji: HOC OPVS EXIMIVM TA[m] MIRV[m] TA[m] PRETIOSVM/ RAINALDVS PRVDENS OPERATOR ET IPSE MAGISTER/ CONSTITVIT MIRE SOLLERTER ET INGENIOSE). Krótko po 1110 r. mistrz Busketos prawdopodobnie zmarł, a nieukończoną katedrę konsekrował 26 września 1118 r. papież Gelazjusz II (1118–1119, zob. Schubring 1902; Salmi 1928; Conant 1959; Salmi 1961; Carli, Toniolo 1989; Calderoni-Massetti 1992; Milone 2008; Mueller von der Hagen 2013). Kościół katedralny w Pizie miał wówczas plan zbliżony do krzyża greckiego, którego przecięcie ramion wieńczyła kopuła wywyższona na tamburze (Schubring 1902; Tigler 2006; Mueller von der Hagen 2013).
Katedra pizańska reprezentuje styl oparty na różnorodnych źródłach inspiracji, z pobrzmiewającym echem zarówno współczesnych rozwiązań w romańskiej architekturze na Półwyspie Apenińskim, jak i znacznie odleglejszych z terenu Cesarstwa Bizantyjskiego, a nawet… z architektury islamu. Czyli z jednej strony kościół służyć miał upamiętnieniu spektakularnego sukcesu militarnego Pizańczyków jako zwycięstwa chrześcijaństwa nad islamem, z drugiej… jednym ze źródeł inspiracji dla architektury kościoła katedralnego stała się paradoksalnie architektura wrogiego świata arabskiego (!). Wyeksponowanie kopuły nad skrzyżowaniem naw dobitnie świadczy o wzorowaniu się na rozwiązaniach bizantyjskich, z kolei galeryjki u nasady czaszy kopuły pobrzmiewają nutą romanizmu lombardzkiego (Schubring 1902; Conant 1959; Smith 1984; Mueller von der Hagen 2013). Centralny plan krzyża greckiego, z zamknięciem wschodniego ramienia apsydą na planie półkola może mieć precedens we wczesnochrześcijańskich kościołach na podobnych planach, wznoszonych na Bliskim Wschodzie. Jako przykład możliwej inspiracji wymienić można datowany na czas około 464-465 kościół św. św. Proroków, Apostołów i Męczenników w Gerazie/Dżerasz w Jordanii (zob. Mango 1976; Kalinowski 2013). Dzisiejszy plan katedry w Pizie, o kształcie krzyża łacińskiego jest owocem rozbudowy nawy środkowej o dodatkowe trzy przęsła i, zgodnie ze znamiennym dla romańskiej architektury Italii systemem wiązanym, dwu naw bocznych o dodatkowych sześć przęseł, czego w trzeciej ćwierci XII w. dokonali znani z imienia architekci Rainaldus i Diotisalvi (Schubring 1902; Salmi 1928; Salmi 1938; Salmi 1961; Tigler 2006; Mueller von der Hagen 2013). Temu samemu mistrzowi Rainaldusowi przypisuje się budowę ozdobnej fasady zachodniej, gdzie obok trzech otworów wejściowych mamy cztery ślepe półkoliste arkady, wsparte na delikatnych, smukłych pilastrach (Salmi 1961; Tigler 2006). Pozostając wiernym stylowi pizańskiemu architekt wkomponował w podniebia ślepych arkad motywy romboidalne. Trzy symetrycznie posadowione portale mogą wywierać mylące wrażenie trójnawowości kościoła, podczas gdy w rzeczywistości katedra ma pięć naw. Kiedy mistrz Rainaldus przystąpił do rozbudowywania kościoła, dokładnie nie wiadomo: część badaczy sądzi, iż nastąpiło to jeszcze za życia mistrza Busketosa na początku 1. dekady XII w. (por. Salmi 1928; Calderoni-Massetti 1992). Za taką tezą pośrednio przemawiać może kontekst historyczny, wiążący się z triumfującym dla Pizy okresem pod względem zarówno politycznym, jak i kościelnym. W następstwie pierwszej wyprawy krzyżowej wcześniej wspomniany biskup i prymas Dagobert (Daimbert) przybrał jednocześnie rolę patriarchy Jerozolimy, pozostając tym samym jedynym hierarchą Kościoła Katolickiego, władającym w dwu zaiste odległych miastach (!). Wybór Dagoberta (Daimberta) na patriarchę Jerozolimy miał miejsce pomiędzy 26 a 31 grudnia 1099 r., koniec jego patriarchatu – w 1102 r. (Calderoni-Massetti 1992). Wiadomo, że ostateczne ukończenie budowy katedry Santa Maria Assunta w Pizie miało miejsce w 1180 r., kiedy mistrz Bonannus Pisanus (ok. 1150–ok. 1200) wstawił brązowe drzwi do Porta di San Ranieri – wejścia do katedry we wschodniej ścianie południowego ramienia transeptu, w pobliżu wolno stojącej Krzywej Wieży (Carli, Toniolo 1989; Calderoni-Massetti 1992; Tigler 2006). Wbrew oczywistym przypuszczeniom, główne wejście do katedry nie znajdowało się pierwotnie od zachodu, lecz aż do momentu rozbudowy korpusu nawowego i wzniesienia nowej fasady – w południowym ramieniu transeptu.
Fasada zachodnia katedry pizańskiej jest jedną z nowszych części świątyni. Dolną jej strefę akcentuje szereg siedmiu półkolistych arkad, ponad którymi wznoszą się cztery kondygnacje galeryjek arkadkowych, a ich wąskie półkoliste arkadki spoczywają na smukłych, antykizujących kolumienkach. Galeryjki arkadkowe na fasadzie kościoła katedralnego w Pizie przywodzą nieco na myśl architekturę romańską północnych Włoch, jakkolwiek motyw ten zyskał ogromną popularność również w środkowej Italii, co więcej – stał się obok charakterystycznych ślepych arkad z motywami rombów lub kół w ich podniebiach jednym z wyróżników romanizmu pizańskiego.
Zewnętrzne ściany katedry Santa Maria Assunta w Pizie, wykonane z kamienia rozmaitej barwy, noszą cechy znamienne dla architektury romańskiej w środkowej Italii, zaś we wnętrzu katedry – arkady międzynawowe, spoczywające na smukłych kolumnach – to ponowny ukłon w stronę rozwiązań bizantyjskich. Pięć naw tworzących korpus oraz trzy nawy transeptu wydają się świadczyć o inspiracjach wczesnochrześcijańskimi bazylikami pięcionawowymi w Rzymie (Salmi 1928). Przestronność wnętrza z gęstym lasem kolumn oraz lekko zaostrzone arkady, zmontowane z klińców z białego i czarnego marmuru przywodzą na myśl wnętrza meczetów. Obecność empor ponad nawami bocznymi, nieznanych w architekturze bazylik wczesnochrześcijańskich Zachodu pośrednio świadczy o recepcji wzorów orientalnych, bowiem w tamtejszych miejscach kultu większy nacisk kładziono na separację poszczególnych rodów w czasie nabożeństwa (Schubring 1902). Owalny kształt kopuły badacze uznają za inspirację syryjską. Samo skrzyżowanie pięcionawowego korpusu nawowego z trójnawowym transeptem ma rzut poziomy podłużnego prostokąta, zatem nie było możliwe przesklepienie go ani kopułą o kształcie półkuli ani oktogonalnego spłaszczonego ostrosłupa (Sanpaolesi 1975; Smith 1984). Prostokątne skrzyżowanie zostało przekształcone w wydłużony oktogon o niejednakowej długości bokach, a naroża oktogonalnego tamburu są zaokrąglone, w wyniku czego rzut poziomy kopuły katedry pizańskiej zyskał kształt eliptyczny (Smith 1984). Sama kopuła hipotetycznie powstała w latach 1090-1100, a fakt wywyższenia jej wydaje się nie mieć precedensu w architekturze Europy zachodniej (Salmi 1928; Smith 1984). Korzeni podobnych rozwiązań można szukać w architekturze islamu w Afryce północnej i na Bliskim Wschodzie, możliwym źródłem inspiracji jest pochodząca z IX w. kopuła nad niszą modlitewną zwaną mihrab Wielkiego Meczetu w Al-Kajruanie w Tunezji, budowanego w znacznej rozpiętości czasowej pomiędzy ok. 836, 862 a 875 r. (zob. Stierlin 1996, zestawili: Sanpaolesi 1975; Smith 1984; Carli, Toniolo 1989). Niektóre arkady międzynawowe we wnętrzu katedry pizańskiej mają krój ostrołukowy, co może być również ukłonem w stronę architektury islamu. Precedensu skrzyżowania korpusu nawowego z transeptem, o kształcie podłużnego prostokąta przechodzącego w wydłużony oktogon można jednak poszukiwać także w architekturze przedchrześcijańskiej i chrześcijańskiej na Bliskim Wschodzie. Zbliżone rozwiązanie zastosowano przykładowo w kopule pochodzącego z V w. Pałacu Sasanidzkiego w Sarwestanie (Iran) czy trójnawowej, datowanej na koniec V w. bazylice z pseudotranseptem zwanej Kościołem Wschodnim Klasztoru Alahan (Koja Kalessi) w Cylicji, na terenie Azji Mniejszej (zob. Krautheimer 1986, zestawili: Salmi 1938; Sanpaolesi 1975). 
Powracając do artykulacji ścian zewnętrznych katedry Santa Maria Assunta w Pizie, należy zwrócić uwagę na obecność ślepych półkolistych arkad wspartych na smukłych pilastrach lub lizenach. Artykulacja ta przysparza elewacjom katedry wrażenia lekkości, a w podniebiach tych samych arkad umieszczono zdobnicze motywy romboidalne lub koliste. Ta ostatnia cecha jest jednym z wyróżników stylu pizańskiego, odróżniającym ten nurt od innych odmian romanizmu w architekturze Italii (Conant 1959; Tigler 2006). Proweniencji owych dodających lekkości ślepych arkad, akcentujących elewacje, spoczywających na smukłych pilastrach lub lizenach, z wkomponowanymi w podniebia motywami rombów lub kół poszukiwać można w średniowiecznej architekturze Armenii, a najbliższą analogią wydaje się datowana na przełom X i XI w. katedra w Ani (obecnie prowincja Kars w Turcji, przy granicy z dzisiejszą Armenią, zob. Kalinowski 2013, zestawił Salmi 1938). Kościół katedralny, ufundowany przez króla Armenii Gagika I (990–1020), zachowany do naszych czasów w stanie częściowej ruiny, wybudowano na planie krzyża wpisanego w prostokąt, a delikatne, półkoliste ślepe arkady z niekiedy wkomponowanymi w ich podniebia zdobniczymi motywami kół, spoczywające na smukłych pilastrach, akcentują zarówno elewacje korpusu, jak i akcentowały wysoki, kolisty w rzucie poziomym tambur stożkowatej kopuły (niezachowany). Inspiracje odległymi wzorami ormiańskimi przenieść mógł do architektury romanizmu pizańskiego mistrz Busketos, „przefiltrowawszy” je jednak przez rozwiązania z architektury islamu. Motywy rombów poniżej ślepych arkad na elewacjach mogą mieć precedens w datowanym na czas 990-1013 r. meczecie kalifa-imama Al-Hakima w Kairze (zob. Ettinghausen, Grabar, Jenkins-Madina 2007, zestawił Tigler 2006).
O inspiracjach orientalnych w przypadku katedry pizańskiej świadczy nie tylko obecność rombów i kół pod ślepymi arkadami. Jeśli chodzi o pięcionawowe prezbiterium kościoła katedralnego, analogii dlań również należy szukać we wczesnochrześcijańskich i wczesnobizantyjskich kościołach Wschodu, na przykład w wybudowanej około 450 r. i przebudowanej w latach 548-565 bazylice św. Jana Ewangelisty w Efezie (zob. Krautheimer 1986, zestawił Salmi 1938).
Budowle sakralne, które można postrzegać jako hipotetyczne źródła inspiracji dla katedry Santa Maria Assunta w Pizie wzmacniają hipotezę o ormiańskim lub bizantyjskim pochodzeniu mistrza Busketosa, a zarazem są dowodem na częściowo orientalną proweniencję szerzej rozumianego nurtu romanizmu pizańskiego. Pozwala to zaryzykować stwierdzenie, iż mistrz Busketos, po opuszczeniu Armenii (?) wędrował przez Azję Mniejszą, a następnie, być może także przez Afrykę północną i mógł ulec inspiracji tamtejszą architekturą. Osiadłszy w Pizie przeszczepił rozwiązania z architektury odległych wzorów z Bliskiego Wschodu i Afryki północnej na teren Toskanii i spożytkował w zaprojektowanej przez siebie katedrze Santa Maria Assunta. Zapoczątkowany przez mistrza Busketosa nurt stylistyczny kontynuowali jego znani z imienia następcy, pod kierunkiem których ukończono budowę kościoła katedralnego, czyli mistrzowie Rainaldus i Diotisalvi. Jednakowoż kwestia kierunku wędrówki mistrza Busketosa z Armenii (?) do Włoch jest i na długo pozostanie dyskusyjna. Nie ma również pewności co do tego, czy w przypadku projektowanej przezeń katedry Santa Maria Assunta w Pizie źródłami inspiracji były wskazane budowle, czy też całkiem inne, niewykluczone że niezachowane do naszych czasów obiekty. Nie jest przy dzisiejszym stanie wiedzy możliwe rozstrzygnięcie tej kwestii i dlatego pozostaje ona otwarta.

Lit.: Schubring 1902, s. 16, 17, 18, 19, 20; Bologna 1914, s. 1, 4; Salmi 1928, s. 11, 12; Salmi 1938, s. 150, 151, 156, 158; Conant 1959, s. 232, 233; Salmi 1961, s. 14, 15; Sanpaolesi 1975, s. 124-126, 161, 208-229, 230, 231; Mango 1976, s. 35, il. 30; Scalia 1983, s. 18; Smith 1984, s. 196, 197, 198, 199, 200; Krautheimer 1986, s. 106-107, 245-247, il. 57, 200-202; Carli, Toniolo 1989, s. 15, 18, 19, 20, 22; Caleca 1990, s. 27, 251; Calderoni-Massetti 1992, s. 65, 69, 71, 72, 77; Banti 1996, s. 19, 21; Stierlin 1996, s. 155-158, 160, 161; Swarzenski 1999, s. 289; Sorioni-Innocenti 2005, s. 539; Tigler 2006, s. 41, 42, 43, 46, 48, 50, 51, 54; Ettinghausen, Grabar, Jenkins-Madina 2007, s. 192-193; McLean 2008, s. 95; Milone 2008, s. 70, 72, 75; Battistoni 2013, s. 11, 200; Kalinowski 2013, s. 225, 227, 250, 257, il. 83, 100; Mueller von der Hagen 2013, s. 502, 504, 505; Dianich 2014, s. 12.


38. Pisa, Lungarni, cioè le ampie strade che costeggiano il corso d’Arno, 6.06.2019. Ulice wzdłuż nadbrzeża rzeki Arno w Pizie, po obu stronach nurtu rzeki zawierają monumentalne sylwetki pałaców miejskich, a jednocześnie biegną wywyższone na murowanych, kamienno-ceglanych przedpiersiach, będących najbardziej wywyższoną częścią obwałowania koryta rzecznego. Rozległość arterii na nadbrzeżu Arno nadaje im imponujący, dostojny charakter, a w godzinach wieczornych zapalane są umieszczone na kamienno-ceglanych przedpiersiach lampy, które odbijając się w tafli rzeki stwarzają atmosferę zaiste magiczną.
            Pizańskie nadbrzeżne arterie wywoływały zachwyt licznych pisarzy, zarówno włoskich, jak i spoza Italii, zwłaszcza ze względu na tworzony przez nich rodzaj miejskiej scenografii, zakreślonej wzdłuż długiego zakola rzeki Arno. Poeta, filozof i pisarz Giacomo Leopardi (1798–1837) pisał o nadbrzeżach pizańskich w takich oto słowach: „pieni di carozze e pedoni, vi si sentono parlare dieci o venti lingua, vi brilla un sole bellissimo tra le dorature dei cafè, nelle botteghe piene di galanterie e nelle invetriate dei palazzi e delle case, tutte di bella architettura”. Z kolei pisarz, poeta i podróżnik francuski Charles-Emmanuel Nicolas Didier (1805–1864), w siódmym rozdziale dzieła swego zatytułowanego Chavornay, wydanego w 1838 r. w Brukseli napisał: „Le Lung’Arno de Pise est la plus belle ligne de quais qu’il y ait en Europe […]”. Z kolei Anglicy przybywający do Pizy zafascynowani byli głównie posadzonymi wzdłuż rzeki Arno drzewami, stojącymi na nadbrzeżu pałacami, a także eleganckimi kawiarniami, obficie zaopatrzonymi „with excellent cakes and good tea” – jak się wyraził John Ruskin (1819–1900).
             I wreszcie czas na mnie. Ja również pizańskimi ulicami, biegnącymi wzdłuż Arno wielokrotnie spacerowałem, zawłaszcza że moja wizyta w tym mieście w czerwcu 2019 r. nie była pierwszą. Architekturą pałaców z pewnością się zachwycałem, ale na ich opisywanie oraz fotografowanie czasu zabrakło. No i oczywiście, tak jak wspomniany wyżej John Ruskin, nie omieszkałem pozwolić sobie na wizytę w niejednej kawiarni, gdzie delektować się mogłem wyśmienitymi wypiekami oraz profesjonalnie przyrządzoną kawą Cappuccino lub Caffè Latte.  

Zob. https://it.wikipedia.org/wiki/Lungarno


39. Pisa, Piazza dei Miracoli con Cattedrale Santa Maria Assunta di sera, 6.06.2019. Trzeba przyznać, że trudno o bardziej dogodną niż w godzinach wieczornych porę na zatrzymanie się na moment i upojenie pięknem pizańskiej Piazza dei Miracoli, z dominującą w jej krajobrazie sylwetką katedry Santa Maria Assunta. Do wnętrza świątyni w tych godzinach już się raczej nie wejdzie, ale dostojnie prezentująca się, biało-szara bryła świątyni, z górującą nad skrzyżowaniem korpusu nawowego i transeptu, wywyższoną kopułą oraz stojącą tuż obok Krzywą Wieżą, a co najważniejsze – brak niekoniecznie dodających miejscu uroku tłumów turystów – wywiera niezapomniane wrażenie. Wyzwaniem dla miłośnika architektury zabytkowej oraz fotografii może być jednak uwiecznienie katedry, wraz z kontrastującym zielenią trawy, tłumacząc bezpośrednio z języka włoskiego Placem Cudów. Z własnego doświadczenia powiem, że nigdy w podobnej sytuacji nie użyłbym lampy błyskowej, dla doświetlenia obiektu w zapadającym zmroku, gdyż zanadto obawiałbym się jej negatywnego wpływu na kolorystykę. Dysponując wyprodukowanym w 2016 r. aparatem cyfrowym Nikon Coolpix B700 miałem do wyboru szeroki zakres czasów otwarcia migawki i z przyczyn oczywistych wybrałem jeden z dłuższych. No i oczywiście ustawiwszy aparat na statywie oraz korzystając z samowyzwalacza, efekt osiągnąłem… myślę że całkiem zadowalający.

Zob. https://it.wikipedia.org/wiki/Piazza_dei_Miracoli 


40. Pisa, Università degli Studi, Biblioteca di Storia delle Arti, Ingresso, 7.06.2019. Nie po raz pierwszy piszę, że cel moich podróży do Włoch to nie tylko poznawanie zabytków architektury, dzieł sztuki, wizyty w muzeach czy poznawanie walorów krajobrazowych i przyrodniczych, ale także biblioteki naukowe. Niestety, do 2019 r. liczba wizyt w tych ostatnich instytucjach na terenie Italii, jak również ich owocność nie przedstawiały się imponująco. Niemniej podczas pobytu w toskańskiej Pizie w czerwcu 2019 r. podszedłem do tematu ambitnie: tym razem nie zależało mi raczej na wzbogaceniu wpisów na blogu podróżniczym większą ilością cytowań literatury przedmiotu, lecz na przygotowaniu tekstu popularnonaukowego na temat katedry Santa Maria Assunta, a następnie opublikowaniu tak skonstruowanego artykułu na internetowym serwisie o sztuce, z którym podjąłem współpracę od 2016 r. Oczywiście, odpowiednio wcześniej sporządziłem zestaw lektur, według schematu tworzenia bibliografii załącznikowej do artykułu bądź książki oraz przejrzałem zasoby katalogu Biblioteki o profilu księgozbioru ukierunkowanym na historię sztuki (Biblioteca di Storia delle Arti), należącej sieci bibliotek Uniwersytetu Pizańskiego (Università di Pisa). Niezależnie od tego nawiązałem kontakt z kadrą zarządzającą interesującą mnie biblioteką, z zapytaniem o możliwość wizyty w konkretnym terminie oraz przejrzenia interesujących mnie woluminów na miejscu. Szybko udzielono mi odpowiedzi twierdzącej, a na miejscu jedynie krótko zapoznano z systematyką księgozbioru. Na szczęście zdecydowana większość książek i czasopism naukowych była dostępna bez konieczności wypełniania rewersu zamówienia na konkretny wolumin i przekazywania go dyżurnemu bibliotekarzowi, a co za tym idzie – bez straconego czasu oczekiwania na realizację zamówienia. Być może dzięki temu, pomimo nie dysponowania potężnym nakładem czasu zdążyłem zapoznać się z treścią licznych publikacji poświęconych katedrze pizańskiej, historii jej budowy, kontekstowi historycznemu jej powstania oraz innym istotnym zagadnieniom. Reasumując, na wskroś warto było poświęcić cały dzień na wizytę w pizańskiej Bibliotece Historii Sztuki (Biblioteca di Storia delle Arti), zlokalizowanej przy via Nicola Pisano 40/A, bowiem niezwłocznie po powrocie do Wrocławia ostatecznie przygotowałem tekst do publikacji, wraz z załączonym materiałem ilustracyjnym i przekazałem do redakcji interesującego mnie portalu internetowego. W nie za długim czasie artykuł pojawił się na portalu.

Zob. https://www.sba.unipi.it/it/storia-delle-arti  


41. Pisa (provincia), Basilica San Piero a Grado, 7.06.2019. Bazylika określana w źródłach jako San Piero a Grado lub San Pietro Apostolo jest kościołem zlokalizowanym na obrzeżach Pizy, na terenie gminy noszącej dziś tę samą nazwę. Kościół uchodzi za wysokiej klasy obiekt z epoki wczesnego romanizmu w Pizie i prowincji, porównywalny z górującą nad Piazza dei Miracoli katedrą Santa Maria Assunta. Bazylikę San Piero, na co wskazuje wezwanie z dopiskiem a Grado, wzniesiono w pobliżu nieistniejącego dziś doku, wzmiankowanego w źródłach pisanych jako Gradum, należącego do dawnego portu pizańskiego, na miejscu gdzie zgodnie z tradycją niepotwierdzoną źródłowo wylądować miał w 44 r. n.e. św. Piotr Apostoł, zanim dotarł do Rzymu (Salmi 1928; Tigler 2006).
          Najstarsza pisemna wzmianka o interesującej nas bazylice w pobliżu dawnego doku portowego pochodzi z 14 września 1046 r. (Ceccarelli-Lemut, Renzoni, Sodi 2001; Tigler 2006), jakkolwiek wiadomo, że w tym samym miejscu znajdowały się budowle znacznie wcześniej wzniesione. Prace wykopaliskowe oraz badania archeologiczne pozwoliły na nieco dokładniejsze prześledzenie i odtworzenie historii interesującego nas kościoła oraz obiektów, które go poprzedzały. Na miejscu, gdzie dziś wznosi się znacznych rozmiarów bazylika wczesnoromańska znajdowała się budowla rzymska niebędąca świątynią ani innym miejscem kultu pogańskiego, jakkolwiek mury jej częściowo pokrywały się z linią murów aktualnego kościoła. Jednakowoż powierzchnia, na której wzniesiono bliżej nieokreśloną budowlę w epoce antycznego Rzymu znajdowała się około jednego metra niżej. Wiadomo, że bliżej nieokreślony obiekt starorzymski powstał w okresie Pierwszego Cesarstwa i składał się z kilku pomieszczeń na planach prostokątów, a badacze identyfikowali go jako willę lub magazyny portowe (Tigler 2006).
          Pierwsza budowla sakralna, pochodząca z epoki wczesnochrześcijańskiej, została wybudowana w IV w. Orientowana była z południa na wschód, a rysunek rzutu poziomego skierowany był pod niewielkim kątem względem planu dzisiejszego kościoła (Salmi 1928; Tigler 2006). Wczesnochrześcijańska bazylika miała trzy nawy oraz trzy półkoliste w rzutach poziomych apsydy (Tigler 2006). Zarys apsydy kościoła datowanego na IV w. dał się odtworzyć dzięki pracom wykopaliskowym. Grunt, na którym wybudowano bazylikę znajdował się również około metra poniżej aktualnego.
          W VI lub VII w. (według części badaczy w VIII lub IX w.) wzniesiono w interesującym nas miejscu kolejny kościół, być może po zniszczeniu starszego (z IV w. przez pożar (Tigler 2006). Wiadomo, że poszerzono wówczas nawy boczne i zwężono apsydę zamykającą nawę środkową od wschodu przez wybudowanie dodatkowego, koncentrycznego półpierścienia murów od wewnątrz. Wnętrze otrzymało również nową posadzkę (Tigler 2006), wzniesioną ze znanego od epoki antycznego Rzymu materiału opus signinum, czyli z potłuczonych na bardzo małe kawałki dachówek, wymieszanych z zaprawą murarską. Poziom gruntu, na którym wzniesiono nową bazylikę (w VI-VII lub VIII-IX w.) znajdował się około 40 cm poniżej aktualnego.
W trzeciej ćwierci X w. rozpoczęto prace na budową kościoła wczesnoromańskiego, który stoi w interesującym nas miejscu dziś, a czas budowy przedłużył się aż do początku XI w. (Ceccarelli-Lemut, Renzoni, Sodi 2001; Tigler 2006). Wcześniejszy kościół wyburzono prawie w całości, aby stworzyć miejsce dla nowego, pozostawiając jedynie nieznacznie wywyższony fragment posadzki prezbiterium z ołtarzem. Podłużny rzut poziomy nowej bazyliki orientowany był z północy na wschód, a budowlę wznosiły jednocześnie dwa warsztaty. Budowę rozpoczęto od trzech poprzecznych arkad (później wyburzonych), rozpiętych pomiędzy murami nawy środkowej. Pierwszy warsztat rozbudowywał kościół w kierunku trzech apsyd zamykających prezbiterium, drugi – w kierunku fasady.  
          Pod koniec XII w. potężna burza spowodowała wezbranie rzeki Arno i podtopienie kościoła, w wyniku czego zniszczeniu uległa fasada oraz niższe partie murów naw bocznych. Po katastrofie fasadę rozbudowano o potężną apsydę, a tym samym wysunięto jej lico do przodu. W tym samym czasie dodano nowy portal w ścianie nawy północnej, przeznaczając go na główne wejście do świątyni oraz wybudowano wolno stojącą dzwonnicę w pobliżu fasady, dziś zachowaną częściowo.
W późniejszych wiekach kościół poddawano licznym przekształceniom, których ślady usunięto w XIX w., aby przywrócić budowli wygląd najbardziej zbliżony do oryginalnego, z przełomu X i XI w.

Lit.: Salmi 1928, s. 41; Ceccarelli-Lemut, Renzoni, Sodi 2001, s. 35, 36; Tigler 2006, s. 73, 76, 78, 79; https://it.wikipedia.org/wiki/Basilica_di_San_Pietro_Apostolo; http://www.pisatoday.it/guida/basilica-san-piero-a-grado-storia-arte-religione-guida.html/pag/6 


42. Pisa (provincia), Basilica San Piero a Grado, 7.06.2019. Wczesnoromańską bazylikę San Piero a Grado zbudowano na planie prostokąta, z trzema apsydami na planach półkoli od wschodu, spośród których najszersza zamyka nawę środkową, dwie węższe zaś zamykają nawy boczne. Zewnętrzne ściany korpusu nawowego i trzech apsyd od wschodu wybudowano w wątku z ciosów alpejskiego kamienia verrucano, toskańskiego, brązowego, lekko pożółkłego kamienia alberese oraz piaskowca z okolic Livorno i wapnia z Filettole (Tigler 2006). Elewacje rozczłonkowane są delikatnymi lizenami, ponad którymi biegną fryzy z półkolistych arkadek, ozdobione kolistymi płycinami z ceramiki, zawierającymi ornament o motywach geometrycznych lub figuralnych (X-XII w.).



43. Pisa (provincia), Basilica San Piero a Grado, Facciata ovest e campanile, 7.06.2019. Z dawnej, wzniesionej pod koniec XII w., kilkukondygnacyjnej dzwonnicy (campanile), o wysokości 37 m i elewacjach rozczłonkowanych narożnymi lizenami oraz fryzami arkadkowymi, po zniszczeniach w czasie bombardowań przez Wehrmacht 22 lipca 1944 r. zachowała się tylko dolna kondygnacja. Odbudowę po zniszczeniach wojennych rozpoczęto w 1950 r., jednak pracę przerwano na etapie pierwszej kondygnacji, bowiem ze względu na deficyt środków finansowych nie zdołano zrealizować planu rekonstrukcji wieży w całości (Tigler 2006). We wnętrzu kościoła umieszczono trzy dzwony, uratowane ze zbombardowanej dzwonnicy.



44. Pisa Centrale, 8.06.2019. Il treno regionale 11792 di Trenitalia per Firenze Santa Maria Novella, delle ore 10.01 sta pronto alla partenza al binario 10, invece che al binario 1. Il treno ferma a: San Frediano a Settimo, Cascina, Pontedera, San Romano – Santa Croce, San Miniato – Fucecchio, Empoli, Montelupo – Capraia, Signa, Le Piagge, Firenze Rifredi e Firenze Santa Maria Novella.

Skończył się krótki, niespełna dwudniowy pobyt w Pizie, po którym nastąpić miała czasochłonna podróż do apulijskiego Bari. Pokonanie odległości pomiędzy oboma miastami, liczącej co najmniej 800 km, z uwzględnieniem przesiadek i czasu oczekiwania na poszczególne połączenia, wymagało bez mała całego dnia. Przyznam, że nie wypocząłem dobrze przed tą podróżą, w dzień ją poprzedzający około sześciu godzin spędziłem w bibliotece, następnie udałem się do zlokalizowanego na przedmieściach, wczesnoromańskiego kościoła San Piero a Grado, jednakowoż najgorszy okazał się etap powrotu stamtąd do centrum Pizy. Prawdziwie rozczarował mnie fatalny poziom punktualności odjazdów i przyjazdów autobusów, kursujących pomiędzy Pizą i obrzeżami miasta. Nie tylko rozkład jazdy na przystanku w miejscowości San Piero a Grado był nieaktualny, ale dosłownie trudno było doczekać się na jakikolwiek autobus. Przez jeden wieczór poczułem się jak nie we Włoszech, lecz na prowincjonalnym terenie w jednym z krajów na wschód od Polski. Podobnych wrażeń dostarczyć mógł fakt, iż kiedy długo wyczekiwany autobus przyjechał, był po brzegi wypełniony pasażerami, głównie młodzieżą z najrozmaitszych krajów Europy i świata, wracającej do Pizy znad Morza Śródziemnego. Z przyczyn oczywistych w takich warunkach pozostało tylko poczekać na kolejny autobus, co oznaczało dodatkową stratę co najmniej półtorej godziny. Kiedy wreszcie dotarłem do miejsca zakwaterowania, przy biegnącej blisko pizańskiego nadbrzeża via Notari, okazało się, że wieczorem 7 czerwca, jako że był to piątek, na pobliskim placu zorganizowano dyskotekę pod otwartym niebem, co w praktyce oznaczało dobrych kilka godzin hałasu i co za tym idzie, prawie nieprzespaną noc.
            Podróż kolejnego dnia (8 czerwca 2019 r.) rozpocząłem około godziny 10.00, a ze stacji Pisa Centrale zabrał mnie do Florencji zatrzymujący się tylko na wybranych stacjach (e.g. Cascina, Pontedera, Empoli) przy szlaku zwanym Ferrovia Leopolda pociąg regionalny, złożony z lokomotywy E464.340 oraz wagonów drugiej klasy nB 21-86, nB 21-87, npBH 82-87 oraz pierwszej klasy nA 11-87, podstawiony na tor przy peronie 10, zamiast zgodnie z rozkładem – przy peronie 1.

Zob. https://it.wikipedia.org/wiki/Ferrovia_Leopolda


45. Firenze Santa Maria Novella, 8.06.2019. Il treno regionale 21465 di Trenitalia per Faenza, delle ore 11.40 partirà dal binario 16. Ferma a: San Marco Vecchio, Fiesole – Caldine, Vaglia, San Piero a Sieve, Borgo San Lorenzo, Ronta, Crespino del Lamone, Biforco, Marradi Palazzuolo sul Senio, San Martino in Gattaro, San Cassiano, Fognano, Brisighella e Faenza.                                   
Czas, jaki miałem na przesiadkę we Florencji (na dworcu Santa Maria Novella) był bardzo krótki, zatem dosłownie przebiegłem z peronu, na który przybył pociąg regionalny z Pizy na peron, z którego za kilka minut odjechać miał kolejny pociąg, kończący bieg w mieście Faenza.
            Z Florencji do Faenzy wiedzie około stukilometrowy, w większej części jednotorowy, niezelektryfikowany, wybudowany w latach 1880-1893 szlak Ferrovia Faentina. Ruch pasażerski na tej linii kolejowej obsługiwany jest wyłącznie przez spalinowe zespoły trakcyjne, w przeszłości eksploatowane były na niej wagony silnikowe, od 2007 r. głównie modele Minuetto ALn501 lub Aln502, które suną w niezbyt szybkim tempie i zatrzymują się między innymi na stacjach Borgo San Lorenzo, Crespino del Lamone, Biforco, Fognano czy Brisighella, często na dłuższy postój ze względu na konieczność mijanki ze składem obsługującym relację w kierunku przeciwnym. 29 lipca 2012 r., najpewniej ze względu na zbyt niską frekwencję osób wsiądających i wysiadających zlikwidowano znajdujące się przy Ferrovia Faentina przystanki Cercina, Mimmole, Panicaglia, Salviati, Sant’Eufemia di Brisighella oraz zamknięto stację Fontebuona. We wrześniu tego samego roku gminy leżące przy tejże linii kolejowej, w połączonych siłach z określonymi stowarzyszeniami oraz osobami prywatnymi stworzyły społeczność zwaną Przyjaciele Faentiny – pociąg Dantego (Gli amici della Faentina – il treno di Dante), której głównym celem miało być podwyższenie znaczenia szlaku, a niewykluczone że także uruchomienie przejazdów okolicznościowych dawnymi, wycofanymi z eksploatacji pojazdami kolejowymi, zatrzymującymi się na stacjach zamkniętych z przyczyn ekonomicznych.

Zob. https://it.wikipedia.org/wiki/Ferrovia_Faentina


46. Faenza, Café del Viale, 8.06.2019. Niewielka, stojąca w zaciszu drzew kawiarnia o nazwie Café del Viale, nieopodal dworca kolejowego Faenzy była miejscem gdzie odpocząłem i spożyłem skromny posiłek przed ostatnim, a zarazem najdłuższym etapem podróży z Pizy do Bari. Zasadniczo miałem jedynie takie wyjście ze skądinąd prozaicznej sytuacji, bowiem czas, jakim dysponowałem w oczekiwaniu na pociąg relacji Bologna Centrale – Bari Centrale – Lecce nie przekraczał jednej godziny. Nie stanowiło to bynajmniej problemu, skoro miałem przed sobą naprawdę fascynującą, kilkugodzinną podróż, ale więcej na jej temat powiem za chwilę.

Zob. https://pl.tripadvisor.com/Attraction_Review-g194758-d5922712-Reviews-Cafe_Del_Viale-Faenza_Province_of_Ravenna_Emilia_Romagna.html 


47. Faenza, 8.06.2019. Il treno InterCity 609 di Trenitalia, delle ore 14.28, proveniente da Bologna Centrale e diretto a Lecce è in arrivo al binario 4. Attenzione! Allontanarsi dalla linea gialla. Il treno ferma a: Forlì, Cesena, Rimini, Riccione, Pesaro, Fano, Senigallia, Ancona, Civitanova Marchè, Porto San Giorgio, San Benedetto del Tronto, Giulianova, Pescara Centrale, Vasto – San Salvo, Termoli, San Severo, Foggia, Barletta, Trani, Bisceglie, Bari Centrale, Monopoli, Lecce.

Ze stacji Faenza wyruszyłem pociągiem kategorii InterCity, relacji Bologna Centrale – Lecce, do docelowej tego dnia stacji Bari Centrale. Odległość pomiędzy obydwoma miastami wynosi około 650 km i powiem, że warto było ze sporym wyprzedzeniem nabyć bilet kolejowy przez Internet, gdyż trafiłem na cenę promocyjną SuperEconomico, w wysokości zaledwie 13,90 €. Zapewne krótszy w porównaniu do pociągu InterCity byłby przejazd koleją dużych prędkości, jednak takiego wariantu nie wybrałem, bowiem bilet, nawet w cenie promocyjnej, byłby w takim przypadku znacznie droższy. Co więcej, koleje dużych prędkości, czyli mówiąc z włoska Freccie Italiane kursują najczęściej osobnymi, specjalnie dla nich wybudowanymi szlakami, a przy prędkości 250, 300 km/h czy 350 km/h, po linii kolejowej odgrodzonej od świata wysokimi ekranami nie jest możliwe obserwowanie zmieniających się krajobrazów Italii, a ze względu na bardzo małą ilość przystanków – także i współpasażerowie nie zmieniają się za często. Niestety w latach 2007-2012 drastycznie spadła liczba pociągów kategorii InterCity we Włoszech, a większość z nich zastąpiły superszybkie Frecciarossa, Frecciargento oraz zdolne rozwinąć, bagatela 400 km/h – nowej generacji Freciarossa 1000 i nie podlegające kolejom państwowym (Trenitalia) .italo.
          Pociąg InterCity, którym jechałem 8 czerwca po południu, początkowo przemierzał łączącą Nizinę Padańską z wybrzeżem Adriatyku Linię Bolonia-Ancona (Ferrovia Bologna-Ancona), którą w wyniku prac modernizacyjnych w latach 2015-2018 przystosowano do prędkości 200 km/h i zatrzymał się między innymi na stacjach Forlì, Rimini, Pesaro. Następnie wjechał na liczącą 519 km Linię Adriatycką (Ferrovia Adriatica) i tą właśnie częścią jego relacji podróżowało się najprzyjemniej. Od Ancony do Pescary szlak kolejowy wiedzie bezpośrednio nad Morzem Adriatyckim, a pociąg jechał tamtędy nieco wolniej (wydaje mi się, że maksymalnie rozwijał 140 lub 160 km/h) oraz miał sporo przystanków, dzięki czemu istniała możliwość delektowania się jakże odmiennym od nadbałtyckiego krajobrazem nadmorskim. Pejzaże zmieniły charakter na bardziej monotonne, a widok tafli morskiej zniknął z pola widzenia pomiędzy miastami San Severo, Foggia, Barletta oraz Trani, a zwolna zapadający zmrok przysłonił mijane tereny. Pociąg przyspieszył tu pomiędzy kolejnymi stacjami swej relacji do 200 km/h, czyli prędkości do której konstrukcyjnie przystosowana była zarówno lokomotywa, jak i skład wagonów.
Nie wiem, czy słusznie, ale moja podróż z Pizy do Bari, mająca miejsce w słoneczny i bardzo ciepły czerwcowy dzień, pod błękitnym, bezchmurnym włoskim niebem nasunęła mi skojarzenia z refrenem dla niektórych nieśmiertelnej piosenki pod tytułem Azzurro (1968), wykonywanej przez Adriano Celentano (ur. 1938):



Azzurro, il pomeriggio è troppo azzurro e lungo per me

Mi accorgo di non avere più risorse senza di te

E allora io quasi quasi prendo il treno e vengo, vengo da te,

Ma il treno dei desideri nei miei pensieri all’incontrario va




48. Bari Centrale, 8.06.2019. Il treno InterCity 609, delle ore 21.30, proveniente da Bologna Centrakle e diretto a Lecce è arrivato al binario 1.
Wbrew podpisowi, pociąg InterCity ze zdjęcia wykonanego na stacji Bari Centrale nie jest tym, którym z odległej Faenzy przyjechałem 8 czerwca 2019 r. wieczorem do Bari, jednakowoż nadany pociągom tej kategorii w 2017 r. design jest w zdecydowanej większości obsługiwanych przez nie relacji podobny. Lokomotywy zaprzęgane do włoskich pociągów InterCity to najczęściej E.402B (skład, którym jechałem 8 czerwca 2019 r. ciągnięty był przez E.402 172), E.444, E.402A lub E.403. Jeśli chodzi o wagony, są to BHR 85-90 (bez przedziałów, II klasa), B 21-90 (z przedziałami, II klasa), B 29-90 (bez przedziałów, II klasa), A 19-90, A 18-98.0 (Gran Comfort, z przedziałami, I klasa) lub A 18-98.5 (Gran Confort, bez przedziałów, I klasa). Jeśli chodzi o wspomniany wyżej design, w 2019 r. składy włoskich pociągów InterCity były mieszane, ze zmodernizowanych wagonów białych z czerwonymi drzwiami i czerwonym paskiem, przerwanym emblematami FS Trenitalia, intercity oraz motywem słońca i mniej licznych, starszej generacji wagonów w kolorze biało-morskim z niebieskim paskiem. Większość wagonów wyżej wymienionych serii produkcyjnych eksploatowana była w przeszłości w oferujących wyższy niż InterCity standard przewozu, z mniejszą ilością przystanków w danej relacji pociągach InterCityplus (w skrócie IC+), które miały w swych składach również wagony restauracyjne WR 88-90.1. Kategorię InterCityplus wprowadzono na kanwie włoskich kolei Trenitalia w 2005 r., jednak już na początku 2009 r. została wycofana, najpewniej na skutek rozszerzenia zakresu relacji, niestety droższych pociągów EurostarCity, niebawem przemianowanych na Frecciabianca. Pozostałe w eksploatacji pociągi InterCity, bez wagonów restauracyjnych stanowić miały odtąd wariant pośredni pomiędzy obsługującymi w większości krótsze relacje pociągami regionale czy regionale veloce (RV) a superszybkimi, ale zarazem stosunkowo drogimi kolejami dużych prędkości.        

Zob. https://it.wikipedia.org/wiki/InterCity_(Italia)


49. Bari, Palazzo del Governo, 9.06.2019. Palazzo del Governo, czyli dosłownie „Pałac Rządowy” znajduje się przy niewielkim skwerze miejskim, zwanym Piazza Libertà, naprzeciwko gmachu Teatro Communale Niccolò Puccini, w bliskim sąsiedztwie jednej z głównych arterii komunikacyjnych miasta Bari, mianowicie Corso di Vittorio Emanuele II.
          Siedziba prefektury miejskiej w Bari została poddana gruntownej przebudowie na początku XIX w. i w tej postaci budowlę oglądamy dziś. Autorami projektu jej przebudowy byli architekt Giuseppe Gimma (1747–1829) oraz inżynier Giacomo Prade. Dawny konwent Dominikanów, wraz z kościołem klasztornym został przyznany władzom miasta przez króla Neapolu i Obojga Sycylii Ferdynanda I (1751–1825), w akcie nadania z 10 grudnia 1810 r. Tym sposobem zespół dawnych zabudowań klasztornych wkomponowano w będącą na etapie tworzenia nową tkankę miejską, łączącą historyczne centrum z dawnymi wioskami podmiejskimi.
          Najbardziej reprezentatywny charakter nadano zwróconej na dzisiejszą Piazza Libertà fasadzie gmachu. Posadowiona została na boniowanym cokole, wywyższonym na pionowej osi symetrii, gdzie również znajduje się zwieńczona półkolistą arkadą brama wjazdowa. Dodatkowo, pionową oś symetrii głównej elewacji budowli wyróżniono pseudoryzalitem oraz umieszczoną powyżej porte-fenêtre tablicą z wypisaną wielkimi literami nazwą budowli. Poza lizenami akcentującymi lico pseudoryzalitu oraz naroża budynku elewacje Palazzo del Governo nie posiadają elementów artykulacji pionowej. Poszczególne kondygnacje wyznaczają gzymsy międzypiętrowe, a reprezentatywne piano nobile zostało wyróżnione wysokimi, prostokątnymi oknami z trójkątnymi naczółkami. We wnętrzu piano nobile znajduje się potężna sala balowa, gdzie od początku istnienia pałacu odbywają się święta państwowe i inne uroczystości. W bezpośrednim jej sąsiedztwie rozmieszczono rozmaite mniejsze pomieszczenia, przeznaczone dla urzędników miejskich i samego burmistrza miasta.

Zob. https://www.ilturista.info/ugc/immagini/bari/puglia/70393/


50. Bari, Chiesa Santa Chiara, 9.06.2019. Kościół Santa Chiara znajduje się w obrębie historycznego centrum Bari, przy ulicy o tej samej nazwie, nieopodal ulic San Vito oraz Tresca. Dawniej należał do Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny, czyli Krzyżaków, założonego w 1191 r. w Palestynie, podczas trzeciej wyprawy krzyżowej (Lavermicocca 2005). Świadectwem tego był znajdujący się we wnętrzu kościoła, cudowny obraz Madonny, zwany Madonna degli Alemanni, być może przywieziony przez krzyżowców z Cypru lub Ziemi Świętej (Lavermicocca 2005). O obrazie tym, eksponowanym w ołtarzu głównym jest mowa w zapisce źródłowej z 1607 r. (cum immagine divae Mariae Theutonicorum), a obecnie znajduje się on w Museo Diocesano w Bari (Lavermicocca 2005).
          Pod koniec XII w., ze względu na fakt iż na terenie Apulii zatrzymywali się liczni pielgrzymi podążąjący do Ziemi Świętej, odsetek ludności niemieckiej zamieszkującej Bari znacząco wzrósł, ze zdecydowaną przewagą przybyszów ze Szwabii. Jerozolima stanowiła cel pielgrzymek oraz wypraw krzyżowych, wobec czego na przestrzeni XII i XIII w. do Bari i okolic miał miejsce nieustanny napływ ludności z krajów na północ od Alp.
Przed budową dzisiejszego kościoła pod wezwaniem świętej Klary w tym samym miejscu znajdował się kościół, określany w źródłach jako Santa Maria degli Alemanni lub Santa Maria Theotonicorum, przylegający do kompleksu budynków tworzących tak zwaną domus zakonu krzyżackiego na terenie Apulii. Wspomniana wyżej domus podlegała z kolei klasztorowi macierzystemu San Leonardo w apulijskim mieście portowym Siponto (Lavermicocca 2005). Krzyżacka domus była siedzibą mistrza Zakonu. Wiadomo z zapisów źródłowych, że rezydował w niej bliżej nieokreślony Arnold, a od 1240 r. praeceptor domorum in Apulia imieniem Gunther – obaj mistrzowie ponad wszelką wątpliwość pochodzący z krajów niemieckich (Lavermicocca 2005; Schrione, Calabrese 2018).
W 1492 r. papież Innocenty VIII (1484–1492), na prośbę księcia Mediolanu Ludovico Sforza zwanego il Moro (1452–1508), przekazał interesujący nas kościół klaryskom i wtedy też miała miejsce zmiana wezwana: świątynię poświęcono patronce żeńskiej gałęzi zakonu franciszkanów, czyli św. Klarze (Schirone, Calabrese 2018). Wspominał o tym w następujących słowach, na kartach kroniki miasta Bari (Historia di Bari, Napoli 1637) jezuicki teolog i historyk Antonio Beatillo (1570–1642): „desiderosi d’haver nella lor città un monastero di suore dell’ordine di Santa Chiara, supplicarono al duca Ludovico, l’impetrasse del Pontefice, ch’era allora Innocentio Ottavo, di poterlo erigere nella chiesa di Santa Maria de gli Alemanni, che havea alcune case contigue dentro Bari, et era totalmente soggetta alla Badia, ò vero Precettoria di San Leonardo della Matina dell’Ordine de Cavalieri Teutonici, nella diocesi di Manfredonia. Subito condiscese loro il duca e fece dare al papa due suppliche, una sua, et una dell’Università di Bari, domandandogli questa gratia. (…) Per lo che, al mese di luglio del 1492, furono spedite due Bolle, una per Papa e l’altra del Cardinal Precettore, con le quali si concedevano alla città di Bari le dette case e chiesa di Santa Maria de’ Teutonici, per fondarvi il nuovo monastero delle suore di Santa Chiara, con obbligatione però, che così la chiesa e monastero, come le stesse monache, fossero in perpetuo sotto la giurisdizione del Precettore di allora e di tutti i suoi successori” (cyt. wg: Lavermicocca 2005). Z cytowanej zapiski wynika zatem, że kościół pod nowym wezwaniem Santa Chiara pozostał pod jurysdykcją kardynała Giovanni’ego Giacomo Sclafenati (1451–1497), protektora Krzyżaków, a następnie pod zwierzchnictwem mistrzów Zakonu rezydujących w klasztorze San Leonardo w Siponto. Arcybiskup Paolo Ricciardi nakazał w kolejnych latach zmniejszenie liczby mniszek zamieszkujących klasztor w Bari z 46 do 31.
W 1539 r. kościół przebudowano, głównie dzięki uposażeniu go przez Bonę Sforza d’Aragona (1494–1557), królową Polski oraz księżnę Bari, w okresie gdy przeoryszą klasztoru Santa Chiara była ksieni imieniem Svena (najpewniej również pochodząca z krajów niemieckich, Lavermicocca 2005). Niebawem kościół i klasztor odłączono od pobliskiego klasztoru Krzyżowców, a w okresie przeoratu ksieni Laury Girondy miała miejsce kolejna przebudowa świątyni, rozpoczęta w 1730 i zakończona w 1763 r. (Lavermicocca 2005; Schirone, Calabrese 2018)
Klasztor Klarysek sekularyzowano w 1809 r., a w 1815 sprzedano go mniszkom Santa Maria del Buonconsiglio (Lavermicocca 2005; Schirone, Calabrese 2018). W 1861 r. budynek klasztorny zajęło wojsko i przemieniono go na koszary. Następnie klasztor przeznaczono na siedzibę Bractwa św. Łukasza (Confraternita di San Luca), w 1934 r. poddano odbudowie, a od 1975 r. nie pełni on już funkcji sakralnych.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 118, 119; Schirone, Calabrese 2018: https://www.barinedita.it/reportage/n3151-santa-chiara-e-san-francesco--alla-scoperta-del-piu-antico-complesso-monastico-di-bari; https://it.wikipedia.org/wiki/Chiesa_di_Santa_Chiara_(Bari)


51. Bari, Chiesa e convento di Santa Chiara, 9.06.2019. Dawny kościół klasztorny Santa Chiara w Bari, aczkolwiek nie pełniący aktualnie funkcji sakralnych, kryje wewnątrz dobrze zachowane elementy wyposażenia. Wnętrze jego jest jednonawowe, nakryte sklepieniami na planach kwadratów, złożonymi z dwu krzyżujących się sklepień kolebkowych, czyli sklepieniami klasztornymi. W części prezbiterialnej znajduje się znacznych rozmiarów, odkuty z marmurów rozmaitej barwy ołtarz główny, zawierający statuę św. Klary oraz zdobiony ornamentyką wycyzelowaną w błękitnym kamieniu lapis lazuli. Zgodnie z legendą ołtarz ten miał być w 1800 r. przywieziony do Bari z Neapolu na wozie konnym (sic!, Schirone, Calabrese 2018).
            W ośmiu kaplicach bocznych kościoła Santa Chiara również zachowały się ciekawe elementy wyposażenia. Są nimi głównie renesansowe i barokowe obrazy na płótnie, pochodzące ze szkoły weneckiej, neapolitańskiej oraz utrzymane w stylu imitującym caravaggionizm (Schirone, Calabrese 2018). Dawniej wnętrze kościoła kryło aż 31 obrazów, jednak wiele spośród nich zostało wykradzionych lub przekazanych do konserwacji, skąd nigdy nie wróciły (Schirone, Calabrese 2018). Najwyższy poziom artystyczny wśród zachowanych malowideł reprezentuje Zwiastowanie pędzla Nicola Gliri (1634–1687) oraz Cud z różami św. Porcjunkuli (Lavermicocca 2005; Schirone, Calabrese 2018), pędzla Andrea Miglionico (1662–1711).
            Bezpośrednio za „plecami” dawnego kościoła Santa Chiara znajduje się barokowa, wbudowana w mury konwentu Klarysek dzwonnica (campanile), pochodząca z doby przed 1763 r. Składa się ona z czterech niejednakowej wysokości kondygnacji, o dużych, ujętych w bogate późnobarokowe obramienia oknach, a w narożach opięta lizenami. Dawniej wieńczył ją cebulasty hełm, został on jednak w 1897 r. rozebrany, ze względu na poważne naruszenie konstrukcji, a w konsekwencji niebezpieczeństwo zawalenia się.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 120; Schirone, Calabrese 2018: https://www.barinedita.it/reportage/n3151-santa-chiara-e-san-francesco--alla-scoperta-del-piu-antico-complesso-monastico-di-bari 


52. Bari, Basilica San Nicola, 9.06.2019. Bazylika San Nicola znajduje się w sercu historycznego centrum Bari i uchodzi za jeden z najbardziej reprezentatywnych przykładów architektury romańskiej w Apulii. Aktualnie kościół ma status Basilica pontificia i tym samym podlega bezpośredniemu zwierzchnictwu Stolicy Apostolskiej.
Okoliczności budowy bazyliki San Nicola wiązały się integralnie ze sprowadzeniem do Bari relikwii św. Mikołaja, biskupa Myry (obecnie Demre w Turcji), przewiezionych ostentacyjnie przez sześćdziesięciu dwóch marynarzy apulijskich 9 maja 1087 r. (Decker 1958; Lavermicocca 2005; Palumbo, Caradonna 2018).
Początkowo szczątki świętego przechowywano w pobliskim klasztorze San Benedetto, zarządzanym wówczas przez opata imieniem Elias († 1105), ten ostatni zaś nakazał podjęcie prac nad budową nowego, znacznie większego kościoła, w którym relikwie miały ostatecznie spocząć (Palumbo, Caradonna 2018). Nowa bazylika, przeznaczona na kościół pielgrzymkowy, miała być zarazem postrzegana jako topos, czyli łącznik pomiędzy Wschodem i Zachodem, wzdłuż drogi przemierzanej przez pielgrzymów z Europy Zachodniej do Ziemi Świętej (Decker 1958; Lavermicocca 2005). Pod budowę obrano teren, na którym kilkanaście lat wcześniej mieścił się pałac namiestnika cesarza bizantyjskiego w południowej Italii (968-1071), zwanego katepáno, wyburzony podczas buntu miejscowej ludności przeciwko zwierzchnictwu Bizancjum (Pagenstecher 1914; Decker 1058; Lavermicocca 2005). W 1084 r. książę Apulii, Kalabrii i Sycylii Robert Guiscard (1016–1085) podarował działkę pod budowę nowego kościoła arcybiskupowi Bari, imieniem Ursone (Lavermicocca 2005). Prace budowlane rozpoczęto w lipcu 1087 r., a 1 października 1089 r. relikwie św. Mikołaja przeniósł do krypty nowo powstającej bazyliki papież Urban II (1088–1099), który specjalnie na tę okoliczność przybył na synod do Bari (1-3 X 1089 r., Lavermicocca 2005). Wbrew opiniom niektórych autorów (por. Pagenstecher 1914) nie jest jednak możliwe, żeby już w tym okresie kościół był ukończony. Wiadomo zaś, że w 1103 r. prace budowlane musiały być na etapie końcowym, skoro w dokumencie z tegoż roku, przechowywanym w archiwum parafialnym znajduje się zapiska, wzmiankująca bazylikę jako constructa. W 1106 r. budowa bazyliki musiała być zakończona, skoro znany jest zapis źródłowy o treści „Congrua iam aedificatione perfecta est”, zamieszczony w Bulli papieża Paschalisa II (1099–1118), następcy Urbana II, potwierdzającej przywileje przyznane bazylice San Nicola (Lavermicocca 2005). Kamień upamiętniający konsekrację kościoła 22 czerwca 1197 r. (Palumbo, Caradonna 2018) dla części badaczy stanowi źródło materialne potwierdzające czas zakończenia budowy świątyni (por. Decker 1958), prawda może być jednak nieco inna. Bardziej prawdopodobnym wydaje się, że kamień upamiętniający akt konsekracji bazyliki był formą aktu wyznania wiary przez Świętego Cesarza Rzymskiego Henryka VI (1191–1197), który w hołdzie swemu ojcu, Fryderykowi I Barbarossa (1152–1190) wyruszył na wyprawę krzyżową do Ziemi Świętej, wypraszając w modlitwie błogosławieństwo św. Mikołaja.
Bazylika San Nicola w Bari góruje nad otaczającymi ją budynkami, w niewielkiej odległości od brzegu morza. Prosta fasada kościoła, w zarysie swym odzwierciedlająca trójnawowość bryły, rozczłonkowana jest lizenami, zwieńczona fryzami arkadkowymi i zaakcentowana w górnej strefie romańskim oknem biforialnym, a w dolnej strefie trzema portalami, spośród których środkowy poprzedza monumentalny baldachim, spoczywający na kolumnach i protomach w kształcie wołów. Dwie symetrycznie rozmieszczone dzwonnice różnią się od siebie pod względem wysokości, jak również bryły. Elewacje naw bocznych zawierają głębokie nisze, zamknięte półkolistymi arkadami, a ponad nimi biegną galeryjki arkadkowe o przezroczach heksaforialnych. Elewacje pseudotranseptu akcentują rzędy ślepych arkad w strefach dolnych, następnie dwie strefy okien biforialnych, a w obrębie trójkątnych przyczółków fryzy arkadkowe.



53. Bari, Basilica San Nicola, Portale centrale, 9.06.2019. Portal główny bazyliki San Nicola interpretować można jako rodzaj zaadaptowanego w repertuarze sztuki romańskiej łuku triumfalnego (Lavermicocca 2005). Poprzedzony jest płytkim baldachimem, zwieńczonym półkolistą arkadą i trójkątnym naczółkiem, na którym umieszczono zwróconego en face w stronę odbiorcy, pełnoplastycznego sfinksa. Znaczenie tego motywu może z jednej strony odnosić się do tymczasowego opanowania Sycylii przez przybyłych z Afryki północnej Arabów, z drugiej – do odbicia wyspy z rąk arabskich przez Normanów. Może być jednak ów sfinks, z uwagi na wywyższenie go na naczółku baldachimu, symbolem misterium eucharystii (Lavermicocca 2005). W programie ikonograficznym reliefowej dekoracji portalu są obecne kielichy, jelenie, pawie oraz wóz pełen kiści winnych gron, a każdy z tych motywów wiąże się integralnie z mszą świętą oraz kazaniem (Lavermicocca 2005). Repertuar ikonograficzny portalu głównego bazyliki San Nicola jest jednak obszerniejszy i znacznie bardziej złożony. Atlanci, giganci oraz słonie podtrzymują altanę z pnącą się na niej winoroślą, są obecni także pracujący wieśniacy, myśliwi polujący na zająca, postacie mityczne i baśniowe (jak Herkules, Centaur, rycerz z jednorożcem) oraz sceny narracyjne z Biblii (Samson pokonujący lwa, Jonasz w paszczy potwora morskiego, Adam i Ewa), walki z Arabami, alegoryczne zwierzęta ucieleśniające cnoty i grzechy, czyli na przykład małpy, wielbłąd, harpia, lew z głową mężczyzny, a w archiwolcie arkady zamykającej baldachim spleciona wić roślinna, kiści winogron oraz kwadryga wioząca Sol invictus – słońce odrodzone – motyw zaczerpnięty z tradycji Egiptu starożytnego i zaadaptowany przez ikonografię Chrystologiczną (Lavermicocca 2005). Pod względem stylistycznym ludzkie oblicze sfinksa na szczycie baldachimu portalu wykazuje bliskie pokrewieństwo wobec twarzy odkutych na kapitelach kolumienek w galeryjkach arkadkowych na fasadzie bazyliki San Nicola, co może wskazywać na zbliżony czas powstania, czyli hipotetycznie na pierwsze dwudziestolecie XII w.
            Z ikonografii bizantyjskiej przejęto motyw dwóch aniołów, umieszczonych w pachach półkolistej arkady portalu, trzymających w dłoniach zakrytych połami tunik sigillum. W tympanonie portalu mogło znajdować się dawniej reliefowe przedstawienie (freskowe?) Deesis, czyli trójpostaciowa grupa Chrystusa Pantokratora, Marii Panny i św. Jana Chrzciciela (Pagenstecher 1914; Lavermicocca 2005). Zastąpiono je jednak w epoce nowożytnej całopostaciowymi wizerunkiem św. Mikołaja z Myry, „zapraszającego” pielgrzymów do wstąpienia w progi monumentalnego sanktuarium.
            Arkada oraz trójkątny naczółek baldachimu spoczywają na dwu oktogonalnych kolumnach, które z kolei wspierają się na grzbietach dwóch posągów wołów. Woły te sprawiają wrażenie, jakby wychodziły bezpośrednio w murów świątyni, spojrzenie swe kierując w stronę drzwi wejściowych. Rzadko spotyka się w rzeźbie romańskiej baldachimy poprzedzające portale, z kolumnami wspartymi na protomach w formie byków lub wołów i tym samym są one w sakralnej rzeźbie architektonicznej motywem na wskroś nietypowym. Hipotetycznie można przyjąć, że kamienne woły zostały przejęte z wyburzonego pałacu namiestnika bizantyjskiego katepáno i wmontowano je wtórnie w portal nowo powstałej bazyliki romańskiej.

Lit.: Pagenstecher 1914, s. 134; Lavermicocca 2005, s. 68, 69, 70;
http://www.basilicasannicola.it/page.php?id_cat=2&id_sottocat1=93&id_sottocat2=115&id_sottocat3=121&titolo=La%20facciata%20principale


54. Bari, Basilica San Nicola, Portale „dei leoni”, 9.06.2019. Portal do nawy północnej, zwany Bramą Lwów (Portale „dei leoni”) jest jednym z najbardziej interesujących przykładów romańskiej rzeźby architektonicznej w obrębie kościoła San Nicola w Bari, a zarazem jednym ze świadectw recepcji wzorów bizantyjskich i arabskich w rzeźbie romańskiej na terenie Apulii. W dekoracji rzeźbiarskiej obficie wypełniającej ościeża i belkowanie, powstałej z wyraźnej inspiracji rzeźbą architektoniczną krajów arabskich w Afryce północnej, są obecne pędy winorośli i wplecione w nie kielichy, gołębice, gryfy, kozy oraz postacie ludzkie. Motywy te interpretowane są jako symbole związane z Eucharystią, dodatkowo „uwydatnione” alegorycznymi przedstawieniami dwóch miesięcy na impostach kolumn, podtrzymujących wieńczącą portal arkadę: czerwiec wyraża praca nad zbiorem zbóż, wrzesień – winobranie (Lavermicocca 2005; Cioffari 2010). Dwie wyżej wspomniane kolumny spoczywają na grzbietach protom w formie lwów, zagryzających swe upolowane ofiary, z kolei wieńczącą portal półkolistą arkadę w wydatnych archiwoltach wypełniają reliefowe palmety, kiści winogron oraz wysoce stylizowane zwierzęta: niedźwiedzie, ptaki i sfinks z ukoronowaną głową mężczyzny lub kobiety (Lavermicocca 2005; Cioffari 2010).
Czas powstania portalu określić można na koniec XI lub pierwsze dziesięciolecie XII w., na co wydaje się wskazywać dynamiczna scena o tematyce wojennej, w półkolistym pasie reliefów poniżej archiwolty arkady wieńczącej portal. Wiadomo, iż w 1098 r., podczas pierwszej wyprawy krzyżowej spektakularne zwycięstwo nad seldżuckim atabegiem Mosulu imieniem Kurbugha († 1102) odnieśli Normanowie pod dowództwem Bohemundusa. Ten ostatni zaś złożył jako trofeum wojenne w darze dla bazyliki San Nicola luksusowy namiot wojskowy, a parę dni później (3 czerwca 1098 r.) wkroczył na czele swej armii jako zdobywca do Antiochii (Cioffari 2010). Zdobycie miasta lub zamku, zobrazowane na reliefie w obrębie Bramy Lwów (Portale „dei Leoni”) mogło być formą upamiętnienia zwycięstwa odniesionego przez Normanów nad Seldżukami (Lavermicocca 2005). Warto w tym kontekście wspomnieć, że na reliefie w datowanym na pierwszą tercję XII w. portalu romańskiej katedry w lombardzkiej Modenie (Portale della Pescheria) upamiętniono w podobny sposób Rycerzy Okrągłego Stołu (Cioffari 2010). Do zestawionych ze względu na pokrewieństwo stylistyczne reliefów w Bramie Lwów (Porta „dei Leoni”) kościoła San Nicola w Bari i reliefów w jednym z portali katedry w Modenie część badaczy dołącza także reliefy w portalach i na fasadzie kościoła w St-Gilles-du-Gard na terenie Prowansji. Nowatorski język formalny, wprowadzony do rzeźby architektonicznej w obrębie portalu katedry w Modenie stanowił zaiste rewolucję w rzeźbie romańskiej na terenie północnowłoskiej Lombardii, jednakowoż korzenie jego wydają się być obecne w romańskiej bazylice San Nicola w bardzo odległym od Modeny, apulijskim Bari.                                                         
Po obu stronach Bramy Lwów (Porta „dei Leoni”), w ściany głębokiej niszy, w której mieści się portal wmontowano dwa sarkofagi. Ten po prawej jest przypuszczalnie dawnym grobowcem Roberta z Bari († 1275) – kanclerza króla Sycylii i Neapolu Karola I Andegawena (d’Anjou, 1266–1282/85). Dygnitarza pochowano w tym miejscu w okresie, kiedy nie było wolno chować zwłok we wnętrzu bazyliki, a dopiero w późniejszych wiekach przeniesiono jego grobowiec do kościoła i umieszczono pod posadzką nawy północnej.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 70, 71; Cioffari 2010, s. 2, 3, 4, 6, 7;
http://www.basilicasannicola.it/page.php?id_cat=2&id_sottocat1=93&id_sottocat2=115&id_sottocat3=124&titolo=Il%20portale%20di%20Leoni  


55. Bari, Basilica San Nicola, Interno, 9.06.2019. Wnętrze bazyliki San Nicola odzwierciedla układ trójnawowy, na planie krzyża łacińskiego wpisanego w prostokąt. Trzy niejednakowej wysokości nawy oddzielone są dwunastoma kolumnami (po sześć kolumn z każdej strony, pierwsze cztery podwójne), przejętymi z wyburzonego pałacu namiestnika bizantyjskiego katepáno (Palumbo, Caradonna 2018). Kapitele kolumn międzynawowych pochodzą w większości z X i XI w., pojedyncze z początku XII w. (Lavermicocca 2005). Te ostatnie, ze względu na pokrewieństwo stylistyczne wobec stojącego w prezbiterium bazyliki tronu biskupa Eliasa przypisuje się kręgowi kamieniarza, który go odkuł, określanego zastępczym mianem Mistrza Tronu Eliasa (Maestro della cattedrale di Elia). Za proweniencją bizantyjską zdecydowanie przemawiają obecne na kapitelach kolumn motywy roślinne, z przewagą ostowatych liści akantu. Są to kapitele pseudokorynckie, pod względem formy zachowujące prostotę antycznych kapiteli korynckich, z elementami inspirowanymi architekturą wczesnochrześcijańską Orientu, zwłaszcza syryjską (czego dowodzą motywy kielichów z wyrastającymi z nich liśćmi, zwane z grecka tribelon, Lavermicocca 2005).
Harmonię dyspozycji wnętrza nawy głównej zaburzają nieco trzy masywne półkoliste arkady poprzeczne. Dobudowano je w XIV w., po trzęsieniu ziemi, które zagroziło konstrukcji kościoła (Decker 1958; Lavermicocca 2005). Dwie pierwsze arkady spoczywają częściowo na czterech parach podwójnych kolumn międzynawowych, trzecia wspiera się na masywnych filarach międzynawowych i przyściennych, a bezpośrednio przed transeptem wbudowano rodzaj przegrody w formie trzech półkolistych arkad, spoczywających na filarach przyściennych oraz dwu kolumnach.
Powyżej arkad międzynawowych i trzech wzmacniających konstrukcję korpusu nawowego arkad poprzecznych biegną empory o romańskich przezroczach tryforialnych. Drewniany strop nad nawą środkową zdobi złocona snycerka i tym samym, a obecne w repertuarze zdobień figurki aniołów, obramienia ze złoconych liści, kasetony, emblematy oraz kwatery snycerskie czynią zeń prawdziwe „niebo ze złota” (Lavermicocca 2005). Kontrast dla złoconych „ram” stanowią malowidła na płótnie, zamówione przez Wicekróla Neapolu, hrabiego Gaspar de Peñaranda i wykonane w 1661 r. przez malarza Carlo Rosa (1613–1678), pochodzącego  z Bitonto (Lavermicocca 2005).
W apsydzie zamykającej środkową nawę trójnawowego prezbiterium znajduje się posadzka w formie mozaiki z marmurowych kafelków. Tworzy ona ornamenty geometryczne o wyraźnych inspiracjach orientalnych, z wplecionym w nie motywem, przypominającym powtarzający się wielokrotnie monogram kuficki (starsza forma pisma arabskiego) o treści „Allah jest wielki”, a czas powstania mozaiki podłogowej hipotetycznie określa się na pierwszą dekadę XII w. (Lavermicocca 2005; Palumbo, Caradonna 2018). W apsydę wmontowano późnorenesansowy, rozbudowany pomnik nagrobny (według części badaczy rodzaj mauzoleum), upamiętniający Bonę Sforza d’Aragona (1494–1557), królową Polski i księżnę Bari (od 1556 r.), odkuty w latach 1589-1595 w Neapolu (Lavermicocca 2005; Villani 2016).

Lit.: Decker 1958, s. 320; Lavermicocca 2005, s. 72, 73, 74, 75, 76, 77; Villani 2016 https://www.barinedita.it/reportage/n2662-in-basilica-e-al-castello-sulle-tracce-di-bona-sforza-la-mitica-duchessa-di-bari; Palumbo, Caradonna 2018: https://www.barinedita.it/reportage/n3360-la-basilica-rivelata--viaggio-tra-i-tesori-nascosti-del-monumento-simbolo-di-bari; http://www.basilicasannicola.it/page.php?id_cat=1&titolo=San Nicola; https://it.wikipedia.org/wiki/Basilica_di_San_Nicola



56. Bari, Basilica San Nicola, Ciborio di Eustazio, 9.06.2019. Cyborium wieńczące ołtarz główny w bazylice San Nicola w Bari, datowane jest na czas około 1115 r. lub dopiero na lata 30. XII w. (por. Pagenstecher 1914; Decker 1958; Palumbo, Caradonna 2018) i stanowi jeden z najstarszych, zachowanych do dziś obiektów małej architektury romańskiej na terenie Apulii. Fundatorem jego był opat benedyktyński imieniem Eustacjusz, który około 1075 r. założył klasztor Ognissanti w Cuti (okolice Bari), a w 1105 r. został następcą Eliasa, opata klasztoru San Benedetto i inicjatora budowy bazyliki San Nicola w Bari (Pagenstecher 1914; Decker 1958).
Cztery kolumny marmurowe podtrzymują baldachim w formie dwu ośmiobocznych latarń, złożonych z delikatnych kolumienek o reliefowych kapitelach i zadaszeń w kształcie spłaszczonych ostrosłupów. Belkowanie będące częścią baldachimu spoczywającą bezpośrednio na kolumnach wypełnia majuskularna inskrypcja, o treści w formie rymowanego dystychu: ARX HEC PAR CELIS / INTRA BONE SERVE FIDELIS / ORA PRO TE POPVLOQVE („Szczyt ten [w znaczeniu „baldachim”] niebu jest równy / O wstąp tu, sługo prawy i wierny / Pomódl się za siebie i za lud swój”).
Wysokiej klasy rzeźbę architektoniczną reprezentują kapitele czterech kolumn podtrzymujących baldachimowe zwieńczenie cyborium (Lavermicocca 2005). Kapitele kolumn od strony korpusu nawowego zawierają odkute w wypukłym reliefie postacie aniołów, te od strony apsydy środkowej nawy prezbiterium bazyliki – reliefowo zobrazowane motywy barana i ptaków, w otoczeniu ornamentyki roślinnej. Dekoracja rzeźbiarska cyborium w kościele San Nicola wydaje się wykazywać inspiracje rzeźbą romańską na północ od Alp, zwłaszcza z terenu Prowansji czy nawet odległej Normandii.

Lit.: Pagenstecher 1914, s. 136-137, 138; Decker 1958, s. 321; Lavermicocca 2005, s. 74; Palumbo, Caradonna 2018: https://www.barinedita.it/reportage/n3360-la-basilica-rivelata--viaggio-tra-i-tesori-nascosti-del-monumento-simbolo-di-bari; http://www.medioevo.org/artemedievale/Pages/Puglia/SanNicolaaBari2.html; http://www.basilicasannicola.it/page.php?id_cat=2&id_sottocat1=94&titolo=Le testimonianze artistiche di valore


57. Bari, Basilica San Nicola, Cattedrale dell’abbate Elia, 9.06.2019. Prawdziwym arcydziełem rzeźby romanizmu apulijskiego we wnętrzu bazyliki San Nicola jest odkuty w marmurze tron opata Eliasa, pochodzący z końca XI lub początku XII w. Znajduje się on bezpośrednio za cyborium wieńczącym ołtarz główny, na mozaikowej posadzce zdobiącej prezbiterium.
            Wzmianka pozwalająca na dość precyzyjne określenie czasu powstania romańskiego tronu opackiego zawarta jest w kronice anonimowego autora, spisanej około 1120 r. (Lavermicocca 2005). Zapis kronikarski podaje, iż rankiem 3 października 1098 r. papież Urban II (1088–1099), w licznej asyście arcybiskupów, 185 biskupów, opatów i hrabiów przybyli do Bari na siedmiodniowy synod i zostali przyjęci z ogromną estymą (Cioffari 2008). Ta sama wzmianka wymienia ufundowany przez opata Eliasa wystawny tron, a dokładniej: preparavit domino Helia nostro Archiepiscopo mirificam sedem intus in ecclesia beatissimi Nicolai Confessoris Christi (Cioffari 2008). Z treści cytowanego zapisu źródłowego wynika zatem, iż interesujący nas tron opacki znadował się we wnętrzu kościoła pod wezwaniem św. Mikołaja. Co więcej, nieco dalej wspomniany anonimowy kronikarz zestawia tron Eliasa z… biblijnym Tronem Salomona (sensus laude boni, fabricae quoque par Salomoni, Lavermicocca 2005).     
Tron Eliasa wyróżnia się pieczołowicie wycyzelowaną ornamentacją, częściowo opracowaną w technice niello oraz elegancko wyrzeźbionymi, wysokimi podłokietnikami. Siedzisko spoczywa na precyzyjnie odkutych, pełnoplastycznych atlantach w formie lwów usiłujących rozszarpać dwóch mężczyzn oraz postaci męskich o orientalnych rysach – ponad wszelką wątpliwość Saracenów wyrażających w alegoryczny sposób wygnanie Maurów z Ziemi Świętej podczas wypraw krzyżowych i tym samym Triumf Kościoła Katolickiego nad siłami zła (Decker 1958; Lavermicocca 2005; Cioffari 2008). Inskrypcja na ścianach bocznych i odwrocie oparcia tronu głosi: INCLITVS ATQVE BONVS SEDET HAC IN SEDE PATRONVS PRESVL BARINVS HELIAS ET CANVSINVS („Na tronie tym zasiada znamienity i dobry patron Elias, biskup Bari i Canosy”). Treść inskrypcji stanowi dodatkową przesłankę przemawiającą za tym, że tron powstał za życia opata Eliasa, który był jednocześnie biskupem Bari i Canosy, czyli czas jego powstania można w przybliżeniu zamknąć pomiędzy datami synodu w Bari (1098) i śmierci Eliasa w 1105 r. (Decker 1958; Lavermicocca 2005; Cioffari 2008; Palumbo, Caradonna 2018). Zakładając słuszność tej hipotezy, tron w bazylice San Nicola w Bari można by uznać nie tylko za jeden z najstarszych, ale i reprezentujący ponadprzeciętne zaawansowanie stylowe przykład małej architektury i rzeźby romańskiej na terenie Apulii.

Lit.: Decker 1958, s. 321; Lavermicocca 2005, s. 75; Cioffari 2008, s. 18, 19, 20; Palumbo, Caradonna 2018: https://www.barinedita.it/reportage/n3360-la-basilica-rivelata--viaggio-tra-i-tesori-nascosti-del-monumento-simbolo-di-barihttp://www.basilicasannicola.it/page.php?id_cat=2&id_sottocat1=94&titolo=Le testimonianze artistiche di valore


58. Bari, Basilica San Nicola, Cripta, 9.06.2019. Dwa rzędy schodów za nawami bocznymi prowadzą do krypty bazyliki San Nicola. Jej rzut poziomy ma kształt prostokąta, o wymiarach 30,69×40,81 m i podobnie jak prezbiterium, kryptę zamykają od wschodu trzy apsydy. W jednej z apsyd bocznych znajduje się dziś kaplica obrządku prawosławnego.
Krypta jest z pewnością najstarszą częścią kościoła San Nicola, której budowę ukończono jeszcze przed rozpoczęciem prac nad prezbiterium i korpusem nawowym (Cioffari 2008). Budowa jej trwała zaledwie dwa lata i wydaje się, że mury krypty wchłonęły część murów auli wyburzonego pałacu bizantyjskiego namiestnika katepáno (Lavermicocca 2005; Cioffari 2008). We wrześniu 1089 r. opat benedyktyński Elias zaprosił papieża Urbana II (1088–1099), przebywającego wówczas w Melfi do Bari, aby ten ostatni uroczyście, w asyście dostojników kościelnych oraz części przedstawicieli władzy świeckiej nad miastem złożył sprowadzone w specjalnej szkatułce z syryjskiej Myry relikwie św. Mikołaja, pod przeznaczonym do tego celu ołtarzem (Cioffari 2008).
Sklepienia krzyżowe krypty bazyliki San Nicola spoczywają na 26 kolumnach, spośród których dwie odkuto z żółtego marmuru starorzymskiego (marmo giallo antico), dwie z brekcji rafowej, jedną z marmuru Cipollino, a pozostałe z marmuru dolomitycznego greckiego (Cioffari 2008; Palumbo, Caradonna 2018). Część posadzki, na której ustawiono ołtarz zawierający relikwie św. Mikołaja zdobi mozaika z drogocennych kamieni, sprowadzonych do Bari z najrozmaitszych zakątków świata.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 78; Cioffari 2008, s. 13, 15, 16, 20, 29; Palumbo, Caradonna 2018: https://www.barinedita.it/reportage/n3360-la-basilica-rivelata--viaggio-tra-i-tesori-nascosti-del-monumento-simbolo-di-barihttp://www.basilicasannicola.it/page.php?id_cat=2&id_sottocat1=95&titolo=La cripta 


59. Bari, Basilica San Nicola, Portale centrale ed io, 9.06.2019. Opuściłem wnętrze potężnej romańskiej bazyliki San Nicola i wstąpiłem na gorące od czerwcowego słońca, odbijające na gładkiej fakturze światło słoneczne, szare kostki brukowe niewielkiego placu przed kościołem (Piazza San Nicola), mając za sobą… no właśnie co? Czy prawdziwą ucztę dla ducha w formie obcowania z dorobkiem sztuki romańsko-bizantyjskiej w jednym z miast Apulii, czy zaledwie wstęp do potężnej dawki wrażeń, a wraz z tym sporej dozy wiedzy do „przetrawienia”, a następnie przyswojenia? Bez względu na interpretację ówczesnego status quo nic nie zmienia faktu, że tego samego dnia 9 czerwca zamierzałem poznać sporo innych interesujących obiektów w obrębie murów historycznego centrum miasta. Zanim jednak do przejdę do meritum wypada powiedzieć, że zdjęcie, na którym przed portalem głównym bazyliki San Nicola uwieczniłem siebie było (niestety?) jedynym autoportretem, na jaki mogłem sobie pozwolić podczas czerwcowej podróży do południowej Italii. Dlaczego? Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Czy zabrakło czasu na autoportrety? Bardziej prawdopodobnym wydaje się, iż mając nieustannie w pamięci klęskę podróży podjętej rok wcześniej i w konsekwencji utratę służącego mi nieprzerwanie przez czternaście lat sprzętu fotograficznego, byłem obsesyjnie ostrożny i tym samym zanadto obawiałem się o los nabytego za wysoką cenę aparatu nowszej generacji. Zabrakło mi odwagi, aby pozostawić nowy sprzęt nawet na kilka minut na statywie, czy powierzać go przypadkowo napotkanym osobom. Pozory niestety mylą i ktoś przygodnie napotkany, kto na pierwszy rzut oka wydaje się być godnym zaufania może okazać się oszustem czy złodziejem. Jedynie raz „przełamałem lody” ostrożności czy wręcz strachu i poprosiłem mieszkankę Bari, napotkaną na placu przed bazyliką San Nicola (Piazza San Nicola) o uwiecznienie mnie jako blogera-podróżnika na zdjęciu, a efekt… okazał się zadowalający. Tyle niewielkiej dygresji.

Zob. https://accademiacittadellanicolaiana.dmcultura.it/2018/06/05/la-piazza-s-nicola/


60. Bari, Chiesa San Marco dei Veneziani, 9.06.2019. Kościół San Marco dei Veneziani, uchodzący za najstarszą zachowaną świątynię w historycznym centrum Bari znajduje się w zaułku (vico), którego nazwa nawiązujące do jego wezwania (Calabrese 2018-2).
            Nie zachowały się jakiekolwiek dokumenty odnoszące się do najstarszych dziejów świątyni. Część badaczy przyjmuje, że kościół wybudowano w latach 1002-1003, na upamiętnienie wyzwolenia Bari spod jarzma Saracenów (por. Calabrese 2018-2), co nastąpiło dzięki Wenecjanom dowodzonym przez dożę Pietro Orseolo II (991–1009). Tezę taką jednak pewni badacze odrzucają. Zdaniem tych ostatnich bardziej prawdopodobnym jest, że budowlę, pod którą odkryto starszy obiekt z epoki bizantyjskiej, datowany na X w., w czasie bliżej nieokreślonym przejęła osiadła w Bari społeczność Wenecjan, którzy sprowadzili się tam z przyczyn głównie związanych z działalnością handlową (Lavermicocca 2005). Wraz z kościołem dziś noszącym wezwanie św. Marka Wenecjanie przejęli inny kościół bizantyjski, p.w. św. Teodora, nie zachowany do naszych czasów, wzmiankowany w 1133 r. i aktualnie upamiętniony w nazwie ulicy, brzmiącej w dialekcie barese Strada Santo Totaro (Lavermicocca 2005).
W 1122 r. zawarta została umowa handlowa wraz z paktem zaprzysiężonym o wzajemnej pomocy pomiędzy dożą weneckim Domenico Michiel (1118–1130) i Grimoaldo Alferanite, który obwołał się „władcą” (princeps) Bari, jak utrzymywał, „z łaski samego Boga i św. Mikołaja” (ut numquam aliquis Barensium vitam aut membrum sui corporis vel res sua perdat, Lavermicocca 2005) Z 1187 r. pochodzi bulla arcybiskupa Rainalda, wystawiona biskupowi Kotoru, na której wśród sygnatariuszy pojawia się bliżej nieznany Maione, zgodnie z treścią – Maio abbas sancti Marci i wzmianka ta spisana na karcie pergaminowej uznawana jest za najstarszą, dotyczącą omawianego kościoła (Lavermicocca 2005). Inne wzmianki źródłowe na temat interesującego nas kościoła pochodzą z okresu od XIII do XV w.
W czasie bliżej nieokreślonym na fasadzie umieszczono epigram na pamiątkę odbudowy i rozbudowy kościoła, na co środki finansowe wyłożył działający w Bari lekarz imieniem Giovanni (Io[h]annes). Dziś kamienną tablicę z epigramem łacińskim przechowuje Muzeum Diecezjalne (Museo Diocesano) w Bari, a treść epigramu brzmi: Lapsa vetustate domus haec tibi, Marce beate/ Durat in his annis, studio renovata Ioannis/ Ergo, Pater, cura sibi digna rependere iura/ Et pro collatis medium coniuge Beatis (cyt. wg: Lavermicocca 2005).
Z akt wizytacji arcybiskupa Tommaso Ruffo (1648–1686) wiadomo, że w okresie Seicenta kościół służył celom liturgicznym, sprawowanym przez archidiakona i archiprezbitera katedry San Savino w Bari, mieszkających w bliskim sąsiedztwie.
Kościół przejęła konfraternia nosząca imię głównego patrona Wenecji – św. Marka Ewangelisty, jednak w 1809 r. przeniosła się ona do parafii Sant'Agostino, w leżącym na terenie archidiecezji Bari-Bitonto Modugno. Interesujący nas kościół przejęła z kolei Konfraternia św. Antoniego Padewskiego (Confraternita di Sant’Antonio di Padova), której podlega on do dziś.
Fasada kościoła San Marco dei Veneziani zachowała częściowo swój dawny charakter romańszczyzny, w formie parawanowej z frontonem odzwierciedlającym dwuspadowe zadaszenie i dwoma filarami w narożach, które dawniej pełniły funkcję filarów międzynawowych.
Nawę południową wyburzono całkowicie, zaś nawa północna, do której prowadzi niewielki portal, dawniej zwieńczony kamienną tablicą z epigramem łacińskim upamiętniającym lekarza z Bari, dobroczyńcę, który przyczynił się do odbudowy i rozbudowy kościoła, nie jest dziś widoczny, bowiem przysłoniła go kilkukondygnacyjna dobudówka, pełniąca funkcję siedziby wcześniej wspomnianej Konfraterni św. Antoniego Padewskiego.

Lit.: Lavermicocca 2005, 53, 54, 55; Calabrese 2018-2: https://www.barinedita.it/reportage/n3158-alla-scoperta-di-san-marco-dei-veneziani--la-piu-antica-chiesetta-di-bari-vecchia; https://it.wikipedia.org/wiki/Chiesa_di_San_Marco_dei_veneziani


61. Bari, Chiesa San Marco dei Veneziani, Rosone alla facciata, 9.06.2019. Elementem najbardziej ozdobnym fasady kościoła San Marco dei Veneziani jest rozeta, ozdobiona girlandami, kolumienkami oraz kamienną figurką uskrzydlonego lwa pośrodku – dziełem przypisywanym przypisywanym rzeźbiarzowi Pietro Facitolo z Bari (koniec XII – początek XIII w., Lavermicocca 2005; Calabrese 2018-2).
Nieco poniżej rozety znajdują się dwa monoforia, a w dolnej strefie fasady portal zamknięty półkolistą arkadą (XI/XII w.), ujęty w cztery ościeża i archiwolty, dwie zewnętrzne wypełnione ornamentem ząbkowym i jajownikiem, dwie wewnętrzne motywem paciorków różańca oraz ornamentem ząbkowym.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 55, 56; Calabrese 2018-2: https://www.barinedita.it/reportage/n3158-alla-scoperta-di-san-marco-dei-veneziani--la-piu-antica-chiesetta-di-bari-vecchia


62. Bari, Bar Caffetteria San Nicola, 9.06.2019. Bar z kawiarnią, o nazwie nawiązującej do kultu św. Mikołaja, czego można się od razu domyślić, zlokalizowany jest nieopodal romańskiej bazyliki pod wezwaniem otaczanego kultem biskupa z Myry. Przynajmniej z ciekawości dałem się skusić na wizytę w tej kawiarni, niedługo po opuszczeniu wnętrza bazyliki San Nicola. Jeszcze dobrze nie przestąpiłem progu kawiarni, a spojrzenie zwróciłem na widoczny ponad bufetem cennik asortymentu. Niestety ceny okazały się zaiste odpychające: tak astronomicznych opłat, jakie musiałbym ponieść w barze San Nicola nie spotkałem wcześniej w żadnym mieście Italii, ze stołecznym Rzymem włącznie (sic!). Przez chwilę mogłem się poczuć nie jak w południowowłoskim Bari, lecz… na przykład w Paryżu. Co więcej, z recenzji dostępnych w sieci dowiedziałem się, że bynajmniej nie było czego żałować – zdecydowana większość gości wypowiadających się na odpowiednich stronach internetowych wyraziła rozczarowanie nie tylko jakością menu kawiarni San Nicola, ale także nieuprzejmością obsługi. Skoro jednak nie było mi dane osobiście się przekonać jak jest naprawdę, nie chciałbym, opierając się jedynie na opiniach internautów współtworzyć czarnej reklamy.

Zob. https://ristoexpert.com/migliori-ristoranti/bari/bar_caffetteria_san_nicola-101782?lang=it


63. Bari, Chiesa Santa Maria del Carmine, 9.06.2019. Niewielki, prezentujący się na zewnątrz skromnie kościół Santa Maria del Carmine, w źródłach pisanych nazywany również del Monte Carmelo, mieści się przy wąskiej, jakkolwiek intensywnie uczęszczanej uliczce w historycznym centrum Bari, o nazwie nawiązującej do jego wezwania (Via del Carmine). Aktualna budowla pochodzi z pierwszych dziesięcioleci XVII w., jednak nie jest pierwszą, jaką wzniesiono w tym miejscu: poprzedzał ją odkryty w pracach wykopaliskowych podczas konserwacji aktualnej budowli w latach 1997 i 1998 starszy kościół San Rocco, który z kolei wybudowano po wyburzeniu w 1105 r. jeszcze wcześniejszego kościoła bizantyjskiego (Lavermicocca 2005; Calabrese 2018-3). W wyniku wykopalisk odkryto fragment muru obwodowego, długości 14 m, biegnącego równolegle do linii ściany północnej korpusu aktualnego kościoła oraz spory fragment posadzki mozaikowej, wykonanej z marmurowych kafelków, ułożonych w krzyżujące się linie poziome i skośne, na podobieństwo „ości rybiej”, jak również w czterolistne kwiaty i inne, proste motywy figuralne (Lavermicocca 2005). Porównanie odkrytej pod dzisiejszym kościołem Santa Maria del Carmine posadzki mozaikowej z innymi mozaikami podłogowymi we wczesnośredniowiecznych kościołach Bari pozwoliło czas powstania świątyni poprzedzającej kościół San Rocco osadzić w epoce pozostawania miasta pod zwierzchnictwem Bizancjum, czyli na przełomie X i XI w. (Lavermicocca 2005).      
           Skromność i prostota bryły kościoła Santa Maria del Carmine kontrastuje z przepychem powstałego głównie w dobie Settecenta (XVIII w.) wystroju i wyposażenia wnętrza: obfitą paletą barw malowideł ściennych czy obrazów ołtarzowych, dekoracjami stiukowymi oraz złoceniami, jak również skrzącymi się w świetle dziennym marmurami, z których odkuto ołtarze (Lavermicocca 2005). W związku z tym kościół Santa Maria del Carmine da się ponad wszelką wątpliwość zaliczyć do najbardziej wystawnych budowli sakralnych w Bari, ze splendorem wyposażenia i wystroju jego wnętrza konkurować może jedynie wnętrze również niewielkiego, znajdującego się w bliskim sąsiedztwie katedry San Savino (San Sabino) i pozostającego przez wieki w jej cieniu kościoła San Giacomo. Niestety kościół Santa Maria del Carmine, tak jak większość niewielkich kościołów przy uliczkach historycznego centrum Bari, nie jest otwarty na co dzień, wejście do jego wnętrza możliwe jest tylko w godzinach niedzielnych mszy świętych lub z okazji wcześniej zaplanowanych wydarzeń kulturowych (np. koncertów).
           Tak jak powiedziano wyżej, od zewnątrz bryła i elewacje interesującego nas kościoła przedstawiają się skromnie. Co więcej, są widoczne ślady przebudów i renowacji z XVIII i XIX w., w wyniku których zatracił on charakter nadany mu w pierwszej ćwierci XVII w. (Calabrese 2018-3). W fasadzie widoczny jest kamienny wątek muru, a wieńczący ją fronton ogranicza się do dwu spłaszczonych, wklęsłych łuków odcinkowych, dźwigających trójkątny tympanon. Jedyne akcenty fasady kościoła Santa Maria del Carmine to biały, drewniany (sic!) portal z wydatnym naczółkiem, na którym spoczywa herb zakonu karmelitów oraz na tej samej osi pionowej posadowione, zamknięte łukiem koszowym okno, flankowane dwoma prostokątnymi, ślepymi otworami okiennymi.
          Wystrój i wyposażenie wypełniają bez mała całe wnętrze świątyni. Nawę nakrywa sklepienie kolebkowe z lunetami, wypełnione malowidłami ściennymi, poprzedzielanymi łukami jarzmowymi, z dekoracjami w formie sztukaterii i złoceń (Lavermicocca 2005). Sklepienie nad nawą spoczywa na masywnych filarach opiętych pilastrami o kapitelach korynckich oraz belkowaniu odgrodzonym wydatnym gzymsem. W przestrzeń pomiędzy filarami wkomponowano półkoliste arkady, wsparte na pilastrach, a pod nimi ołtarze boczne. Elementy konstrukcyjne w formie filarów, pilastrów i gzymsów oraz przestrzenie w pachach półkolistych arkad ozdobiono ornamentyką w formie pozłacanych pnączy roślinnych, w które wkomponowano wazy i główki aniołków.
Barokową posadzkę w nawie kościoła przerywają miejscami przeszklenia, z widocznymi pod nimi szczątkami fundamentów dawnego kościoła bizantyjskiego. Ołtarz główny, pochodzący z XIX w., odkuto z białego i czerwonego marmuru, a w jego centrum, wyróżnionym dwiema parami marmurowych kolumn mieści się obraz Madonny z Dzieciątkiem, zaś całą strukturę flankują ujęte w tonda popiersia Ojców Kościoła (Calabrese 2018-3). Płytkie, prostą ścianą zamknięte prezbiterium przesklepiono konchą wypełnioną przecinającymi się nożycowo liniami gipsowych, częściowo złoconych kasetonów oraz wyobrażeniem gołębicy Ducha Świętego w złoconych promieniach.        

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 49, 50, 51, 52; Calabrese 2018-3: https://www.barinedita.it/reportage/n3341-santa-maria-del-carmine--alla-scoperta-della-chiesa-piu-sfarzosa-di-bari-vecchia


64. Bari, Cattedrale San Sabino (San Savino), 9.06.2019. Katedra metropolitalna pod wezwaniem św. Sabinusa (Sawinusa), biskupa Canosy (491–566), którego relikwie umieszczono w mensie ołtarza znajdującego się w krypcie, jest głównym kościołem archidiecezji Bari–Bitonto. Dzisiejszy kościół katedralny, stojący na Piazza Odegitria, wzniesiono w ciągu XII i XIII w., a prace budowlane rozpoczęto prawdopodobnie w ostatniej tercji XII w., z woli arcybiskupa Rainaldusa (Lavermicocca 2005; Schirone 2017). Nowy kościół katedralny wybudowano na ruinach starszego, bizantyjskiego, zburzonego w 1156 r. przez króla Sycylii Wilhelma I Złego (Guglielmo I detto il Malo,1154–1166, Lavermicocca 2005; Schirone 2017). Z budowli bizantyjskiej do czasów dzisiejszych zachował się fragment mozaiki w północnym ramieniu transeptu, częściowo przysłonięty drewnianymi ławami przyściennymi.
Jeszcze przed katedrą bizantyjską, jakkolwiek w dobie istnienia diecezji Bari, ustanowionej w bliżej nieokreślonym roku V w. (jest potwierdzony źródłowo udział biskupa Bari Concordiusa w soborze rzymskim z 465 r.) istniał na tym miejscu kościół, najpewniej pochodzący z VI w., poświęcony Matce Boskiej Przewodniczce w Drodze (Hodegetria), którego pozostałości znajdują się w podziemiach pod nawą główną (Lavermicocca 2005). Na taką hipotezę naprowadza fakt uwiecznienia kościoła na jednej z zachowanych mozaik podłogowych, zawierającej inskrypcję, w której upamiętniono fakt ukończenia budowy kościoła, jak również wzmiankowano imię biskupa Andreasa. Treść majuskularnej inskrypcji przy górnej krawędzi mozaiki brzmi: BEATA ECCLESIA VARINA GAVDET IN SVO ANTISTITE ANDREA / CVM SVIS CLERVS PARITER EXVLTAT TIMOTHEVS CVM SVIS ADIVTVS DIVINO / BENEFICIO AD LAVDEM SANCTE DEI PLEBIS PRAESENTIS AVLE DE DONIS / EIVS VOTVM PERSOLVENS TVTIVS OPERE ORNATVM EXPLEBIT (cyt. wg Lavermicocca 2005), co w tłumaczeniu oznacza: „Kościół w Bari, biskup jego Andreas, duchowieństwo, Timoteus i członkowie jego rodziny radować się mogą, gdyż oni to z Bożą pomocą, złożywszy ślubowanie, zakończyli budowę i ozdobę świętego Domu Boga”. Nie wiadomo dokładnie, kiedy mozaika podłogowa z inskrypcją powstała, jednakowoż dzięki porównaniu jej techniki i stylu z podobnymi posadzkami mozaikowymi w kościołach wczesnochrześcijańskich na wybrzeżach Adriatyku oraz w szerzej rozumianym basenie Morza Śródziemnego można hipotetycznie datować ją na VI w. Poprzedzający aktualną katedrę bizantyjską kościół z VI w. miał trzy nawy, oddzielone filarami na planach kwadratów oraz sklepienia krzyżowe, wykonane z bloków kamiennych ułożonych w jodełkę. Kościół zlokalizowany był w miejscu, gdzie dziś znajduje się krypta katedry, będąca Kaplicą Najświętszej Marii Panny. Obecność dawnego kościoła potwierdza również odnalezienie fundamentów budowli sakralnej z apsydą, której oś podłużna biegła nieco ukośnie w stosunku do tej samej osi dzisiejszej katedry w Bari.
W 2. połowie IX w., w aurze tajemniczości przeniesiono do wyżej wspomnianego relikwie św. Sabinusa i wtedy mogła mieć miejsce zmiana wezwania świątyni (Lavermicocca 2005). Na miejscu kościoła biskupiego z VI w. w pierwszej połowie XI w. zlecił arcybiskup Bari–Bitonto imieniem Bisantius (1025–1035) wybudowanie nowej świątyni, ukończonej za pontyfikatu jego następców: Nicolasa I (1035–1061) i Andreasa II (1061–1068). Była to wspomniana wcześniej katedra bizantyjska, zniszczona przez króla Sycylii Wilhelma I Złego podczas jego najazdu w 1156 r., kiedy de facto splądrowano całe miasto, oszczędzając jedynie bazylikę San Nicola (Lavermicocca 2005).
Do budowy dzisiejszej katedry w Bari użyto materiałów pochodzących z wyburzonego wcześniej kościoła katedralnego i innych budowli zniszczonych w czasie najazdu Sycylijczyków. Katedrę konsekrowano 4 października 1292 r. (Lavermicocca 2005; Schirone 2017). Budowlę poddano przebudowom w następnych stuleciach, częściowo ją wyburzając oraz dobudowując aneksy, zwłaszcza w okresie Settecenta. W XVIII w. fasadę katedry, wnętrze korpusu nawowego, bocznej kaplicy zwanej trulla (pełniącej od XII w. funkcję baptysterium, dziś zakrystii) oraz kryptę przekształcono w stylistyce późnego baroku (Lavermicocca 2005), według projektu neapolitańskiego architekta Domenico Antonio Vaccaro (1678–1745).
Jeśli chodzi o styl, katedra San Sabino (San Savino), podobnie jak kościół San Nicola w Bari, jest reprezentatywnym przykładem architektury romanizmu apulijskiego. Prostą fasadę dzielą dwie smukłe lizeny na trzy części, odzwierciedlając układ trójnawowy. Wieńczące elewację główną fryzy arkadkowe spoczywają na ozdobnych konsolkach, a w górnej strefie osi środkowej biegną dwa fryzy: górny w formie bizantynizującej wici roślinnej, dolny – w formie rozetek i arkadek. Ciąg tego ostatniego przerywa potężna rozeta w półkolistej ramie, zdobionej siedmioma konsolkami o motywach groteskowych, pochodząca z epoki gotyku (Lavermicocca 2005; Schirone 2017). Pod rozetą znajduje się okno biforliane, ujęte w obramienie w formie ornamentu ząbkowego, w podobne obramienia ujęto cztery niewielkie okienka monoforialne, otaczające rozetę.
Trzy portale barokowe są jedyną pozostałością po przebudowie fasady katedry San Sabino (San Savino) w okresie Settecenta, jakkolwiek wmontowano je w dawne portale romańskie z XII w. (Lavermicocca 2005).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 37; Schirone 2017: https://www.barinedita.it/reportage/n2829-i-mille-volti-della-cattedrale-di-bari-le-cui-mura-raccontano-la-storia-della-cittahttps://it.wikipedia.org/wiki/Cattedrale_di_San_Sabino


65. Bari, Cattedrale San Sabino (San Savino), Fianco sinistro, 9.06.2019. Elewacja nawy północnej wyróżnia się artykulacją dolnej strefy w formie głębokich ślepych arkad, ponad którymi biegną, nieco przekształcone galeryjki heksaforialne. Portal w elewacji północnej zawiera w ościeżach pozostałości rzeźby architektonicznej z okresu istnienia wcześniejszego kościoła. We wschodniej części elewacji nawy północnej wyróżnia się monumentalna dobudówka na planie centralnym, wcześniej wzmiankowana trulla (dawne baptysterium, w okresie Seicenta zmieniona na zakrystię). Elewacja północnego ramienia transeptu zawiera trzy pary ślepych arkad, ujmujące po dwie pary mniejszych arkadek, dwa ciągi okien biforialnych oraz rozetkę. W obrębie północnego ramienia transeptu wbudowano dzwonnicę (campanile), o wysokości 68,90 m, smukłą i dostojną, o elewacjach zaakcentowanych trzema strefami okien biforialnych, jedną triforialnych oraz jedną kwadryforialnych. Dzwonnicę wieńczy latarnia o przezroczach biforialnych, odtworzona w czasie konserwacji katedry (Lavermicocca 2005).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 37-38; https://it.wikipedia.org/wiki/Cattedrale_di_San_Sabino 


66. Bari, Cattedrale San Sabino (San Savino), Facciata posteriore, 9.06.2019. Elewacja wschodnia katedry San Sabino (San Savino) zawiera trzy ukryte apsydy, a chór flankują dwie dodatkowe dzwonnice (campanili), spośród których jedną częściowo zniszczyło trzęsienie ziemi w 1613 r. Środkową oś elewacji wschodniej akcentuje znacznych rozmiarów okno, bogato zdobione rzeźbą architektoniczną, reprezentującą romanizm apulijski z końca XII w. (Lavermicocca 2005). Szeroki otwór okienny, wypełniony kamienną kratą wieńczy podwójny gzyms oraz baldachim na delikatnych kolumienkach. Gzymsy, podniebie łuku oraz konsole pokrywa obfita dekoracja rzeźbiarska o motywach roślinnych i zoomorficznych, stanowiąca świadectwo intensywnej recepcji wzorów orientalnych. O ile kamienna krata okienna przypominać może gotycki maswerk, pełnoplastyczne motywy figuralne (słonie i sfinksy) plastycznością swoją przywodzą na myśl klasyczny antyk rzymski (Lavermicocca 2005).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 37;  https://it.wikipedia.org/wiki/Cattedrale_di_San_Sabino


67. Bari, Cattedrale San Sabino (San Savino), Fianco destro, 9.06.2019. Elewację południowego ramienia transeptu katedry San Sabino (San Savino) akcentują dwa rzędy ślepych arkad, dzielące cokół na dwie strefy, powyżej okna biforialne, zdobione motywami zwierząt na konsolach, znacznych rozmiarów rozeta, aczkolwiek dodana w okresie Cinquecenta, utrzymana w zapóźnionej stylistyce romańskiej. Elewacja nawy południowej powtarza zasadniczo schemat nawy północnej, z głębokimi ślepymi arkadami oraz galeryjkami heksaforialnymi. Jednakowoż portal poprzedzony jest portykiem o prymitywnych kolumnach, wspierających arkady z okresu Trecenta. Powyżej elewację nawy środkowej, wywyższonej nad bocznymi artykułują okna romańskie monoforialne oraz wieńczy okazały fryz ornamentalny, będący kontynuacją fryzu zdobiącego fasadę. Nad skrzyżowaniem korpusu nawowego i transeptu wznosi się oktogonalny tambur kopuły, wyraźnie inspirowany architekturą orientalną, rozczłonkowany smukłymi lizenami podtrzymującymi arkadki i zwieńczony fryzem z motywem wici roślinnej.

Zob. https://it.wikipedia.org/wiki/Cattedrale_di_San_Sabino


68. Bari, Cattedrale San Sabino (San Savino), Interno, 9.06.2019. We wnętrzu kościół katedralny San Sabino (San Savino) oczyszczono ze wszelkich przekształceń z epoki baroku, dzięki czemu prezentuje się on w pełni surowości i dostojeństwa romanizmu apulijskiego jako trójnawowa bazylika, podzielona dwoma rzędami ośmiu smukłych kolumn, pochodzących prawdopodobnie z dawnej katedry bizantyjskiej (Lavermicocca 2005; Lavermicocca 2017). Powyżej arkad międzynawowych artykulację wnętrza katedry stanowią pseudoempory o szerokich przezroczach tryforialnych, ujętych w płytkie, ślepe arkady. Stiukowe dekoracje kapiteli kolumn oraz więźba dachowa nakrywająca wnętrze nawy, po usunięciu śladów barokizacji odtworzono w stylistyce imitującej romanizm. Przy siódmej, licząc od wejścia arkadzie oddzielającej nawę południową znajduje się romańska kazalnica, zmontowana w 1955 r. z zachowanych fragmentów z XI w XII w. (Lavermicocca 2005).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 39; Lavermicocca 2017, s. 295-296; https://it.wikipedia.org/wiki/Cattedrale_di_San_Sabino


69. Bari, Cattedrale San Sabino (San Savino), Interno del transetto e presbiterio, 9.06.2019. Wnętrze transeptu jest nieco wywyższone w stosunku do wnętrza korpusu nawowego katedry w Bari. Oddzielają je od wnętrza korpusu nawowego przegrody z XIII w., sygnowane przez mistrza Peregrinusa z Salerno (czynnego w latach 1259–1283), imitujące tkaniny orientalne (Lavermicocca 2005). Schodów prowadzących do wnętrza prezbiterium strzegą dwa kamienne lwy, do tego stopnia stylizowane, że z daleka wywierające wrażenie niedźwiedzi. Na jednej ze ścian południowego ramienia transeptu zachowały się pozostałości mozaiki bizantyjskiej. Ponad prezbiterium wznosi się kopuła, wysokością swą sięgająca 35 m, spoczywająca na trzech trompach oraz na czaszy konchy apsydy. Podstawa tamburu kopuły ma plan kwadratu, przechodzącego powyżej w oktogon zawierający okna oraz nisze, a na samym tamburze spoczywa czasza kopuły kolistej w rzucie poziomym. Cyborium wieńczące ołtarz główny zmontowano z zachowanych pozostałości dawnej struktury, odkutej w 1233 r. przez mistrza Alfano da Termoli (czynnego ok. 1228–1233, Lavermicocca 2005).
Trzy apsydy na planach półkolistych odpowiadają pod względem szerokości trzem nawom. W środkowej znajduje się marmurowy tron biskupi, podobnie jak cyborium oraz kazalnica, zmontowany z zachowanych fragmentów (Lavermicocca 2005; Schirone 2017).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 39, 40; Schirone 2017: https://www.barinedita.it/reportage/n2829-i-mille-volti-della-cattedrale-di-bari-le-cui-mura-raccontano-la-storia-della-citta


70. Bari, Cattedrale San Sabino (San Savino), Frammenti degli affreschi nell’absidiola del braccio sinistro del transetto, 9.06.2019. W absydce północnego ramienia transeptu katedry San Sabino (San Savino) zachował się niewielki fragment malarskiej dekoracji ściennej, obrazujący św. Jana Ewangelistę na tronie, w asyście kilku innych, bliżej niezidentyfikowanych świętych. Hierarchicznie pomniejszona postać, klęcząca u stóp św. Jana to zapewne adorant, a zarazem fundator dekoracji malarskiej. Noszony przezeń ornat oraz infuła na głowie pozwala postać tę zidentyfikować jako biskupa, jakkolwiek określenie tożsamości postaci, ze względu na brak dokładniejszego datowania omawianych malowideł ściennych może nastręczać trudności. Pod uwagę może być brany Romualdo Grisone, arcybiskup Bari od 1292 do 1309 r. (Lombardi 1697). Wiadomo ze źródeł, że hierarcha ufundował dla katedry San Sabino (San Savino) cyborium poświęcone św. Janowi Ewangeliście, a we wnętrzu kościoła katedralnego znajduje się sarkofag z pokrywą zawierającą jego wizerunek (Lavermicocca 2005; Lavermicocca 2017). Zbieżność fundacji cyborium św. Jana Ewangelisty z faktem uwiecznienia arcybiskupa w akcie składania hołdu temu samego świętemu na fresku w absydce północnego ramienia transeptu katedry wzmacnia hipotezę identyfikacji postaci jako Romualdo Grisone i tym samym pozwala datować omawiane malowidła na ostatnie dziesięciolecie XIII lub pierwsze lata XIV w. Pod względem stylistyki malowidła te z trudem mieszczą się w kanonie malarstwa gotyckiego przełomu Duecenta i Trecenta, a hieratyzm obrazowanych postaci, jak również sztywny wolumen ich szat zbliża je bardziej do maniery bizantyjskiej. „Bizantynizm” dekoracji malarskiej potęguje opatrzenie jej inskrypcją majuskularną w języku greckim.

Lit.: Lombardi 1697, t. I, s. 127; Lavermicocca 2005, s. 40; Lavermicocca 2017, il. 38.


71. Bari, Chiesa Santa Teresa dei Maschi, 9.06.2019. Kościół Santa Teresa dei Maschi znajduje się przy ulicy o nazwie nawiązującej do jego wezwania. Zakon karmelitów bosych osiedlił się w Bari w 1630 r., o czym wspomniał na kartach kroniki zatytułowanej Historia di Bari (Napoli 1637) historyk i teolog Antonio Beatillo (1570–1642): „…e finalmente furono ammessi nella nostra città i Padri Scalzi del Carmine, detti di Santa Teresa, loro ristorattrice… con sicura speranza c’habbiano conforme al loro solito da promuovere grandemente i Baresi nella strada del divino servizio” (cyt. wg: Lavermicocca 2005). Karmelici w 1637 r. wykupili zabudowaną parcelę od rodu arystokratycznego Palombi, a znajdujące się na niej budynki przekształcili w 1670 r. na klasztor (Lavermicocca 2005). Sam kościół wzniesiono nieopodal budynku klasztornego pomiędzy 1690 a 1696 r., co potwierdzają daty umieszczone na fasadzie (Calabrese 2019). Klasztor od 1952 r. pełni funkcję Biblioteki Regionalnej, nazwanej imieniem jej założyciela – inżyniera, agronoma i bibliografa Gennaro de Gemmis (1905–1963).  
Dzisiejszy dopisek do wezwania („dei Maschi”) nadał miejscowy lud i dawniej służył on odróżnieniu interesującej nas świątyni od kościoła żeńskiej gałęzi zakonu karmelitów bosych, mianowicie Santa Teresa delle Donne, znajdującego się nieopodal Piazza San Pietro (Calabrese 2019). Ten ostatni kościół nie istnieje.
Od zewnątrz imponujące wrażenie wywierać może trójosiowa fasada kościoła, w rzucie poziomym wklęsło-wypukła, obfitująca w barokowy detal architektoniczny w formie tryglifów, metop, balustradek, pustych nisz oraz wolut. Wywyższona została na cokole, a jej trzy osie pionowe wyznaczają zryzalitowane, pojedyncze lub podwójne pilastry, zaś w obrębie frontonu będące ich odpowiednikami podwójne lizeny. Podział elewacji na dwie poziome strefy wyznacza monumentalne, tryglifowo-metopowe belkowanie. Barokowy portal, poprzedzony schodami na planie odcinka koła, ujęty jest w podwójne, kanelowane pilastry jońskie i zwieńczony odcinkowym, przerwanym naczółkiem. Ponad portalem umieszczono kamienną tarczę herbową zakonu karmelitów bosych – z trzema gwiazdami i krzyżem łacińskim. W bryłę kościoła Santa Teresa dei Maschi wbudowano niewielką dzwonnicę, w formie „altany” o czterech półkoliście zwieńczonych przezroczach, z piramidalnym hełmem. Od zewnątrz nie widać kopuły wieńczącej skrzyżowanie ramion greckiego krzyża rzutu poziomego świątyni. Zobaczyć ją można przykładowo z tarasu jednego z budynków należących do Uniwersytetu w Bari: widać stamtąd monumentalną, wywyższoną na wysokim tamburze, górującą nad historycznym centrum Bari niczym wieże dwu bazylik romańskich (San Nicola i San Sabino) kopułę, o przekroju poprzecznym ostrołukowym.
Dyspozycja wnętrza kościoła Santa Teresa dei Maschi odzwierciedla plan krzyża greckiego, o ramionach nakrytych sklepieniami beczkowymi oraz skrzyżowaniu na planie kwadratu, nakrytym wcześniej wspomnianą kopułą na wysokim bębnie (Lavermicocca 2005; Calabrese 2019). Apsyda kościoła na rzut poziomy prostokątny. Wyposażenie wnętrza tworzy głównie cykl malowideł na płótnie, pędzla malarza apulijskiego Andrea Miglionico (1662–1718), ucznia Neapolitańczyka Luca Giordano (1634–1705), jak również trzy antependia ołtarzowe, wykonane z intarsjowanego drewna (Lavermicocca 2005).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 96, 97, 98-99; Calabrese 2019: https://www.barinedita.it/reportage/n3465-bari-santa-teresa-dei-maschi--quel-tempio-barocco-prima-salvato-e-poi-trasformato; https://it.wikipedia.org/wiki/Chiesa_di_Santa_Teresa_dei_Maschi 


72. Bari, Chiesa Sant’Anna, 9.06.2019. Kościół dawniej noszący wezwanie św. Pelagii (Santa Pelagia), mieści się przy ulicy zwanej Strada Palazzo di Città. Do czasów dzisiejszych wyróżnia się on spośród innych kościołów w Bari dwoma istotnymi aspektami: po pierwsze jest świątynią wszystkich konfraterni świeckich, jakie wykształciły się w tym mieście na przestrzeni wieków, a dziś nie mają siedziby, po drugie – stanowi miejsce, w którym w każdą niedzielę odbywa się niecodzienny obrzęd błogosławieństwa noworodków (Calabrese 2018).
          Historia budynku sakralnego sięga końca XI w. i w owym czasie stał on przy ulicy wymienianej w źródłach jako via Franchigena, jednej z najbardziej uczęszczanych arterii w dawnym Bari (Lavermicocca 2005; Calabrese 2018). Jest to do dzisiejszych czasów wysoce interesujący obiekt z punktu widzenia historii architektury, zwłaszcza że obrazuje syntezę rozmaitych kultur oraz grup etnicznych, związanych integralnie z historią apulijskiego miasta.
          Fasada świątyni ma bardzo prostą formę, a trójkątny kształt frontonu odzwierciedla jednonawowość kościoła. Jedyne akcenty stanowi umieszczony na pionowej osi środkowej portal oraz znajdujące się powyżej niego koliste okno, imitujące średniowieczną rozetę. Symetryczny układ fasady zaburzać może nieznacznie dzwonnica w formie altany, zwieńczona dwuspadowym, spłaszczonym zadaszeniem. Białe, kamienne lico elewacji głównej kościoła Sant’Anna urozmaicają rozmaite motywy zdobnicze w formie marmurowych reliefów, obrazujące zwierzęta rzeczywiste oraz fantastyczne, inspirowane kulturą orientalną.
          Pomimo licznych przekształceń, jakim poddano kościół w późniejszych stuleciach w jego wnętrzu zachowały się elementy wyposażenia z epoki renesansu. Na uwagę zasługiwać wśród nich może znacznych rozmiarów drewniany ołtarz, zdobiony złoconą ornamentyką roślinną, a w całości zakomponowany na podobieństwo łuku triumfalnego, z czterema kolumnami korynckimi oraz wkomponowanymi w przestrzenie pomiędzy nimi postaciami i półpostaciami świętych franciszkańskich: Tomasza z Villanuevy (1486–1555), Mikołaja z Tolentino (1245–1305), Jana z San Facondo (1430–1479) oraz św. Augustyna (354–430), współpatrona kościoła (Lavermicocca 2005).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 84, 85; Calabrese 2018: https://www.barinedita.it/reportage/n3228-bari-la-piccola-chiesa-di-sant-anna--li-dove-si-celebra-la-benedizione-dei-neonati; https://it.wikipedia.org/wiki/Chiesa_di_Sant’Anna_(Bari)


73. Bari, Chiesa Sant’Anna, Porta d’accesso, 9.06.2019. Barokowy portal kościoła Sant’Anna w Bari flankują dwie, znacznie wysunięte przed lico muru, wywyższone na postumentach kolumny kompozytowe o gładkich trzonach, a wieńczy go belkowanie oraz przerwany, wolutowy naczółek. Powyżej znajduje się owalna tarcza herbowa z motywem maski i krzyża dwuramiennego, symbolem arcykonfraterni imieniem św. Marka od Dobrej Śmierci (Arciconfraternità di San Marco della Buona Morte). Umieszczona w belkowaniu, majuskularna inskrypcja upamiętnia fakt przybycia do Bari przedstawicieli szlachty lombardzkiej, w orszaku księżnej Isabelli d’Aragona (1470–1524) i księżnej Bony Sforza d’Aragona (1494–1557). Osiadli w Bari Lombardczycy założyli tu konfraternię św. Augustyna, którego imię również upamiętniono w inskrypcji (Calabrese 2018).

Lit.: Calabrese 2018: https://www.barinedita.it/reportage/n3228-bari-la-piccola-chiesa-di-sant-anna--li-dove-si-celebra-la-benedizione-dei-neonati


74. Bari, Chiesa Sant’Anna, Rilievo romanico alla facciata, 9.06.2019. Była wcześniej mowa o tym, że początki kościoła Sant’Anna w Bari sięgają XI w. (Calabrese 2018). Aczkolwiek dzisiejsza budowla jest owocem przebudowy dokonanej przez Wenecjan, przybyłych do Bari na początku XVII w. ze względu na utrzymywane przez oba miasta kontakty handlowe (Rita 2018), fasada kościoła zawiera pozostałości romańskiej rzeźby architektonicznej. Są to reliefy figuralne wmurowane w elewację główną świątyni, przedstawiające zwierzęta rzeczywiste i fantastyczne. Bezpośrednio nad tarczą herbową wieńczącą portal umieszczono relief płaski z przedstawieniem dwóch gryfów uskrzydlonych, ustawionych w układzie antytetycznym względem posadowionego na pionowej osi symetrii reliefu, stylizowanego granatowca. Gatunek drzewa daje się zidentyfikować dzięki wieńczącemu go, również stylizowanemu owocowi, którym niewątpliwie jest jabłko granatu. Zarówno ten relief, jak i inne reliefy wmurowane w fasadę kościoła Sant’Anna stanowią trudną do interpretacji całość ikonograficzno-syntaktyczną, pod względem stylu zaś, zwłaszcza mając na uwadze wysoki stopień wyrafinowania, wydają się one być bliskie dekoracjom reliefowym katedry San Sabino (San Savino), głównie tym, które powstały za czasów biskupa Andreasa, czyli w latach 1050-1060 i przypisywane są pierwszemu znanemu z imienia kamieniarzowi apulijskiemu epoki romańskiej – mistrzowi Acceptusowi (Lavermicocca 2005). Jeśli chodzi o potencjalne źródła inspiracji dla nich, badacze wymieniają najczęściej bizantyjskie i arabskie reliefy z kości słoniowej (Lavermicocca 2005).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 85; Calabrese 2018: https://www.barinedita.it/reportage/n3228-bari-la-piccola-chiesa-di-sant-anna--li-dove-si-celebra-la-benedizione-dei-neonati; Rita 2018: https://www.soscitta.it/santanna-e-la-chiesa-delle-benedizioni-a-barivecchia/


75. Bari, Chiesa del Gesù, 9.06.2019. Kościół il Gesù (lub della Circoncisione di Christo) w Bari jest trzecim co do wielkości na terenie historycznego centrum Bari, po katedrze San Sabino (San Savino) i bazylice San Nicola. Od 1987 r. należy do Zakonu Kanoników Regularnych Stróżów Świętego Grobu Jerozolimskiego, którego tarczę herbową z pięcioma krzyżami umieszczono na barokowym portalu.
            Świątynię budowano na ruinach starszego kościoła Santa Caterina od 1589 r.: 23 maja tegoż roku kamień węgielny pod budowę pobłogosławił biskup Bitonto Fortiguerra (Schirone 2016). Kościół budowano w południowej części miasta, w bliskim sąsiedztwie Piazza Maggiore (dzisiejszej Piazza Mercantile). Jezuici przybyli do Bari w 1583 r. (Lavermicocca 2005) i obrali sobie miejsce na budowę kościoła, którego monumentalna barokowa fasada konkurować może z elewacją główną pobliskiego kościoła Karmelitów Bosych – Santa Teresa dei Maschi. W kronikach miasta jest mowa o tym, iż przybycie jezuitów do Bari pociągnęło za sobą gruntowne przemiany w życiu religijnym mieszkańców. Z jednej strony w budynku sakralnym jezuici propagowali dogmatyczną wiarę religijną, z drugiej, w przylegającym do świątyni klasztorze założono Kolegium Jezuitów, w którym uczono łaciny, greki, retoryki oraz filozofii. Początkowo zasiadające w ratuszu władze miasta, jak również świeccy wierni nie przyjęli osiedlenia się jezuitów w Bari z entuzjazmem, głównie ze względu na znaczne obciążenie finansowe wiążące się z ich utrzymaniem dla i tak już ubogich mieszkańców miasta (Lavermicocca 2005). Dlatego budowy kościoła il Gesù nie rozpoczęto w 1583 r., czyli bezpośrednio po przybyciu jezuitów do Bari, lecz dopiero w 1589 r., kiedy arcybiskup Antonio Puteo (1562–1592) podarował im wcześniej wspomniany średniowieczny kościół Santa Caterina (najstarsza wzmianka o nim pochodzi z 1342 r.), a Uniwersytet w Bari wyasygnował sumę 1000 dukatów na pokrycie najbardziej podstawowych kosztów budowy (Lavermicocca 2005). Nowo wybudowanemu kościołowi nadano wezwanie Obrzezania Jezusa Chrystusa, a aktu konsekracji dokonano 28 sierpnia 1595 r. (Lavermicocca 2005). W 1613 r. o. Antonio Beatillo (1570–1642), najbardziej znamienity historyk i kronikarz miasta Bari, udał się do Rzymu, celem sprowadzenia relikwii świętych męczenników Rufinusa, Makarego, Justusa i Teofila, ukrytych w Katakumbach Priscilli (Lavermicocca 2005). Relikwie przewieziono w skrzyni z kryształu podczas gwałtownej burzy, co interpretowano jako jedyną popartą dowodami interwencję Świętych i na te pamiątkę imiona ich zaczęto przywoływać… w okresach suszy (sic!, Lavermicocca 2005).    
            Stojący przy dzisiejszej ulicy Largo dei Gesuiti kościół il Gesù nie dorównuje pod względem monumentalizmu i wystawności kościołom pod tym samym wezwaniem w Rzymie czy Neapolu, jego fasada prezentuje się w porównaniu do obu wymienionych budowli znacznie skromniej. Ma ona formę zryzalitowaną, dwustrefową, z ujętym w spływy wolutowe, mało wywyższonym gabarytowo frontonem. Znacznie szerszą od bocznych oś środkową ujmują pary gładkich pilastrów, wywyższonych na postumentach. Odpowiednikami pilastrów są pary lizen w górnej strefie fasady, oddzielonej tryglifowo-metopowym belkowaniem oraz wydatnym gzymsem, a fronton poprzedza podwójna, półkolista arkada, wieńcząca znajdujące się na osi symetrii fasady okno. Znacznie węższe, flankowane pojedynczymi pilastrami i lizenami osie boczne są niemal pozbawione jakichkolwiek akcentów, ich gładkie lica zawierają jedynie skromne, wypukłe lub wklęsłe płyciny.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 87, 88, 89; Schirone 2016: https://www.barinedita.it/reportage/n2364-bari--alla-scoperta-della-grande-chiesa-del-gesu-aperta-solo-3-ore-a-settimana;  http://www.around.bari.it/chiesa-dei-gesuiti/?lang_set=ITA


76. Bari, Piazza Mercantile, Colonna Infame, 10.06.2019. W południowo-wschodniej części historycznego centrum Bari, nieopodal rozległej Piazza Ferrarese znajduje się znacznie mniejszy plac miejski, zwany Piazza Mercantile lub rzadziej Piazza „del Leone”, bez mała od epoki antycznej, być może nawet od przełomu V i IV w. p.n.e. będący centrum życia gospodarczego i obywatelskiego. Przy wylocie na plac z uliczki via Re Manfredi znajduje się niecodzienna, jakkolwiek zasługująca na uwagę grupa rzeźbiarska, mianowicie kolumna z kulą, posadowiona na schodkowym postumencie o kolistym rzucie poziomym i spoczywający przy niej lew. Nazwana została przez lud Kolumną Infamii (Colonna infame), bowiem tu wystawiano przestępców na publiczne upokorzenie lub osądzano niewypłacalnych dłużników. Kolumna pełniła zapewne funkcję pręgierza, na co przesłanką może być potwierdzone źródłowo istnienie podobnych kolumn w Rzymie, gdzie zgodnie z zapisami w statutach miejskich od 1365 r. niewypłacalny dłużnik „miał być zaciągnięty końmi do marmurowego lwa stojącego przy schodach Kapitolu” (debeat poni eques in leone mamoris esistente in scalis Capitolii, cyt. wg: Lavermicocca 2017).  
          Kolumna umieszczona na kolistym podeście schodkowym, najpewniej przejęta z bliżej nieokreślonego, wyburzonego obiektu antycznego została odkuta z białego marmuru, a spoczywający obok niej posąg lwa – z apulijskiej brekcji wapiennej. Posąg lwa pierwotnie znajdować się mógł na niezachowanym nagrobku rzymskim z okresu pomiędzy I w. p.n.e. a I w. n.e., gdzie pełnił rolę strażnika grobu i jednocześnie stanowił alegoryczne wyobrażenie śmierci (Lavermicocca 2017). W nowo powstałej grupie rzeźbiarskiej ten sam lew uosabiać miał siłę i sprawiedliwość, tę ostatnią dodatkowo podkreśloną w inskrypcji o treści CVSTOS IVSTITIAE (strażnik sprawiedliwości), wyrytej na obroży wokół szyi zwierzęcia. Z dawnego grobowca rzymskiego lew mógł być przeniesiony do bocznej bramy miejskiej nad brzegiem morza, skoro z 1103 r. pochodzi wzmianka źródłowa o Arcus Leonis (Lavermicocca 2017). Kolumna zwieńczona kulą miała zaś uosabiać miasto, które spoczywający przy niej lew nadzoruje i chroni, czyli charakter jego byłby jednoznacznie apotropaiczny. Na Piazza Mercantile omawianą grupę rzeźbiarską z kolumną i lwem przeniesiono wtórnie (Lavermicocca 2017), zapewne z woli księżnej Isabelli d’Aragona (1501–1524).

Lit.: Lavermicocca 2017, s. 63, 64, 65; http://www.around.bari.it/colonna-infame/?lang_set=ITA   


77. Bari, Strada Santa Caterina, Fiat 126, 10.06.2019. W drugim dniu pobytu w Bari (10 czerwca 2019) podjąłem się ambitnego zadania: aby znaleźć i poznać z autopsji zlokalizowany w znacznej odległości od historycznego centrum, przysłonięty nowoczesnymi osiedlami mieszkaniowymi, supermarketami i zakładami przemysłowymi, założony w średniowieczu przez osiadłą w Bari społeczność ormiańską kościółek San Giorgio degli Armeni. W pierwszej kolejności, dla zasięgnięcia informacji o nim udałem się do biura informacji turystycznej, gdzie otrzymałem plan miasta i wskazówki umożliwiające dotarcie do celu środkami komunikacji miejskiej. Wydawało się, ze po przejeździe kilkunastu przystanków autobusem poszukiwany obiekt znajdę bez problemu, tymczasem… kiedy wysiadłem przy arterii Strada Santa Caterina i zgodnie z planem miasta skierować się miałem w węższą, rzadziej uczęszczaną via San Giorgio Martire, uświadomiłem sobie, że najtrudniejsze przede mną. Pytani o drogę mieszkańcy najwidoczniej interesującego mnie kościółka w ogóle nie znali, a trudności przysparzać mógł również brak jakichkolwiek drogowskazów do tego cennego z punktu widzenia historii, jakkolwiek pozornie całkiem zapomnianego zabytku. Z drugiej jednak strony dzięki długim i żmudnym poszukiwaniom natknąłem się przy Strada Santa Caterina na włoskiej produkcji samochód marki Fiat 126, w kolorze białym.     

Zob. https://www.tuttocitta.it/mappa/bari/strada-santa-caterina


78. Bari, Cafè Perris in Strada Santa Caterina, 10.06.2019. Chodzenie bez sensu i celu ulicami osiedlowo-przemysłowej strefy Bari było niczym syzyfowa praca, w wyniku której straciłem nadzieję na znalezienie mozolnie poszukiwanej, średniowiecznej budowli sakralnej. Tymczasem pomocą w kłopotliwej sytuacji posłużyła mi… niewielka kawiarnia o nazwie Perris, przy arterii Strada Santa Caterina, przecinającej nowoczesne blokowisko. Nie tylko była ona okazją do zjedzenia słodkiej przekąski i wypicia kawy Cappuccino, ale dzięki chwilowemu uzyskaniu dostępu do Internetu w telefonie komórkowym, nieoceniona pomoc nadeszła ze strony aplikacji Google Maps. Tylko dzięki niej, w skomplikowanej „pajęczynie” ulic ustaliłem dokładną lokalizację kościółka San Giorgio degli Armeni, jednakowoż do osiągnięcia celu nadal było daleko. Wąską, jakkolwiek długą, biegnącą nieopodal linii kolejowej uliczkę via San Giorgio Martire poprzedzała ulica o wysokim natężeniu ruchu kołowego i co gorsza… pozbawiona chodnika. Gdy w końcu, wiedziony wskazówkami Google Maps dotarłem na długo i żmudnie poszukiwanie miejsce, interesujący mnie obiekt nie tylko nie był widoczny z ulicy z powodu przysłonięcia gęstwiną drzew i krzewów, lecz aby do niego dojść musiałem… przeskoczyć przez kamienny mur (sic!).

Zob. https://www.tuttocitta.it/mappa/bari/via-san-giorgio-martire-4 


79. Bari, Chiesa San Giorgio degli Armeni, 10.06.2019. Kościółek San Giorgio degli Armeni jest aktualnie opuszczoną, zaniedbaną średniowieczną budowlą sakralną, wznoszącą się przy ulicy nawiązującej do jego wezwania. Dawniej kościół ten znajdował się na skrzyżowaniu dróg prowadzących w stronę Bitetto oraz wioski Lucignano, w której dziś znajduje się tak zwana Masseria Madia Diana (dawniej nazywana Due Torri). Droga ta wiodła również wzdłuż podmokłego, bagnistego terenu Lama Lamasinata.
          Wydaje się, że kościół pod wezwaniem św. Jerzego ufundował ormiański kanonik Mosezes (Lavermicocca 2017). Za taką hipotezą przemawiają dwa przekazy źródłowe, zawarte w Codice Diplomatico Barese: kościółek wzmiankowano w latach 1005 (gdzie jest mowa również o kanoniku imieniem Mosezes) i 1210, jako S. Giorgio dei Martiri lub degli Armeni (Lavermicocca 2017; Ricci 2018).
Zdaniem części badaczy budowla pochodzi z XI w. (Schirone 2014), jednak nie można mylić jej z innym kościołem należącym do gminy ormiańskiej osiadłej w Bari i noszącym to samo wezwanie San Giorgio degli Armeni, zlokalizowanym na terenie pałacu namiestnika bizantyjskiego katepáno (Corte del Catapano), w historycznym centrum miasta, tam gdzie dziś stoi bazylika San Nicola (Lavermicocca 2017). Także historycy Raffaele Licinio i Franco Porsia, w rozdziale książki pod tytułem Storia di Bari (por. Licinio, Porsia 1989) byli zdania, że w Bari istniały dwa odrębne kościoły poświęcone św. Jerzemu: pierwszy extra moenia, czyli „za murami miasta”, zwany San Giorgio Martire oraz drugi intra moenia („w obrębie murów miasta”), wzmiankowany w Codice Diplomatico Barese jako San Giorgio degli Armeni lub San Giorgio al porto. Nazewnictwo to powinno rozwiać wszelkie wątpliwości w kwestii lokalizacji kościoła na dziedzińcu (nieistniejącego dziś) pałacu namiestnika katepáno oraz dedykowanego temu samemu patronowi (św. Jerzemu) kościółka przy dzisiejszej via San Giorgio Martire.
Kamienna tablica znajdująca się we wnętrzu interesującego nas kościółka, bezpośrednio przy wejściu, zawiera inskrypcję majuskularną, w której jest mowa o przekształceniach dokonanych w 1920 r. przez architekta Nicola Scattarelli (Schirone 2014). Zmieniły one zasadniczo dawny wygląd świątyni, głównie poprzez dobudowanie kasetonowej kopuły i pokrycie części wnętrza dekoracją stiukową.
Interesujący nas kościół może również być tożsamy z tym, o którym wspomina w latach 1290 i 1314 przywołany wcześniej zbiór zapisów źródłowych, czyli Codice Diplomatico Barese, pod nazwą San Giorgio di Pappacilizio.
Kościół San Giorgio degli Armeni jest budowlą na planie centralnym o kształcie krzyża greckiego, nakrytym kopułą, dziś od wewnątrz mocno przekształconą w duchu neobaroku. W rzucie poziomym wykazuje on nieznaczne pokrewieństwo wobec ukrytego wśród drzew oliwnych, wzniesionego pomiędzy X a XII w. kościółka w Torre Santa Croce w gminie Bitonto (zob. Sanseverino, Sabbatini, Sasanelli 2010) oraz wobec innych kościołów utrzymanych w podobnym typie w okolicach Bari, takich jak na przykład kościół San Vito w Corato. Dwie nisze flankujące apsydę pozwalają z kolei zestawić interesujący nas kościółek na obrzeżach Bari z opuszczonym, częściowo zrujnowanym kościołem San Basilio w Giovinazzo, wzniesionym na planie wydłużonego krzyża greckiego. W tym ostatnim kościółku nisze flankujące apsydę są jednak znacznie większe i dłuższe, na tyle że wywierają wrażenie dwu dodatkowych apsyd flankujących środkową.

Lit.: Licinio, Porsia 1989, s. 372-379; Sanseverino, Sabbatini, Sasanelli 2010, s. 35-48; Schirone 2014https://www.barinedita.it/reportage/n1447-san-giorgio-martire--murata.-il-triste-epilogo-del-gioiello-medievale; Lavermicocca 2017, s. 68, 69; Ricci 2018: http://www.mondoanticoetempimoderni.it/le-pagine-di-vito-ricci/gli-armeni-nella-puglia-bizantina/https://it.wikipedia.org/wiki/Chiesa_di_San_Giorgio_degli_Armeni; https://www.fondoambiente.it/luoghi/chiesa-medievale-s-giorgio-martire?ldc; https://www.change.org/p/sovrintendente-per-i-beni-architettonici-e-paesaggistici-per-la-provincia-di-bari-salviamo-la-chiesa-di-san-giorgio-degli-armeni-a-bari-un-gioiello-dimenticato-e-vilipeso-save-the-church-of-san-giorgio-degli-armeni-in-bari-a-jewel-forgotten-and-despi  


80. Bari, Complesso Santa Scolastica, 10.06.2019. Początki klasztoru żeńskiej gałęzi zakonu Benedyktynów, pod wezwaniem św. Scholastyki (siostry św. Benedykta z Nursji) sięgają wczesnego średniowiecza. Najstarsza część do dziś zachowanego kompleksu budynków powstała przed 1100 r., jakkolwiek historia zespołu sięgać może nawet VIII w. Historyk i kronikarz miasta Antonio Beatillo (1570–1642) był zdania, iż fundacja kościoła i klasztoru mogła mieć miejsce w 755 r., czyli w epoce karolińskiej, za pontyfikatu papieża Stefana II (752–757), kiedy zawarte zostało przymierze pomiędzy królem Franków Pepinem Krótkim (751–768) i księciem longobardzkim Liutprandem z Benewentu (751–758) (Lavermicocca 2005). Najstarsza wzmianka źródłowa na temat interesującego nas zespołu klasztornego pochodzi z 1102 r., kiedy klasztor wymieniono pod aktualnym wezwaniem św. Scholastyki, a także podano imię przeoryszy Agnes (Lavermicocca 2005). Klasztor rozbudowano w 1120 r., z fundacji pochodzącej z arystokratycznego rodu przeoryszy Guisandy Sebaste, w okresie, gdy „księciem Bari” był Grimoaldo Alferanite (1119–1132): powstały wówczas dormitoria oraz wystawiono w refektarzu okazały marmurowy nagrobek, w którym pochowano przeoryszę i należące do jej wspólnoty siostry (Lavermicocca 2005). Wspomniany wyżej nagrobek wykonano drogą adaptacji odnalezionego na terenie klasztoru sarkofagu rzymskiego: poddano go wtórnej obróbce dłutem, ozdobiono dekoracyjnym gzymsem i motywami ptaków wśród winorośli oraz opatrzono sławiącym pochowaną postać epigramem: SPLENDIDA, CLAMANDA / SEBASTI DOMINA GVISANDA / HOC FORE MARMOREVM / IVXIT MAVSOLEVM (Lavermicocca 2005). W okresie rządów przeoryszy Eustochii Maione, siostry Giorgio, admirała z Bari służącego w armii króla Sycylii Wilhelma I Złego (1154–1166), klasztor uposażono solennymi datkami, celem odbudowania go po zniszczeniu Bari w 1156 r., w wyniku buntu miejscowej ludności przeciw panującym w mieście Bizantyjczykom (Lavermicocca 2005).
W późniejszych stuleciach, bez mała aż do epoki Settecenta (XVIII w.) kościół i klasztor przebudowywano i rozbudowywano, w znaczniej mierze dzięki uposażanieniom ze strony prominentnych rodów rezydujących w Bari. W epoce Cinquecenta (XVI w.) cały zespół budynków włączono w obręb bastionów, wzniesionych w okresie, kiedy miasto znalazło się pod zwierzchnictwem Królestwa Aragonii. Teren pod nowożytne bastiony uzyskano przez wyburzenie średniowiecznego kościoła Santi Giovanni e Paolo (Lavermicocca 2005).
            Dzwonnica (campanile) kościoła klasztornego jest jedynym w całości zachowanym romańskim elementem zespołu budynków, a czas jej powstania przypada na lata przed 1100 (Lavermicocca 2005). Sam XI-wieczny kościół bizantyjski, w formie trójnawowej bazyliki z trzema apsydami został „wchłonięty” w obręb wybudowanych w XVI w. bastionów.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 57, 58, 59, 60, 61; http://www.around.bari.it/museo-archeologico-chiesa-e-convento-di-santa-scolastica/?lang_set=ITA; http://www.archeologia.beniculturali.it/index.php?it/142/scavi/scaviarcheologici_4e048966cfa3a/330 


81. Bari, Chiesa Santa Scolastica, Facciata, 10.06.2019. Fasada kościoła dawnego klasztoru Santa Scolastica reprezentuje styl baroku: rozczłonkowana jest dwiema masywnymi lizenami, a od frontonu oddzielona wydatnym gzymsem biegnącym po linii wklęsło-wypukłej. Bezpośrednio nad portalem znajduje się duże okno zwieńczone łukiem odcinkowym, a we fronton w kształcie trójkąta o wklęsłych ramionach wkomponowano owalny oculus. Półkolisty, pusty tympanon portalu wieńczy rzeźbiona półpostać św. Benedykta, a samą arkadę tympanonu flankują posągi nagich aniołów trzymających mitrę i pastorał arcybiskupa Antonio Puteo, który w 1579 r. dokonał konsekracji kościoła.
We wnętrzu trójnawowego kościoła Santa Scholastica zachował się fragment romańskiej posadzki z polichromowanej majoliki. Wnętrze apsydy jest całkowicie zbarokizowane, a główną jego ozdobę stanowi marmurowa mensa ołtarza głównego oraz obraz Madonny z Dzieciątkiem w asyście św. św. Benedykta i Scholastyki, pędzla Carlo Rosa (1613–1678), apulijskiego malarza okresu Seicenta, związanego głównie z Bitonto, Andria, Conversano, Giovinazzo, Gravina, Lecce, Modugno, Monopoli, a także Neapolem i Rzymem (Lavermicocca 2005).
Zespół dawnego klasztoru Santa Scolastica należy aktualnie do budynków Uniwersytetu w Bari, przeznaczonych na ekspozycje muzealne. Po kilkunastoletnim okresie niedostępności ze względu na prowadzone prace renowacyjne 12 października 2018 r. otwarto w obrębie dawnego klasztoru Muzeum Archeologiczne (Museo Archeologio di Santa Scolastica).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 61; https://bari.repubblica.it/cronaca/2018/10/11/news/bari_-208736157/ 


82. Bari, Chiesa Santa Maria del Buonconsiglio (rovinata), 10.06.2019. W północnej części historycznego centrum Bari, nieopodal murów obwodowych nad brzegiem morza znajduje się niewielki plac, zwany Piazza di Santa Maria del Buonconsiglio. Już nazwa placu sugeruje, iż dawniej w miejscu tym znajdował się kościół pod wezwaniem Matki Bożej Dobrej Rady, jednak do dziś przetrwało zeń zaledwie kilka filarów i kolumn antycznych, o kapitelach korynckich lub w formie stylizowanych liści palmowych, zarys fundamentów i szczątki mozaik podłogowych o kafelkach z rozmaitego materiału i w rozmaitych barwach. Wiadomo, że dawny kościół bizantyjski był trójnawowy, a zarys rzutu poziomego wskazuje na obecność apsydy zamykającej budowlę od wschodu (Lavermicocca 2005).
          W historii niezachowanego kościoła, hipotetycznie datowanego na przełom IX i X w. (Lavermicocca 2017) istotny wydaje się epizod, przywołany przez Antonio Beatillo (1570–1642), w kronice zatytułowanej Historia di Bari (1637). Wydaje się, że aż do połowy X w. lub dłużej obowiązywał przy okazji zaślubin zwyczaj, wprowadzony przez rządzących miastem namiestników cesarza bizantyjskiego, aby najbliżsi krewni małżonki towarzyszyli jej w orszaku, idąc uliczkami centrum miasta aż do ołtarza w kościele, w którym obrzęd miał się odbyć. Dla podkreślenia prestiżu społecznego przyszłej małżonki pierwszymi, którzy jej towarzyszyli w orszaku weselnym byli przedstawiciele możnowładztwa bizantyjskiego. Rytuał ten na tyle wrósł w społeczność Bari, że uznawano go za wręcz nieodzowny, jakkolwiek z czasem wywołał zdecydowany sprzeciw części mieszkańców miasta, którzy niezbywalne prawo dygnitarzy bizantyjskich do asystowania pannie młodej w drodze do ołtarza uznali za niesprawiedliwość i nadużycie. Według słów wspomnianego wyżej Antonio Beatillo „nie podobało się to miejscowemu ludowi i z powodu tegoż wyznaczeni przywódcy, świadomi ciążącego na nich upokorzenia i niemożności odwołania się do kogokolwiek w gestii sprawiedliwości, zeszli się potajemnie w kościele, zwanym wtenczas Madonna del Popolo i zadecydowali, iż przy najbliższej uroczystości zaślubin, we wnętrzu kościoła ukryje się pokaźny poczet ludu uzbrojonego, a gdybyż adwersarzom na myśl przyszło wygnać zgromadzonych przemocą, odważnie mieliby oni wystapić przed mury kościoła i powybijać intruzów” (non piacque ciò ìr popolani, e per questo i primi di essi, vendendosi così aggravati, né havendo à chi ricorrere per la giustitia, si unirono segretamente nella lor Chiesa, nominata allora la Madonna del Popolo, e stabilirono, che, nel primo sponsualitio da farsi, tenessero in detta Chiesa buon numero di gente armata, la quale, se dagli avversarij fosser lor fatta viole(n)za, uscisse arditamente di là, e ne facesse macello, Beatillo 1637).
          Istotnie, w grudniu 946 r., kiedy orszak weselny w asyście możnowładców bizantyjskich przyprowadził pannę młodą do ołtarza w kościele, noszącym wówczas wezwanie Santa Maria del Popolo, uzbrojony lud wyskoczył z wnętrza świątyni i dokonał krwawej rzezi: śmierć ponieśli liczni przedstawiciele zarówno zamożnych elit, jak i ubogiego mieszczaństwa (Lavermicocca 2005). Na skutek niechlubnego epizodu kościół został okryty niesławą i opatrzono go etykietą Maliconsilii lub Malconsiglio, czyli „świątyni złej rady”. Jednak z upływem czasu, dla wymazania z pamięci masakry dygnitarzy bizantyjskich i wiernej im części społeczności Bari przywrócono kościołowi wezwanie Najświętszej Marii Panny (Santa Maria), a haniebną Złą Radę przemianowano na Dobrą Radę i tym samym wezwanie Santa Maria del Buonconsiglio przetrwało przez kolejne wieki (Signorile 2017).
          Nieopodal kościoła znajdował się klasztor Kanoniczek Regularnych św. Augustyna, które prowadziły ochronkę dla porzuconych dzieci. Mniszki rezydowały w klasztorze do 1824 r., po tej dacie kościół i klasztor stopniowo popadał w ruinę, a wobec braku pomysłu na zagospodarowanie opuszczonego obiektu zapadła w 1939 r. decyzja o jego wyburzeniu i pozostawieniu jedynie kilku kolumn i filarów (Lavermicocca 2005; Signorile 2017). Dopiero w 1982 r. ruiny dawnej bazyliki bizantyjskiej „urządzono na nowo”, udostępniając je jako atrakcję turystyczną i świadectwo historii miasta, a tym samym tchnięto „nowe życie” w miejsce opuszczone przez dziesięciolecia (Signorile 2017). Między innymi odrestaurowano bizantyjskie mozaiki podłogowe. Wzdłuż naw bocznych posadzkę tworzą ułożone naprzemiennie oktogonalne kafelki z różnobarwnego marmuru oraz cegły, z kolei mozaikę na posadzce nawy środkowej ułożono z bloczków wapiennych i różnobarwnych kamieni marmurowych. Czas powstania mozaik podłogowych w dawnym kościele Santa Maria del Buonconsiglio określić można hipotetycznie na XI lub XII w. (Lavermicocca 2005; Lavermicocca 2017; Signorile 2017). W nawie głównej kamyczki mozaikowe ułożono w czternaście kwater, przedstawiających motywy geometryczne oraz roślinne.  
          Niestety w czasach dzisiejszych miejsce zapisane w historii jako „świadectwo dawnej dumy” miasta Bari (w pozytywnym i negatywnym znaczeniu słowa) powoli zmienia się w „świątynię wstydu”. Bowiem osoby odwiedzające ruiny nie okazują należnego szacunku wobec skromnej pozostałości po niegdyś imponującej bazylice bizantyjskiej. Na trzonach kolumn marmurowych i filarów pojawiają się napisy nierzadko o treści wulgarnej, a na posadzki z mozaikami rzucane są niedopałki papierosów, zużyte opakowania od żywności czy puszki po piwie lub napojach gazowanych. 

                  
Lit.: Beatillo 1637, s. 34-35; Lavermicocca 2005, s. 131, 132, 133; Lavermicocca 2017, s. 70, 71; http://www.around.bari.it/chiesa-santa-maria-del-buonconsiglio/?lang_set=ITA; http://adestraeamanca.blogspot.com/2013/12/chiesa-di-santa-maria-del-buonconsiglio.html; Signorile 2017: https://www.barinedita.it/reportage/n2835-santa-maria-del-buonconsiglio-simbolo-dell%E2%80%99orgoglio-barese-sfigurato-da-scritte-e-rifiuti  


83. Bari, Castello normanno-svevo, 11.06.2019. Zamek normandzko-sztauficki w Bari (znany także w lokalnym dialekcie barese jako Castídde) jest budowlą i jednocześnie ikoną historii miasta, wznoszącą się na obrzeżach historycznego centrum.
          Wykopaliska archeologiczne wykazały istnienie w Bari budowli o charakterze obronnym już w epoce grecko-rzymskiego antyku. Jako źródła pisane posłużyć mogą także Sermones (I, 5, 96-97) Horacego (Quintus Horatius Flaccus, 65 p.n.e.–27 n.e.) oraz Annales (XVI, 2, 7-9) Tacyta (Publius Gaius/Cornelius Tacitus, 55/58–117/120), w których jest mowa o miejscu ufortyfikowanym, o lokalizacji zgodnej z częścią dzisiejszą zamku, a znacznie bardziej z bizantyjskim kastròn, czyli pałacem namiestnika bizantyjskiego katepáno, na miejscu którego wzniesiono romańską bazylikę San Nicola. Bliżej nieokreślony zamek wzmiankowany jest w 1075 r., w akcie nadania ziemi możnowładcy Bisanzio Struzzo przez katepáno Maurelianusa: omnibus terraneis quibus sunt sub castello, porta Domnica (…) usque muro et muricino (…) castellum ipsum usque vadit in ecclesia sancti Nicolai super porta Vetere…, a w innym miejscu ten sam dokument wspomina o zamku określonym zagadkowym mianem craparium (Lavermicocca 2017). Zamek warowny o bliżej nieznanej lokalizacji wzniósł także władca normandzki Bohemundus I de Hauteville (1058–1111), książę Bari od 1089 r. (Lavermicocca 2017). Ów dwór Bohemundusa lub curia (sue barine Curie) wzmiankowany jest w dokumencie z 1094 r., wystawionym przez katepáno Guidelmusa, a na temat castellum barinum wspomniano w akcie nadania ziemi przez katepáno Gosfridusa Gallipollinusa w 1107 r. (Lavermicocca 2017). Zamek księcia Bohemundusa, o którym mowa w wyżej cytowanych dokumentach, miał przypuszczalnie formę donżonu, czyli wieży posadowionej na wzniesieniu i otoczonej przedmurzem, wiadomo również, że został zniszczony podczas buntu ludności Bari przeciw Normanom w 1113 r. (Lavermicocca 2017).
Początki średniowiecznej twierdzy w Bari, dziś nazywanej „zamkiem normandzko-sztaufickim” (castello normanno-svevo) sięgają 1132 r. (Villani, Caradonna 2017; Lavermicocca 2017). Budowla została wzniesiona przez Rogera II, księcia Apulii w latach 1127–1154, a w latach 1130–1154 króla Sycylii, za zgodą mieszkańców Bari, którzy nieufni wobec normandzkiego zdobywcy wymusili nim zawarcie paktu z obietnicą rezygnacji z jakiejkolwiek innej warowni czy rezydencji dla siebie (Lavermicocca 2017). Zamek składał się z centralnie posadowionego donżonu, otoczonego murami na rzucie poziomym trapezu, z bastionami w narożach i dwiema poligonalnymi wieżami przed murem kurtynowym (Lavermicocca 2017). W 1156 r. został zburzony przez zbuntowany lud, który najął armię króla Sycylii Wilhelma I Złego (1154–1166), aby zrównać całe miasto z ziemią, oszczędzając jedynie niektóre budowle sakralne. W 1233 r., nowy zdobywca miasta, cesarz rzymski narodu niemieckiego Fryderyk II Hohenstauf (1212–1250) zlecił odbudowę warowni i wzmocnienie obwarowań miejskich (Villani, Caradonna 2017). W kolejnych stuleciach twierdzę poddano licznym przebudowom, najrozleglejszym w epoce Andegawenów (d’Anjou), a następnie została przejęta przez króla Aragonii, Sycylii, Sardynii i Korsyki Ferdynanda I Sprawiedliwego (1412–1416), a przez tego ostatniego podarowana książęcemu rodowi Sforzów. Sforzowie zlecili ponowne poszerzenie budowli oraz częściowe rozebranie obwarowań średniowiecznych. Ostatnią właścicielką zamku z tego rodu była Bona Sforza d’Aragona, królowa Polski (1518–1548) i księżna Bari, która zmarła tu w 1557 r. (Villani 2016). Na jednym z dziedzińców zamku, powyżej gzymsu międzypiętrowego wyryto inskrypcję, której skrócona treść brzmi: Bona Sfortia Aragoniae regina Poloniae […] anno domini MDLIV, gdzie wypisana cyframi rzymskimi data 1554 wskazuje na zakończenie przebudowy zamku (Villani 2016). Z kolei poniżej napisu biegnie rząd okien dawnych apartamentów księżnej Bony, w obrębie których mieści się kaplica książęca, zgodnie z nakazem księżnej Bony nosząca wezwanie św. Stanisława, biskupa, męczennika i patrona Polski (Villani 2016).  
Po śmierci Bony Sforza d’Aragona twierdzę przejęli królowie Neapolu z rodu Burbonów i wówczas zaadaptowano ją na koszary oraz więzienie (Villani, Caradonna 2017).
Dziś zamek warowny otoczony jest pustym korytem fosy, biegnącym wzdłuż trzech jego boków, z wyjątkiem północnej linii murów, dawniej znajdującej się bezpośrednio nad brzegiem morza (Villani, Caradonna 2017). Oprócz fosy warowność twierdzy podkreślał mur obronny z lat panowania króla Aragonii, wzmocniony masywnymi bastionami narożnymi.

Lit.: Villani 2016 https://www.barinedita.it/storie-e-interviste/n2662-in-basilica-e-al-castello-sulle-tracce-di-bona-sforza-la-mitica-duchessa-di-bari; Villani, Caradonna 2017: https://www.barinedita.it/reportage/n3029-bari-il-castello-rivelato--viaggio-in-quella-parte-di-fortezza-finalmente-visibile; Lavermicocca 2017, s. 49, 50, 51; https://it.wikipedia.org/wiki/Castello_normanno-svevo_(Bari)


84. Bari, Castello normanno-svevo, Affacio meridionale con ponte sospeso, 11.06.2019. Wejście na teren zamku normandzko-sztaufickiego znajduje się od południa i poprzedza je most biegnący ponad dziś pustym, zarośniętym trawą korytem fosy. Ponad bramą wjazdową umieszczono reliefowy herb władających Neapolem Burbonów (Villani, Caradonna 2017), którzy byli ostatnimi właścicielami zamku, w dobie Settecenta i Ottocenta (XVIII-XIX w.).
Za bramą wjazdową znajduje się dziedziniec najstarszej, średniowiecznej części zamku. Elementem, który może zwrócić uwagę widza jest ostrołukowy portal datowany w przybliżeniu na okres panowania Fryderyka II Hohenstaufa (1212–1250), ozdobiony herbem królewskim z motywem orła, w otoczeniu zwierząt realistycznych i fantastycznych, jeźdźców, kwiatów i krzewów (Villani, Caradonna 2017). Do średniowiecznego dziedzińca przylega trójnawowy westybul, zakończony portykiem o trzech arkadach półkolistych, przesklepiony krzyżowo.

Lit.: Villani, Caradonna 2017: https://www.barinedita.it/reportage/n3029-bari-il-castello-rivelato--viaggio-in-quella-parte-di-fortezza-finalmente-visibile  


85. Bari, Castello normanno-svevo, Appartamenti aragonesi ed angioini, 11.06.2019. Ważną częścią zamku normandzko-sztaufickiego w Bari, wybudowaną przez nowych właścicieli pomiędzy XIII a XV w. są apartamenty Andegawenów i bezpośrednio z nimi sąsiadujące apartamenty króla Aragonii, Sycylii i Korsyki Ferdynanda I Sprawiedliwego (1412–1416). Te pierwsze wzniesiono w zasadniczej części w latach panowania króla Sycylii i Neapolu Karola I Andegaweńskiego (1266–1285), a dokładniej w latach 1276-1280 (Villani, Caradonna 2017). Od zewnątrz apartamenty Andegawenów dadzą się rozpoznać po późnoromańskich oknach biforialnych oraz wieńczących elewacje, ciężkich kamiennych blankowaniach. Z kolei w obrębie mieszkań władcy Aragonii, Sycylii i Korsyki uwagę zwracać może kubiczna, masywna wieża, nazwana wtórnie Torre „dei Minorenni”, bowiem na przełomie XIX i XX w. pełniła funkcję zakładu karnego dla przestępców nieletnich, aktualnie zaś służy za skarbiec zamkowy (Villani, Caradonna 2017).

Lit.: Villani, Caradonna 2017: https://www.barinedita.it/reportage/n3029-bari-il-castello-rivelato--viaggio-in-quella-parte-di-fortezza-finalmente-visibile 



86. Bari, Chiesa San Giacomo, 11.06.2019. Niewielki kościół p.w. św. Jakuba (San Giacomo), powstały na przełomie XI i XII w. (Lavermicocca 2005) znajduje się przy tym samym placu w historycznym centrum Bari, przy którym stoi potężna katedra San Sabino (San Savino), w wyniku czego pozostawał przez wieki w jej cieniu i do czasów dzisiejszych, pomimo niezaprzeczalnej klasy artystycznej wystroju i wyposażenia wnętrza, bywa przez zwiedzających pomijany.
           Najstarsza wzmianka pisemna o omawianym kościele to bulla wydana w 1075 r. przez papieża Grzegorza VII (1073–1085), opatowi Giovanni’emu di Santa Maria di Banzi na terenie Lukanii, do którego dóbr ziemskich należała „cella Sancti Iacobi in civitate Bari (…) quam Smaragdus de Farago obtulit cum suis ecclesiis et pertinentiis” (Lavermicocca 2005). Kolejne pisemne wzmianki, odnoszące się interesującego nas kościoła San Giacomo pochodzą z lat 1151, 1266, 1306 i 1327 (Lavermicocca 2005). Wiadomo, że kościół oraz przylegający do niego klasztor, dziś będący szkołą ss. Salezjanek, dawniej należał do sióstr bazylianek, od których został w 1344 r. przejęty przez benedyktynki z Monte Oliveto (Lavermicocca 2005; Calabrese 2018-1). Te ostatnie zleciły pierwszą przebudowę świątyni w 1410 r. (Calabrese 2018-1). Przekształcenie bryły i wnętrza kościoła na znacznie większą skalę miało jednak miejsce w dobie Seicenta (XVII w.), a dokonano tego na zlecenie przeoryszy Barbary Colucci (Calabrese 2018-1). Wtedy to kościół przybrał formy stylu barokowego i zmieniony został do tego stopnia, że w 1627 r. ponownej jego konsekracji dokonał arcybiskup Bari i Canosy Ascanio Gesualdo († 1638) (Lavermicocca 2005; Calabrese 2018-1).
          W dobie dzisiejszej kościół San Giacomo przy Piazza Odegitria w Bari rozpoznawalny jest po skromnej, wzniesionej z białego marmuru z Trani (Lavermicocca 2005), bynajmniej nie zapowiadającej barokowego bogactwa wnętrza fasadzie, której jedyny akcent stanowi barokowe okno na osi środkowej, powyżej również bardzo skromnego, zwieńczonego ślepą półkolistą arkadą portalu, flankowanego czterema, symetrycznie rozmieszczonymi blendami. Trójkątny fronton fasady pozbawiony jest jakiejkolwiek ozdoby.
          Oddalając się od fasady świątyni w głąb Piazza Odegitria da się dostrzec gabarytowo niezbyt wywyższoną w stosunku do bryły kościoła dzwonnicę (campanile). To właśnie ona unaocznia krzyżowanie się stylistyki romańskiej, widocznej w przezroczach biforialnych, z barokową z końca Seicenta (XVII w.). Ten ostatni nurt stylistyczny reprezentuje wieńczący dzwonnicę hełm cebulasty, wzbogacony o koliste ślepe tarcze i posadowiony na czterech łukach odcinkowych.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 44, 46; Calabrese 2018-1: https://www.barinedita.it/reportage/n3170-bari-la-degradata-san-giacomo--chiesa-che-vive-da-secoli-all-ombra-della-cattedrale; http://www.around.bari.it/chiesa-e-monastero-di-san-giacomo/?lang_set=ITA


87. Bari, Chiesa San Giacomo, Interno, 11.06.2019. Skromnie prezentującej się fasadzie kościoła San Giacomo w Bari przeciwstawić można splendor wystroju i wyposażenia wnętrza z epoki Settecenta (XVIII w.), zrealizowanych według projektu neapolitańskiego architekta, rzeźbiarza i malarza Domenico Antonio Vaccaro (1678–1745) (Lavermicocca 2005). Jedyna nawa świątyni, o długości 24 m oświetlana jest oknami w fasadzie, prostej ścianie zamykającej prezbiterium oraz w lunetach nakrywającego wnętrze nawy sklepienia kolebkowego. Okno w ścianie prezbiterium wyróżnia się na tle pozostałych nie tylko wyrafinowanym kształtem, będącym kombinacją koła z łukiem odcinkowym, ale także dwiema, wykonanymi ze stiuku gipsowego, symetrycznie ujmującymi je wolutami, które zaprojektował wspomniany wyżej Domenico Antonio Vaccaro, a wykonano je już po jego śmierci, w latach 1746-1747 (Lavermicocca 2005; Calabrese 2018-1).
          Z epoki późnego baroku pochodzą nie tylko elementy wyposażenia wnętrza, ale także posadzka, zmontowana z bloków kamiennych, pokrytych majolikowym ornamentem roślinnym, również według projektu Domenico Antonio Vaccaro (Lavermicocca 2005). Niestety wiele kamieni posadzkowych uległo na przestrzeni wieków poważnemu uszkodzeniu (zdarciu lub stłuczeniu).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 47; Calabrese 2018-1: https://www.barinedita.it/reportage/n3170-bari-la-degradata-san-giacomo--chiesa-che-vive-da-secoli-all-ombra-della-cattedrale; http://www.around.bari.it/chiesa-e-monastero-di-san-giacomo/?lang_set=ITA


88. Domenico Antonio Vaccaro, Paolo de Matteis, Altare maggiore con dipinto raffigurante Madonna in gloria e Santi, 1713, 1742-1747, marmo ed olio su tela, Bari, Chiesa San Giacomo, 11.06.2019. Punktem kulminacyjnym harmonijnie zakomponowanego programu wystroju i wyposażenia wnętrza kościoła San Giacomo w Bari jest zaprojektowany przez Domenico Antonio Vaccaro (1678–1745) ołtarz główny, odkuty w marmurze w latach 1742-1747 i wkomponowany w płytką niszę prezbiterium. W kamienną, barokową nastawę ołtarza wmontowano powstały wcześniej (1713) obraz na płótnie, przedstawiający Matkę Boską z Dzieciątkiem wśród aniołów i cherubinów, w asyście św. św. Jakuba Starszego i Jakuba Młodszego. Triumfująca Madonna tronuje w centrum przedstawienia, adorowana przez aniołów, a u jej stóp spoczęli: po stronie lewej św. Jakub Starszy, rozpoznawalny po atrybutach pielgrzyma (muszla i laska pielgrzymia), a po prawej klęczący św. Jakub Młodszy, odziany w tunikę i płaszcz, z halabardą – atrybutem męczeństwa (Lavermicocca 2005).
            Malowidło w ołtarzu głównym jest jednym z serii obrazów na płótnie, które w 1713 r. namalował dla kościoła San Giacomo w Bari malarz neapolitański Paolo de Matteis (1662–1728), podczas swego pobytu w Apulii. Działał on również w Tarencie (Taranto), gdzie namalował fresk obrazujący Apoteozę św. Katalda, na sklepieniu potężnej kaplicy w tamtejszej katedrze. Zarówno obraz w ołtarzu głównym, jak i inne malowidła wykonane przez Paolo de Matteis dla kościoła San Giacomo w Bari reprezentują typowy dla tego malarza styl, będący późnym echem maniery Neapolitańczyka Luca Giordano (1634–1705), którego był uczniem, a innych źródeł jego twórczości można się doszukać w klasycyzującym nurcie Carlo Maratty (1625–1713).

Lit.: Lavermicoccca 2005, s. 47; http://www.around.bari.it/chiesa-e-monastero-di-san-giacomo/?lang_set=ITA


89. Paolo de Matteis, Santa Francesca Romana, 1713, olio su tela, dipinto nel primo altare a sinistra, Bari, Chiesa San Giacomo, 11.06.2019. Wyposażenie wnętrza kościoła San Giacomo w Bari zostało w całości zaprojektowane przez neapolitańskiego architekta, rzeźbiarza i malarza Domenico Antonio Vaccaro (1678–1745), przybyłego do Bari w 1740 r., celem „modernizacji” wnętrza katedry San Sabino (San Savino) oraz budynku Seminarium Arcybiskupiego w duchu późnego baroku. Przy tej okazji zatrudniono artystę do prac nad wystrojem i wyposażeniem pobliskiego kościółka San Giacomo, należącego wówczas do benedyktynek (oblatek benedyktyńskich) z Monte Oliveto, rekrutowanych głównie z rodzin arystokratycznych rezydujących w Bari. Wykonawcami elementów późnobarokowego wystroju i wyposażenia wnętrza kościółka San Giacomo byli, oprócz wspomnianego wyżej Domenico Antonio Vaccaro, jego współpracownicy, między innymi malarz Paolo de Matteis (1662–1728) oraz syn artysty, Ludovico Vaccaro (1725–1784). Obrazy w ołtarzach bocznych przedstawiają najczęściej świętych szczególnie czczonych przez zakon, do którego kościół San Giacomo należał (Lavermicocca 2005). W pierwszym ołtarzu bocznym po lewej znajduje się malowidło przedstawiające św. Franciszkę Rzymiankę (Santa Francesca Romana, 1384–1440), założycielkę zakonu oblatek benedyktyńskich z Monte Oliveto. Obraz ten namalował w 1713 r. Neapolitańczyk Paolo de Matteis. Zarówno data powstania, jak i sygnatura malarza zostały uwiecznione na malowidle.
          Święta Franciszka Rzymianka, ujęta w całej postaci, en trois quarts, jest łatwo rozpoznawalna według kanonów, w jakich obrazowano ją w ikonografii. Ma na sobie czarną suknię oraz biały, sięgający połami do ziemi welon. Towarzyszy jej młodociany anioł oraz unoszące się na obłokach nagie cherubiny. Obiema rękami święta trzyma otwartą Księgę Psalmów, otwartą na tekście 73,23 („Lecz ja zawsze będę z Tobą, Tyś ujął moją prawicę”).
          Konserwacja obrazu wykazała, że został on wtórnie nacięty po bokach, celem dopasowania go do barokowego obramienia ze stiuku. Nacięcie malowidła miało miejsce najpewniej w związku z wmontowaniem go w barokowy ołtarz boczny w kościele San Giacomo, odkuty przez Ludovico Vaccaro, syna Domenico Antonio.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 48; http://www.around.bari.it/chiesa-e-monastero-di-san-giacomo/?lang_set=ITA


90. Bari, Palazzo Arcivescovile, 11.06.2019. Przylegający od południa do korpusu nawowego katedry San Sabino (San Savino) pałac arcybiskupi, aktualnie reprezentujący styl apulijskiego baroku, uchodzi za jeden z najlepiej zachowanych i najbardziej okazałych budynków pałacowych z epoki Settecenta (XVIII w.) w historycznym centrum Bari. Od założenia arcybiskupstwa w tym mieście przekazy źródłowe potwierdzają istnienie pałacu przy katedrze. W 1610 r. założono w nim Seminarium Arcybiskupie i taką funkcję, wraz z Muzeum Diecezjalnym (Museo Diocesano) pełni on do dziś.
            Budynek pałacowy w dzisiejszej formie, złożony z trzech czterokondygnacyjnych skrzydeł na planach prostokątów, jest owocem gruntownych przebudów dawnego zespołu budynków średniowiecznych, dokonanych od XVII do XX w. Monumentalna barokowa fasada zwrócona jest w stronę dziedzińca, otoczonego trzema skrzydłami pałacu oraz korpusem nawowym katedry. Pośrodku dziedzińca wznosi się tak zwana „iglica” (guglia), czyli kolumna o gładkim trzonie, posadowiona na wysokim, kwadratowym w rzucie poziomym postumencie i zwieńczona posągiem wielkości naturalnej św. Sabinusa, jednego z głównych patronów Bari. Monumentalny, XVIII-wieczny barok w architekturze pałacu najwyraźniej uwidocznia się w jego fasadzie, przebudowanej przez pochodzącego z Neapolu Domenico Antonio Vaccaro (1678–1745), na zlecenie arcybiskupa Muzio Gaetano Iuniore (1736–1754). Całkiem odmienny charakter od trzech pozostałych ma pierwsza kondygnacja. Elewację główną pałacu zdobią dekoracje stiukowe, również zaprojektowane przez Domenico Antonio Vaccaro, wmontowane w lico fasady podczas prac restauratorskich na początku lat 60. XX w. Na poziomie drugiej kondygnacji da się dostrzec półkoliste ślepe arkady, będące pozostałością po dawnym pałacu romańskim. Powyżej nich dwie gabarytowo obniżone górne kondygnacje są już w pełni barokowe, oddzielone wyrazistymi gzymsami, na których bezpośrednio spoczywają prostokątne okna, zwieńczone ozdobnymi barokowymi naczółkami. Najbardziej imponującym akcentem fasady wydaje się balustrada wieńcząca parter. Ma ona formę szeregu filarów ze spoczywającymi na nich półkolistymi arkadami, zwieńczonymi siedmioma odkutymi z marmuru karraryjskiego popiersiami. Ozdobna balustrada, częściowo skrywająca lico pierwszego piętra przysparza całości elewacji monumentalizmu, a dopełniają go wykonane ze stiuku elementy ozdobne trzeciej i czwartej kondygnacji. Poniżej okien drugiego piętra umieszczono stylizowane girlandy, a naczółki ponad prostokątnymi oknami mają formę zbliżoną do spłaszczonej sinusoidy, z wkomponowanymi poniżej, wyrafinowanymi w kształcie płycinami. Skromniej zakomponowano strefę fasady odpowiadająca czwartej kondygnacji (trzeciemu piętru). Tu prostokątne okna zwieńczono prostymi gzymsami, a obramienia okien mają formę skromnych lizen z uszakami.

Zob. http://www.around.bari.it/palazzo-arcivescovile/?lang_set=ITA; https://it.wikipedia.org/wiki/Palazzo_Arcivescovile_e_Palazzo_del_Seminario


91. Bari, Chiesa San Gregorio „Armeno”, 11.06.2019. W odległości zaledwie kilkunastu metrów od romańskiej bazyliki San Nicola mieści się jeden z najstarszych kościołów w historycznym centrum Bari, San Gregorio „Armeno”, poświęcony św. Grzegorzowi Oświecicielowi (Lusaworiczowi, ok. 240–ok. 326), głównemu patronowi Armenii (Lavermicocca 2005). Wybudowano go najprawdopodobniej pod koniec X w. i reprezentuje stylistykę wczesnoromańsko-bizantyjską. Jest to jedyny zachowany, spośród wymienionych w źródłach kościółków sancti Demetrii, sancti Eustratii, sanctae Sophiae, sancti Basilii, sancti Stephani et sancti Gregorii, znajdujących się w obrębie zespołu budynków tworzących pałac namiestnika Cesarstwa Bizantyjskiego katepáno, wyburzonych w czasie najazdu Normanów i po obaleniu władzy Bizantyjczyków nad miastem, dla stworzenia miejsca pod budowę potężnej bazyliki San Nicola. Najstarsza pisemna wzmianka o interesującym nas kościele znajduje się w tekście na karcie pergaminowej z marca 1015 r., przechowywanej w Archiwum Bazyliki San Nicola, gdzie wymieniony jest bliżej nieokreślony Meles (clericus et abbas, custos et rector ecclesie Sancti Gregorii): przekazał on otrzymany przez siebie majątek kuzynowi imieniem Simeonus, dowódcy obozu wojskowego (kastrón), jako formę wynagrodzenia za nadzór militarny nad miastem, zarządzanym wówczas przez katepáno Basiliosa Mesardonitesa (1010–1016) (Lavermicocca 2005).
            Po 1016 r., kiedy zgodnie z przekazem kronikarza Lupo Protospata (ok. 1030–1102) Basilios Mesardonites zginąć miał w bitwie pod Bitonto, a według innych przekazów źródłowych miał opuścić Italię, kościół znalazł się w posiadaniu majętnego rodu bizantyjskiego Adralistos (Lavermicocca 2005). Ród ten cieszył się na tyle wysoką estymą, że w 1089 r. arcybiskup Bari Elias wzmiankował świątynię w słowach ecclesia sancti Gregorii de Kiri Adralistos (Lavermicocca 2005). W następnych dziesięcioleciach w zapisach źródłowych nazewnictwo kościoła się nie zmieniało, przykładowo w 1136 r. jest mowa o Sifanti venerabilis sacerdotis eccelesie S. Gregorii que de Adralisto dicitur i jeszcze jedna zbliżona wzmianka o kościele pochodzi z 1210 r. Następnie świątynię określano w źródłach mianem de Mercatello.
            Kościół San Gregorio „Armeno” reprezentuje typ niewielkiej wczesnoromańsko-bizantyjskiej bazyliki, o fasadzie odzwierciedlającej układ trójnawowy, a w części prezbiterialnej zamkniętej trzema apsydami. Na murach obwodowych odkryto jedenaście inskrypcji nagrobnych, które świadczą o wysokiej popularności świątyni jako miejsca pochówku wśród miejscowej ludności. W treściach tych inskrypcji są obecne imiona i nazwiska najczęściej spotykane wśród mieszkańców Bari, jeśli wymienić przykładowo Melipezza, Meliciacca, imię i przydomek możnowładcy Bisantius Patritius czy imię i nazwisko Giovanni Cacatorta.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 81, 82;
http://www.basilicasannicola.it/page.php?id_cat=2&id_sottocat1=98&titolo=La Chiesa di San Gregorio  


92. Bari, Chiesa San Gregorio „Armeno”, Facciata, 11.06.2019. Fasada kościoła San Gregorio „Armeno”, przebudowana nieznacznie w XII w., w zarysie swym odzwierciedla układ trójnawowy i reprezentuje cechy typowe dla romanizmu apulijskiego z pierwiastkami bizantyjskimi (Lavermicocca 2005). Uwidocznia się to głównie w podziale na trzy osie za pomocą lizen oraz obecności licznych okien monoforialnych. W górnej strefie fasady na uwagę zasługiwać może ślepa arkada zawierająca cztery okna biforialne, ujęte w obramienie w formie półkolistej arkady, z konsolkami zdobionymi motywami roślinnymi i zoomorficznymi. Ornamentyka zoomorficzna i roślinna na wspomnianych konsolkach zachowała swój charakter bizantyjski, z inspiracjami antykiem greckim (Lavermicocca 2005).

Zob. http://www.around.bari.it/chiesa-san-gregorio/?lang_set=ITA


93. Bari, Chiesa Santa Maria della Purificazione detta della Vallisa”, 11.06.2019. Dopisek della Vallisa (w dialekcie barese  Raveddise, czyli dei Ravellesi) do aktualnego wezwania kościoła wynika z faktu, iż należał on dawniej do osiadłych w Bari, a pochodzących z Amalfi i Ravello handlarzy zbożem, oliwą, tkaninami, złotem, biżuterią, przyprawami i dziełami sztuki, importowanymi z Konstantynopola (Lavermicocca 2005). Budowla sakralna w dzisiejszej postaci przedstawia się całkiem odmiennie niż dawniej, była bowiem w późniejszych stuleciach wielokrotnie przebudowywana. Ślady przekształceń, w tym zwłaszcza barokizacji usunięto w latach 1957-1962 i tym samym przywrócono kościołowi stylistykę najbardziej zbliżoną do wczesnego romanizmu, a wraz z tym wydobyto na światło dzienne średniowieczny wątek muru. Próba reromanizacji nie była jednak w stanie w pełni przywrócić budowli postaci nadanej w średniowieczu, wraz z dawnym wystrojem wnętrza, który stanowił obszerny cykl malowideł ściennych. Z dawnego wystroju malarskiego zachowały się jedynie szczątkowe fragmenty na niektórych partiach muru.
Mimo to kościół della Vallisa pozostaje ważnym, jakkolwiek niewielkich rozmiarów świadectwem średniowiecznej przeszłości historycznego centrum Bari, wybudowanym dla przybyłej i znakomicie zasymilowanej z miejscową ludnością społeczności, która od osiedlenia się w IX w. wrosła i zapuściła głębokie korzenie w społeczeństwie zamieszkującym Bari, zarówno w sensie religijnym, jak handlowym (Calabrese 2019-1). Przybysze z Amalfi i Ravello oraz ludność miejscowa szybko utworzyli jednolitą społecznością handlową, prawdopodobnie również korzystając na spółkę z tej samej floty zakotwiczonej w porcie (Calabrese 2019-1). Dowód źródłowy owego ścisłego związku handlowego stanowi słynna bulla (Crisobolla), przyznana w 992 r. Wenecjanom przez cesarza bizantyjskiego Bazylego II Bułgarobójcę (976–1025) i zawierająca skierowany do tych ostatnich zakaz przewożenia na pokładach swoich statków „towarów pochodzących od Amalfijczyków i Longobardów z miasta Bari” (Lavermicocca 2005). Z punktu widzenia kultu religijnego frapujące mogą być podobieństwa w doborze określonych świętych na patronów miast: przykładowo kult św. Mikołaja obecny był zarówno w Amalfi, jak w Bari, zaś tak jak w tym ostatnim mieście istniał XI-wieczny kościół Sant’Andrea in marittima, w Amalfi – klasztor Sant’Andrea delle Vergini fuori le mura, gdzie czczono świętego Andrzeja jako patrona miasta (Lavermicocca 2005).
Kościół della Vallisa w Bari odzyskał w czasach dzisiejszych dawny blask nie tylko dzięki usunięciu śladów barokizacji, ale także odnowieniu kostki brukowej na Piazza Ferrarese, ku której zwrócone są zamykające go od wschodu trzy apsydy na planach półkoli. Główne wejście do świątyni poprzedza trójarkadowy portyk, znajdujący się od strony nawiązującej do jego wezwania uliczki strada Vallisa. Aktualnie kościół nie pełni funkcji sakralnych, lecz od 1994 r. stanowi siedzibę instytucji Audytorium Diecezjalnego – rodzaj wielofunkcyjnego centrum promocji kultury i sztuki, zwłaszcza muzyki sakralnej (Calabrese 2019-1).
            Czas budowy kościoła della Vallisa zamknąć można zasadniczo w XI w., czyli w epoce, gdy Bari było pod zwierzchnictwem Bizancjum (Lavermicocca 2005; Calabrese 2019-1). Dawne wezwanie kościoła (który należał do stojącego naprzeciwko klasztoru Benedyktynów) brzmiało San Pietro, a kult św. Piotra Apostoła stanowił hołd złożony Rzymowi. Dowodzi tego zapiska w testamencie opata Leucjusza z 1071 r., gdzie jest mowa o „Ecclesiam sancti Felicis in ista civitate… quam et basilicam Sancti Petri in hac civitate retro nostri cenobi aedificatam” (Lavermicocca 2005). Pierwsza wzmianka o kościele, z podaniem pełnego wezwania San Pietro della Vallisa pochodzi jednak dopiero z 1596 r. i zapisano ją w zbiorze wypisów źródłłowych zatytułowanym Codice Diplomatico Barese (Lavermicocca 2005). Fakt obciążenia przybyszów z Ravello obowiązkiem płacenia cła od wszelkich towarów przywożonych do Bari tłumaczyć może ich wybór miejsca osiedlenia się w pobliżu dawnej bramy zwanej Porta Nuova, jednej z najstarszych i najważniejszych bram miejskich. Od 1777 r. kościołowi zmieniono wezwanie na to, które funkcjonuje do dziś, czyli Santa Maria della Purificazione, prawdopodobnie od nazwy założonej przy nim Konfraterni lub ze względu na fakt, że przy pobliskiej ulicy (via degli Infetti) palono przedmioty oraz odzież, pozostałe po osobach zadżumionych (Lavermicocca 2005).

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 101, 102; Calabrese 2019-1: https://www.barinedita.it/reportage/n3441-bari-la-vallisa--millenaria-e-gloriosa-chiesa-che-“celebra”-ormai-solo-spettacoli-; http://www.around.bari.it/chiesa-della-vallisa/?lang_set=ITA


94. Bari, Chiesa Santa Maria della Purificazione detta della Vallisa”, Portico dell’ingresso, 11.06.2019. Wejście do kościoła della Vallisa znajduje się od strony wąskiej uliczki, noszącej nazwę tożsamą z dopiskiem do jego wezwania, czyli Strada della Vallisa. Portyk, zamknięty żelazną furtą, o trzech przęsłach nakrytych sklepieniami krzyżowymi poprzedza portal główny oraz dwa mniejsze portale, służące za wejścia do naw bocznych. We wnętrzu portyku mieszczą się dwa nagrobki w formie nisz z arkadowym obramowaniem, tak zwane arcosolia z pozostałościami dekoracji malarskiej. W górnej strefie fasady kościoła znajduje się rozeta, z wąskiej uliczki niewidoczna ze względu na przysłaniający ją portyk.


Zob. http://www.around.bari.it/chiesa-della-vallisa/?lang_set=ITA 


95. Bari, Chiesa Santa Maria della Purificazione detta della Vallisa”, Interno, 11.06.2019. Wnętrze kościoła della Vallisa oświetla rząd monoforialnych okien (cleristorum), mieszczących się w górnej partii nawy środkowej. Korpus nawowy dzielą po dwie symetrycznie ustawione kolumny oraz filary wzmocnione półkolumnami, na których spoczywają cztery półkoliste arkady. Szereg arkad międzynawowych kończy się na filarze w partii apsydy środkowej, a zaczyna na kolumnie „doklejonej” do lizeny od strony odwrocia fasady. Niektóre kapitele, w formach wysoce uproszczonych, nie są oryginalne lecz wmontowane wtórnie, po usunięciu śladów przebudowy barokowej i przywróceniu kościołowi formy zbliżonej do tej, w której wzniesiono go w średniowieczu (Lavermicocca 2005). Oryginalną posadzkę we wnętrzu kościoła wykonano z płyt wapiennych. Wnętrze nawy głównej kościoła della Vallisa nie zostało nakryte sklepieniem lecz otwartą więźbą dachową, z kolei nawy boczne otwartymi  krokwiami i płatwiami, spoczywającymi na kamiennych modylionach.

Lit.: Lavermicocca 2005, s. 102; http://www.around.bari.it/chiesa-della-vallisa/?lang_set=ITA


96. Bari, Strada Arco Basso, Bancarelle domestiche con orecchiette fatte a mano, 11.06.2019. Bari to nie tylko architektura romańsko-bizantyjska, czy współwystępująca z nią, jakkolwiek znacznie mniej znana przeciętnemu przybyszowi architektura barokowa, nie tylko utrzymujący się od średniowiecza kult św. Mikołaja z Myry czy leżąca w niewielkiej odległości od miasta wieś Alberobello, znana z oryginalnych domów trulli, rozpoznawalnych po charakterystycznych stożkowatych dachach. Niezaprzeczalne bogactwo dziedzictwa kulturowego, artystycznego, zaiste uczta dla umysłu i ducha, dadzą się „uzupełnić” pokarmem dla ciała. Uwagę przyciągnąć mogą restauracje, kawiarnie, minibary na parterach dawnych, średniowiecznych domów, a skoro o walorach kulinarnych mowa, nie sposób pominąć głęboko zakorzenionych w tradycji miasta, czy nawet całej Apulii orecchiette. Czy jest to, jak wskazuje nazwa, coś podobnego do naszych uszek wigilijnych? – zapyta zapewne każdy, kto zna język włoski. Niezupełnie, uszka wigilijne to jednak miniaturowe pierożki z nadzieniem z grzybów, podawane najczęściej z barszczem buraczanym, a kojarzyć się mogą (choć nie muszą) ze świętami Bożego Narodzenia. Apulijskie orecchiette to z kolei rodzaj makaronu. W minionych wiekach wytwarzano go ręcznie poprzez wyciskanie kciukiem krążków wyciętych z ciasta makaronowego. Zresztą, do czasów dzisiejszych są gospodynie, które tworzą orecchiette ręcznie, posługując się specjalnym nożem i kciukiem. Wyroby owych sumiennych i wytrwałych „fabrykantek” da się spotkać na straganach przed ich domami. Nie dałem się skusić na kupno regionalnego mącznego przysmaku i skosztowanie go… choćby z kupionym w supermarkecie sosem pomidorowym. To na pewno wielki błąd. Orecchiette są bowiem niezwykle wszechstronnym dodatkiem do potraw. Poleca się je głównie do sosu brokułowego z anchois, czosnkiem, oliwą i peperoncino, a także do sosu z dodatkiem przegrzebków i groszku zielonego. Niemniej dzięki porowatej powierzchni orecchiette są one w stanie dobrze trzymać każdy sos, zatem i z pomidorowym mogłyby dobrze smakować.

Zob. https://www.puglia.com/orecchiette-fresche-fatte-mano/


97. Bari suburbana, Parco naturale regionale Lama Balice, 12.06.2019. Zasadniczo nie widzę większego sensu w rozpisywaniu się na temat regionalnego parku krajobrazowego Lama Balice, skoro wizyta w nim, w ostatnim pełnym dniu pobytu w Bari okazała się porażką. Z niewielką nutą optymizmu powiem, że w przeciwieństwie do usilnie poszukiwanego dwa dni wcześniej, podobnie jak rzeczony park krajobrazowy zlokalizowanego na przedmieściach Bari kościoła San Giorgio degli Armeni, do Lama Balice trafiłem łatwo i bezbłędnie. Podczas wędrówki szlakami przecinającymi park liczyłem na spotkanie z niewystępującymi w Polsce motylami dziennymi, których na terenie Italii – o czym nie po raz pierwszy o tym piszę – żyje około 120 gatunków (!). Nie liczyłem, rzecz jasna, że podczas jednej wycieczki do parku krajobrazowego w południowych Włoszech znajdę je wszystkie, jednak miałem nadzieję na znalezienie poszukiwanego bezskutecznie od lat co najmniej trzech pięknisia sułtanka (Charaxes jasius) oraz monarchy złocistego (Danaus chrysippus). Mile byłyby widziane także inne okazy. Tytułem krótkiej dygresji, na peryferiach Bari, gdzie mieści się przysłonięty drzewami, krzewami oraz kamiennym murem, opuszczony kościółek San Giorgio degli Armeni, a zwłaszcza nieopodal domostw z potężnymi ogrodami, sadami lub winnicami dało się dwa dni wcześniej dojrzeć rozmaite motyle, a widoczne w przelocie wydawały się być gatunkami nieznanymi w Polsce. Jednakowoż zanadto skoncentrowałem się wówczas na poszukiwaniu średniowiecznego kościółka gminy ormiańskiej, by swą uwagę dodatkowo absorbować obserwacją czy próbą identyfikacji tu i ówdzie tańczących, jaskrawo ubarwionych motyli. Może to błąd? Kiedy 12 czerwca 2019 r. wysiadłem z autobusu miejskiego na przystanku w dzielnicy Fesca, przed luksusowym hotelem, zlokalizowanym w niewielkiej odległości od lotniska, wejście do parku krajobrazowego Lama Balice znalazłem bez problemu. Bezpośrednio przy parkingu obok hotelu zaczynała się ścieżka dla piechurów i rowerzystów, przy której na niewysokich słupach osadzono tablice z nazwami i krótkimi opisami znamiennych dla parku krajobrazowego gatunków roślin. Niestety dobrze się zapowiadającej wycieczki nadszedł rychły kres, bowiem szlak turystyczny, mający z peryferyjnej strefy Bari doprowadzić na podmokłe, bagniste, pokryte makią śródziemnomorską (macchia mediterranea) oraz roślinnością drzewiastą i krzewiastą tereny parku Lama Balice, skończyła się po zaledwie 100 metrach (!). Wykluczone, żebym nagle zszedł z wyznaczonego szlaku, skoro ciąg wspomnianych wyżej tablic z nazwami i opisami roślin bynajmniej się nie skończył. Linia szlaku turystycznego stała się jednak całkiem nieprzechodnia z powodu zarośnięcia chaszczami. Najmniejszego sensu nie miało przedzieranie się „na upartego” przez wysoką, wysuszoną czerwcowymi upałami trawę, gdyż po pierwsze zarośnięcie siedliska to główna przyczyna zanikania motyli, po drugie istniało niebezpieczeństwo spotkania z roznoszącymi rozmaite niebezpieczne choroby kleszczami. Pojęcia nie mam, dlaczego miejsce o ujmujących pięknem walorach przyrodniczych gorącej strefy śródziemnomorskiej w południowych Włoszech zostało do tego stopnia zaniedbane. Czy przyczynił się do tego brak zainteresowania parkiem ze strony turystów? Czy wyczerpanie się funduszy na jego utrzymanie?

Zob. http://www.parcolamabalice.it/


98. Bari Centrale, 12.06.2019. Il treno Frecciabianca 8811, delle ore 19.29, proveniente da Milano Centrale e diretto a Lecce, via Brindisi, sta pronto alla partenza al binario 4.
Jako miłośnik kolei, mając odrobinę wolnego czasu w nadmiarze opuszczałem niejednokrotnie historyczne centrum miasta i zachodziłem na dworzec Bari Centrale. Na pewno wspominałem, iż pomimo niezaprzeczalnego sentymentu do podróżowania drogami żelaznymi… nie jestem entuzjastą kolei dużych prędkości, które bezsprzecznie stają się dumą systemu kolejnictwa prawie wszystkich krajów Europy i nie tylko. Niemniej jednak, aby całkowicie nie zamykać się na nowoczesność na kanwie kolei europejskich, zainteresowanie moje wzbudziła łącząca wiele miast Italii kategoria pociągu Frecciabianca, w początkach eksploatacji na włoskich drogach żelaznych określana mianem EuroStartCity. Jest to kategoria o tyle ciekawa, że na przestrzeni lat używano do niej aż trzech form taboru. Najstarszy (i stopniowo wycofywany) był typ klasycznego składu, najczęściej w formie push-pull, ze zmodernizowanych wagonów A 19-90 Gran Confort, B 29-90 Gran Confort (dawnych B UIC-Z i A Eurofima) oraz BHR 85-90 Gran Confort, z lokomotywami E402B. Drugi typ kategorii pociągu Frecciabianca miał formę elektrycznego zespołu trakcyjnego (EZT), konkretnie ETR 460 i liczba tego taboru wykazuje tendencje wzrostowe. Wreszcie trzecia, być może najciekawsza forma to „krzyżówka” składu wagonowego push-pull i EZT, a dokładniej klasyczny skład unowocześnionych wagonów serii wymienionych wyżej (A 19-90 Gran Confort, B 29-90 Gran Confort i BHR 85-90 Gran Confort), z aerodynamicznymi lokomotywami E414 na początku i końcu. Owa „biała strzała” (w dosłownym tłumaczeniu włoskiej nazwy handlowej Frecciabianca) może być postrzegana jako oferujący nieco wyższy komfort przy mniejszej ilości przystanków „następca” kategorii InterCity, po całkowitym wycofaniu przez krótki czas obsługujących włoskie relacje dalekobieżne pociągów InterCityplus. Pociągi Frecciabianca kursują jako nieco szybsza, ale dość znacząco (około 30%) droższa alternatywa dla InterCity, w relacjach pomiędzy większymi i mniejszymi oraz samymi większymi (często bardzo odległymi) miastami. Przykłady obsługiwanych relacji to: Genua (Genova Piazza Principe) – Rzym (Roma Termini), Ankona (Ancona) – Mediolan (Milano Centrale), Mediolan (Milano Centrale) – Tarent (Taranto), Lecce – Wenecja (Venezia Santa Lucia) czy Mediolan (Milano Centrale) – Lecce. „Białą strzałę” w tej ostatniej relacji dalekobieżnej uchwyciłem w kadr fotograficzny na stacji Bari Centrale.

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=TI&kategorie=FB&cislo=8811&nazev=Frecciabianca&rok=2019


99. Bari, Veduta del lungomare di notte, 12.06.2019. Bari przywitałem późnym wieczorem, a po kilku dniach podobnie, w późnych godzinach wieczornych z tym samym miastem trzeba było się pożegnać. Bezsprzecznie pierwsza w życiu wizyta w Bari, choć krótka, obfitowała we wrażenia oraz całkiem udane kadry fotograficzne. Wielkim sukcesem okazało się, również po raz pierwszy w historii moich podróży do Włoch, wcześniejsze zapoznanie się z dostępnymi w sieci materiałami dotyczącymi Bari oraz sporządzenie szybkich, roboczych notatek. Przyznaję, że był to istotny krok naprzód, dzięki któremu nieporównywalnie mniej czasu i pracy poświęcić musiałem stworzeniu opisu podróży z czerwca 2019 r., uzupełnieniu go o odwołania do dostępnej literatury i opublikowaniu na blogu podróżniczym.
            Pobyt dobiegał końca, a w myślach moich powoli „kiełkowała” wizja następnej podróży. Dla kontrastu wobec zdominowanego przez architekturę romańsko-bizantyjską Bari, na rok 2020 planowałem wizytę w znanym głównie z lokalnej odmiany bujnego stylu baroku Lecce. Tamtejsze odgałęzienie architektury i sztuki barokowej odznacza się określoną odrębnością, jakkolwiek powstało częściowo z inspiracji barokiem rzymskim. Dlatego zasadne wydaje się przypisanie Lecce miana „Rzymu południa”.
            Powracając jednak do wieczoru 12 czerwca 2019 r., mogę powiedzieć, iż projekt zwany „Podróż do Pizy i Bari przez Czechy i Słowację” został zrealizowany, z wyjątkiem ostatniego dnia, który miał być poświęcony odpoczynkowi na łonie przyrody i „polowaniom” na egzotyczne motyle dzienne, a zakończył się niepowodzeniem. Przed sobą miałem trwającą blisko dwa dni podróż powrotną z Bari do Wrocławia, a fakt ten oraz czekające mnie po drodze liczne przesiadki paradoksalnie napawały radością. Tematu jednak nie będę rozszerzał, gdyż myślę, że nieraz pisałem o zaletach przejazdu kolejowo-autobusowego z Polski do Italii oraz z powrotem.

Zob. https://www.gocasteldelmonte.it/nei-dintorni/bari/


100. Bari, Autostazione, via Giuseppe Capruzzi, 13.06.2019. Il Flixbus linea 572 per Firenze, delle ore 11.05, sta pronto alla partenza.

Rankiem 13 czerwca 2019 r. opuściłem wynajmowane mieszkanie przy via Pasquale Villari i wraz z kluczem od pokoju, który przez kilka dni zajmowałem pozostawiłem miłe wspomnienia. Było to bowiem jedno z najbardziej luksusowych i relatywnie tanich mieszkań w sieci Airbnb, jakie kiedykolwiek znalazłem. Minąwszy z boku mury centrum historycznego, deptakiem wyłączonym z ruchu kołowego ruszyłem w kierunku dworca Bari Centrale, na którym parę dni wcześniej wysiadłem z pociągu po blisko siedmiu godzinach podróży. Pierwszy etap drogi powrotnej do Polski nie był jednak planowany drogami żelaznymi. Pomiędzy Bari i Rzymem istniało wówczas co prawda bezpośrednie połączenie InterCity, a ceny promocyjne startowały od… 9,90 €, ale godzina odjazdu pociągu ze stacji Bari Centrale i przyjazdu na dworzec Roma Termini nie były skorelowane z kolejnym, transgranicznym połączeniem, na które musiałem zdążyć. Alternatywne połączenie do Rzymu, bezpośrednio lub z przesiadkami wiązało się z korzystaniem z kolei dużych prędkości, co nawet mimo dostępności promocji, stanowiło wariant dużo droższy. Wobec powyższego zdecydowałem się na autobus. Znany ogólnoeuropejski przewoźnik FlixBus oferował niedrogi (19,90 €) przejazd bezpośredni z dworca autokarowego zlokalizowanego tuż obok dworca kolejowego w Bari do stacji autobusowej nieopodal Roma Tiburtina, jednego z głównych dworców kolejowych w Rzymie (jakkolwiek docelowo autobus jechał do Florencji). Stamtąd zaś przejazd na dworzec Roma Termini, z którego mnie miał zabrać pociąg kategorii NightJet do Wiednia, był kwestią zaledwie dziesięciu minut podróży metrem, również za relatywnie niską cenę.
          Autokarem firmy FlixBus, do którego wsiadłem w Bari podróżowali zarówno Włosi, jak nieliczni cudzoziemcy, a obsługa po zeskanowaniu mojego biletu od razu poinstruowała mnie po angielsku, gdzie mam zdeponować bagaż i które zająć miejsce w pojeździe. Odpowiedziałem jednak grzecznie „Ho capito, grazie mille!”, dając do zrozumienia, że pochodzę co prawda z kraju odległego od Italii, ale można do mnie mówić po włosku.
          Podróż z Bari do Rzymu trwała ponad pięć godzin, a z okna delektować się mogłem ostatnimi widokami krajobrazów Apulii, Marchè i Lacjum. Obserwując mijane obszary gór, łąk, winnic, sadów, lasów czy makii śródziemnomorskiej wyobrażałem sobie, ile można by tam napotkać nieznanych w Polsce gatunków motyli dziennych, ale takiej możliwości już nie miałem, skoro rozpocząłem podróż powrotną. Cała nadzieja na spotkanie z egzotycznymi okazami motyli pozostała w kolejnej wizycie w południowej Italii, za rok.

Zob. https://www.flixbus.it/


101. Roma Termini, 13.06.2019. Il treno EuroNight/NightJet 294/40294, delle ore 18.58, per München Hauptbahnhof e Wien Hauptbahnhof sta al binario 7. Il treno va avanti via: Orvieto, Chiusi-Chianciano Terme, Arezzo, Firenze Santa Maria Novella, Bologna Centrale, Treviso, Udine, Tarvisio Boscoverde / Villach Hbf, Leoben Hbf, Bruck an der Mur, Wiener Neustadt Hbf, Wien Meidling e Wien Hbf.
Autokar firmy FlixBus przybył z Bari do Rzymu punktualnie, zatem spora ilość czasu pozostała mi, aby z dworca Roma Tiburtina, przy którym autobus się zatrzymał, przejechać metrem na dworzec Roma Termini, a następnie odpocząć nieco przed dalszą, trwającą ponad trzynaście godzin podróżą. Zdążyłem zjeść obiad w dworcowej jadłodajni, przypominającej znane z przeszłości mensy studenckie, po czym wypiłem ostatnią kawę na terenie Italii, a czas pozornie długi szybko mi przeminął. Na peronie siódmym stacji Roma Termini wsiadłem do nocnego pociągu międzynarodowego, kursującego z Rzymu do Wiednia (Wien Hauptbahnhof) oraz Monachium (München Hauptbahnhof). Tym samym pociągiem jechałem we wcześniejszych latach kilkarotnie, zaczynając podróż w Rzymie lub Florencji, miałem okazję nim podróżować w okresie, kiedy należał do kategorii EuroNight i nosił nazwę „Allegro Tosca”, a także wówczas, gdy nazwę tę skrócono do „Tosca”. Kiedy kategorię pociągu zmieniono z EuroNight na NightJet, nazwa zniknęła całkowicie… szkoda! Wraz ze zmianą kategorii zmienił się również design składu pociągu, co należy rozumieć, że zgodnie z tendencjami ogólnoeuropejskimi, przybrał on kolorystyczną monotonię. Zarówno należące do Kolei Austriackich (ÖBB) wagony przedziałowe z miejscami siedzącymi, czyli Bmz 73, jak i kuszety Bcmz 73 oraz wagony sypialne WLABmz 7290 przemalowano na barwę granatu, przełamanego czerwonym paskiem poniżej okien i oczywiście dodano wypisane małymi literami logo nightjet.
            Jednak nie ten fakt zaskoczył mnie podczas podróży pod wieczór 13 czerwca i w nocy z 13 na 14 czerwca 2019 r. Kiedy tym samym pociągiem jechałem z Rzymu do Wiednia w lipcu 2013 r. oraz czerwcu 2017 r., pomiędzy stacjami Roma Termini i Firenze Santa Maria Novella pędził on z maksymalną swoją prędkością przez wybudowany w latach 1977-1992, liczący około 254 km szlak dużych prędkości, zwany Ferrovia Direttissima Firenze–Roma, zbaczając zeń jedynie na krótko ze względu na postoje w Orvieto, Chiusi-Chianciano Terme oraz Arezzo. W tej części relacji pociąg rozwijał szybkość do 200 km/h, zwalniając na wyżej wspomnianych odgałęzieniach w kierunku stacji, na których się zatrzymywał. Zupełnie inaczej było 13 czerwca 2019 r. i nie zawaham się powiedzieć, że pomiędzy Rzymem a Florencją skład się dosłownie wlókł. Ilekroć trochę przyspieszył, po kilku minutach ponownie hamował, miał także niejeden postój w szczerym polu, a rozpędzić się zdołał do zaledwie 100, może chwilami 110 km/h, co na jego możliwości jest bardzo wolnym tempem. Zastanawiało mnie, czy spowolnienie wynikało z awarii lokomotywy E402.150 (która konstrukcyjnie dostosowana jest do prędkości 220 km/h), czy ze skierowania pociągu zamiast linią Direttissima, objazdem przez znacznie starszy, liczący 314 km szlak kolejowy, wybudowany w latach 1862-1875, zwany dla kontrastu Linea Lenta, gdzie faktycznie maksymalna dozwolona szybkość to zaledwie 105 km/h. Po zapoznaniu się w Internecie z danymi na temat obu linii kolejowych z Rzymu do Florencji uważam za zdecydowanie bardziej prawdopodobny wariant drugi. Na stację Firenze Santa Maria Novella, z powodu wolnego tempa pociąg przybył ze sporym opóźnieniem, co obsługa wagonów postanowiła zrekompensować pasażerom przez podarowanie słodkich wyprawek. Postój pociągu NightJet we Florencji nie został skrócony, gdyż na tamtejszej stacji skład jego dzielono na cześć jadącą do Wiednia i Monachium. Również od stacji Firenze Santa Maria Novella wagony relacji Rzym–Wiedeń „przejęła” inna lokomotywa. Nie wiem, jaka maszyna prowadziła pociąg od Florencji do stacji granicznej Tarvisio-Boscoverde, ale dało się zauważyć, że w tej części relacji skład bardzo przyspieszył. Jestem jednak pewien, że na liniach Ferrovia direttissima Bologna–Firenze, Ferrovia Padova–Bologna, Ferrovia Vicenza–Treviso, Ferrovia Venezia–Udine oraz Ferrovia Pontebbana (Tarvisio–Udine) nie była już możliwa prędkość 200 km/h, lecz maksymalnie 160, a pomiędzy Treviso i Tarvisio-Boscoverde – na niektórych odcinkach 150 km/h.

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=TI&kategorie=EN&cislo=294&nazev=&rok=2019; https://it.wikipedia.org/wiki/Ferrovia_Firenze-Roma_(direttissima); https://it.wikipedia.org/wiki/Ferrovia_Firenze-Roma; https://it.wikipedia.org/wiki/Ferrovia_Bologna-Firenze_(direttissima); https://it.wikipedia.org/wiki/Ferrovia_Padova-Bologna; https://it.wikipedia.org/wiki/Ferrovia_Vicenza-Treviso; https://it.wikipedia.org/wiki/Ferrovia_Venezia-Udine; https://it.wikipedia.org/wiki/Ferrovia_Pontebbana   


102. Wien Hauptbahnhof, 14.06.2019. Der internationale NightJet 294/295 von Milano Centrale und Roma Termini ist auf Gleis 5 eingefahren. Dieser Zug endet hier. Bitte nicht einsteigen!
Nie zamierzam rozpisywać się na temat wygód czy ewentualnych niewygód nocnego przejazdu koleją z Rzymu do Wiednia, skoro była o tym mowa przy opisach podróży z wcześniejszych lat. Powiem krótko, że kiedy pociąg NightJet ruszył ze stacji Firenze Santa Maria Novella i po etapie dość powolnego tempa przed dojazdem do Florencji nabrał znacznie większej szybkości, pasażerowie przedziału kuszetkowego, ze mną włącznie, ułożyli się do snu, zatem o obserwowaniu zmieniającego się krajobrazu można było zapomnieć. Nie była to jednak żadna strata, skoro ten etap podróży miał miejsce w głębokich godzinach nocnych. Wczesnym rankiem pociąg, prowadzony od stacji Tarvisio-Boscoverde przez lokomotywę Taurus 1016 038 (ÖBB), ponownie w nieco wolniejszym tempie wił się po krętych torowiskach i przebijał przez tunele gór najeżonych skałami na terenie austriackiej Styrii. W składzie poszerzonym o łącznik z pięciu wagonów serii Bmz 73 (II klasa), Bcmz 61, Bcmz 73 (kuszety) i WLABmz 7290 (sypialny), relacji Milano Centrale–Wien Hauptbahnhof, z krótkimi przystankami w Leoben, Bruck an der Mur oraz Wiener Neustadt, dojechał do swej stacji końcowej w Wiedniu.
            Czerwcowy Wiedeń przywitał mnie pogodą słoneczną i iście gorącą, porównywalną do tej, którą pozostawiłem w Italii. Nie tylko ze względu na upał pragnąłem możliwie szybko wydostać się ze stolicy Austrii i znaleźć w Bratysławie. Niestety przegapiłem najbliższe połączenie w ramach austriacko-słowackiej komunikacji przygranicznej, licząc od momentu przybycia do Wiednia. Na kolejne musiałem czekać około czterdziestu minut, ale nie był to bynajmniej czas stracony.

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=OeBB&kategorie=NJ&cislo=235/234&nazev=&rok=2019


103. Bratislava hlavná stanica, 14.06.2019. Medzištátný vlak IC RegioJet 1048, spoločnosti RegioJet, vo smeru Praha hlavní nádraží, s pravideľným odchodom v 12.47 je pristaveny na koľaj 1 pri nástupiští 1. Vlak pokračuje smerom: Břeclav, Brno hlavní nádraží, Brno-Židenice, Pardubice hlavní nádraží a Praha hlavní nádraží. Prajeme Vám prijemnú cestu!
Przejazd pomiędzy stolicami Słowacji i Czech stanowił przedostatni etap mojej dzień wcześniej rozpoczętej podróży powrotnej z Bari do Wrocławia. Tym razem zamiast skorzystać z usług kolejowego przewoźnika państwowego wybrałem kolejowo-autobusową spółkę prywatną RegioJet Sp. s r.o. i na peronie pierwszym dworca głównego w Bratysławie wsiadłem do pociągu InterCity RegioJet, o składzie z noszących typowy dla spółki RegioJet design żółto-ciemnoszary wagonów RJ B 20-73 Low cost (II klasa, bez przedziałów), RJ Bmpz Standard „Astra” (II klasa, bez przedziałów), ABmz Standard (I i II klasa, z przedziałami) i RJ Ampz 18-95 Relax+Business (I klasa, bez przedziałów) oraz kontrastującej kolorystycznie czarno-popielato-zielonej lokomotywy Vectron 193 743. Ze względu na oszczędność bilet oczywiście kupiłem na miejsce w wagonie o standardzie Low cost, co przy podróży w pełni dnia bynajmniej nie było żadną niewygodą. Jednakowoż problemem numer jeden okazali się… współpasażerowie. Młodzi Słowacy zajmujący dwa szeregi miejsc typu „lotniczego” za mną zaangażowali się w ostrą rywalizację w grze (w karty?), a wszystko wskazywało na to, że wcześniej wypili sporo piwa i być może także mocniejszego alkoholu. Przez całą drogę z Bratysławy do Pragi, kiedy pociąg w szybszym lub wolniejszym tempie sunął po szlakach 110, 252, 251, 260, 010 i 011 siedzący za mną mężczyźni zachowywali się tak głośno, że od stentorów ich głosu nie miałem przysłowiowych pięciu minut spokoju. Myślę, że hałas, jaki robili przeszkadzał nie tylko mi, ale i innym pasażerom wagonu bezprzedziałowego, zaskakująco jednak nikt nie reagował, tak jakby podróżni przyjęli założenie, iż młodzi muszą sobie czasem poszaleć.

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=RJSK&kategorie=RJ&cislo=1048&nazev=RegioJet&rok=2019 

 
104. Praha hlavní nádraží, 14.06.2019. Mezistátní vlak IC RegioJet 1048, společnosti RegioJet, ze směru Bratislava hlavná stanica, s pravidelným přijezdem v 16.42, přijel na nástupiště 2, kolej 3. Vlak zde jízdu končí, prosíme vystupte!
Późnym popołudniem międzynarodowy pociąg InterCity RegioJet przybył z Bratysławy do Pragi i na torze trzecim przy peronie drugim tamtejszego głównego dworca kolejowego skończył bieg. Stolica Czech podczas mojej podróży w czerwcu 2019 r. stanowiła pewnego rodzaju punkt zwrotny: tu po raz pierwszy przesiadłem się z autobusu na pociąg kursujący w relacji transgranicznej i tu też w drodze powrotnej zakończyłem podróżowanie pociągami międzynarodowymi. Dworzec Praha hlavní nádraží oraz międzymiastowa i zarazem międzynarodowa stacja autobusowa Ústřední autobusové nádraží Florenc nie znajdują się w znacznej odległości od siebie, a dojście z jednego dworca na drugi jest nieskomplikowane, jednakowoż nie miałem po przyjeździe z Bratysławy do Pragi zbyt wiele czasu. Na szczęście zdążyłem wydać ostatni zapas koron czeskich na obiad w restauracji dworcowej, a wybrałem potrawę, którą myślę, że wybiera z czeskiej kuchni większość Polaków odwiedzających ten kraj. Chodzi rzecz jasna o zestaw ze smażonym, panierowanym serem, frytkami oraz (najczęściej dodatkowo płatnymi!) surówkami. Po spożyciu posiłku spokojnie zdążyłem przejść na dworzec autobusowy i parę minut odpocząć przed odjazdem autokaru firmy FlixBus do Wrocławia.

Zob. https://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=RJ&kategorie=RJ&cislo=1048&nazev=RegioJet&rok=2019


105. Praha, Ústřední autobusové nádraží Florenc, 14.06.2019. Mezistátní FlixBus čislo 1300, ve směru Wrocław, přes Harrachov, stojí připraven k odjezdu. Autobus zastavuje ve stanicích: Jablonec na Nisou, Tanvald, Harrachov, Szklarska Poręba a Jelenia Góra. Přejeme Vám přijemnou cestu!
Niespełna pięć godzin zajęło pokonanie odległości ze stolicy Czech do Wrocławia. Czas ten przypadł, podobnie jak dzień wcześniej początek podróży z Rzymu do Wiednia, na godziny wieczorne oraz nocne, a autokar firmy FlixBus, oferującej tanie przewozy po Europie dojechał na wrocławską centralną stację autobusową w podziemiach gmachu handlowo-biurowego Wroclavia około godziny 23.00. Wtedy to, po około upływie półtorej doby dobiegła końca moja podróż powrotna z Bari. Przyznam, że sam ostatni etap podróży, pomiędzy Pragą i Wrocławiem nie przebiegł zbyt przyjemnie. Autobus, przejechawszy czeskie autostrady, a następnie drogi drugorzędne, z przystankami w Jabloncu na Nisou, Tanvaldzie i Harrachovie wjechał na wiodące przez dolnośląskie Sudety drogi górskie. Po opuszczeniu ostatniego przed Wrocławiem przystanku w Jeleniej Górze nie za długo skierował się na wąskie, kręte, a pod względem jakości nawierzchni pozostawiające wiele do życzenia drogi wiejskie i mało że trząsł niezmiernie, to na każdym zakręcie otwierały się uszkodzone drzwi autokarowej toalety i co za tym idzie, po całym wnętrzu pojazdu rozchodził się niemiłosierny smród.
          Przyznać trzeba, że jakość przewozów autokarami firmy FlixBus rozczarowała mnie nieco, zwłaszcza że zaledwie dwa lata wcześniej miałem okazję z Pragi do Wrocławia jechać autokarem innej, w 2019 r. już nie istniejącej firmy PolskiBus i aż tylu zastrzeżeń pod jej adresem nie mam. Najistotniejsze jednak, że całokształt czerwcowej podróży z głównym celem w południowowłoskim mieście Bari… został zrealizowany. Czy są wśród czytelników osoby czujące niedosyt? Tak? Niestety wszystkich żądnych kolejnych wrażeń muszę pożegnać, z zapewnieniem, że gdy zostanie zrealizowany projekt kolejnej tego typu wycieczki spotkamy się na nowo. Do zobaczenia i poczytania!

Zob. https://www.flixbus.pl/
     


Bibliografia:


Banti 1996 = Ottavio Banti, Le epigrafi e le scritte obituarie del Duomo di Pisa, Ospedaletto (Pisa) 1996.
Battistoni 2013 = Marta Battistoni, L’Opera del Duomo di Pisa. Il patrimonio e la sua gestione nei secoli XII-XVI, Pisa 2013.
Beatillo 1637 =  Antonio Beatillo, Historia di Bari. Principal Città della Puglia, nel Regno di Napoli, Napoli 1637.
Bologna 1914 = La costruzione del Duomo di Pisa. Memoria del Prof. Igino Benvenuto Supino, letta il 19 giugno 1913 alla Classe di Scienze Morali della R. Accademia delle Scienze dell’Istituto di Bologna, Bologna 1914.
Calabrese 2018 = Federica Calabrese, Bari, la piccola chiesa di Sant’Anna: lì dove si celebra la “benedizione dei neonati”: https://www.barinedita.it/reportage/n3228-bari-la-piccola-chiesa-di-sant-anna--li-dove-si-celebra-la-benedizione-dei-neonati
Calabrese 2018-1 = Federica Calabrese, Bari, la degradata San Giacomo: chiesa che vive da secoli all’ombra della Cattedrale: https://www.barinedita.it/reportage/n3170-bari-la-degradata-san-giacomo--chiesa-che-vive-da-secoli-all-ombra-della-cattedrale   
Calabrese 2018-2 = Federica Calabrese, Alla scoperta di San Marco dei Veneziani: la più antica chiesetta di Bari vecchia: https://www.barinedita.it/reportage/n3158-alla-scoperta-di-san-marco-dei-veneziani--la-piu-antica-chiesetta-di-bari-vecchia
Calabrese 2018-3 = Federica Calabrese, Santa Maria del Carmine: alla scoperta della chiesa più sfarzosa di Bari vecchia: https://www.barinedita.it/reportage/n3341-santa-maria-del-carmine--alla-scoperta-della-chiesa-piu-sfarzosa-di-bari-vecchia
Calabrese 2019 = Federica Calabrese, Bari, Santa Teresa dei Maschi: quel tempio barocco prima salvato e poi trasformato: https://www.barinedita.it/reportage/n3465-bari-santa-teresa-dei-maschi--quel-tempio-barocco-prima-salvato-e-poi-trasformato
Calabrese 2019-1 = Federica Calabrese, Bari, la Vallisa: millenaria e gloriosa chiesa che “celebra” ormai solo spettacoli: https://www.barinedita.it/reportage/n3441-bari-la-vallisa--millenaria-e-gloriosa-chiesa-che-“celebra”-ormai-solo-spettacoli-
Caleca 1990 = Antonio Caleca, La lista degli operai del duomo di Pisa, „Bollettino storico pisano”, 59 (1990), s. 249-261.
Carli, Toniolo 1989 = Enzo Carli, Giuseppe Toniolo, Architettura e scultura romanica, (w:) Antonio Caleca (ed.) Il Duomo di Pisa, il Battistero, il Campanile, Firenze 1989, s. 15-44.
Cioffari 2008 = p. Gerardo Cioffari op., L’abate Elia. Il Benedettino che costruì la Basilica di San Nicola, Bari 2008, s. 1-75: http://www.centrostudinicolaiani.it/articoli/allegato/elia-l-abate-che-costru-la-basilica-di-san-nicola.pdf
Cioffari 2010 = p. Gerardo Cioffari op., La porta dei Leoni, „Bollettino di San Nicola”, 1 (2010), s. 1-7: https://imarinaidellatraslazione.files.wordpress.com/2016/04/marinando1.pdf
Conant 1959 = Kenneth John Conant, Carolingian and Romanesque Architecture: 800–1200, Harmondsworth 1959.
Decker 1958 = Heinrich Decker, Italia romanica. Die hohe Kunst der romanischen Epoche in Italien, Wien 1958.
Dianich 2014 = Severino Dianich, Architettura viva, (w:) Anna Rosa Calderoni-Massetti, Salvatore Settis, Severino Dianich, Studi e ricerche sul Duomo di Pisa, Modena 2014, s. 11-17.
Ettinghausen, Grabar, Jenkins-Madina 2007 = Richard Ettinghausen, Oleg Grabar, Marilyn Jenkins-Madina, Sztuka i architektura islamu 650-1250, Warszawa 2007.
Sorioni-Innocenti 2005 = Marina Sorioni-Innocenti, Il Duomo di Pisa: “una maior ecclesia famosissima in tota Italia, que est Pisanorum oculus”, „Bollettino storico pisano”, 74 (2005), s. 539-546.
Kalinowski 2013 = Zygmunt Kalinowski, ORIENT und ROM. Okcydentalność i orientalność kościołów antycznych. Architektura jako język polityki i teologii, Poznań 2013.
Krautheimer 1986 = Richard Krautheimer, Early Christian and Byzantine Architecture, New Heaven–London 1986.
Lavermicocca 2005 = Bari. Le chiese della città vecchia. Tra arte e devozione, a cura di Nino Lavermicocca, Bari 2005.
Lavermicocca 2017 = Nino Lavermicocca, Bari bizantina. Origine, declino, eredità di una capitale mediterranea, Bari 2017.
Ceccarelli-Lemut, Renzoni, Sodi 2001 = Maria Ceccarelli-Lemut, Stefano Renzoni, Stefano Sodi, Chiese di Pisa. Guida alla conoscenza del patrimonio artistico, t. 2: Chiese suburbane vicaricati del Piano di Pisa I e II Lungomonte I e del Pontedera, Pisa 2001.
Licinio, Porsia 1989 = Raffaele Licinio, Franco Porsia, Economia, religione e società nell’alto Medioevo, (w:) Storia di Bari dalla preistoria al Mille, ed. da Federico Tateo, Bari 1989, s. 372-379.
Lombardi 1697 = Francesco Lombardi, Compendio cronologico delle vite degli arcivescovi baresi, t. I-II, Napoli 1697.
Mango 1976 = Cyril Mango, Byzantine Architecture, New York 1976.
Calderoni-Massetti 1992 = Anna Rosa Calderoni-Massetti, Sulla facciata del Duomo di Pisa, „Ricerche di storia dell’arte”, 47 (1992), s. 65-80.
McLean 2008 = Alick McLean, Romańska architektura Włoch (w:) Sztuka romańska: architektura, rzeźba, malarstwo, pod red. Rolfa Tomana, Königswinter–Olszyn 2008, s. 74-117.
Milone 2008 = Antonio Milone, Il Duomo di Pisa. Arte e città nel XII secolo, (w:) Storie di artisti, storie di libri. L’editore che inseguiva la bellezza. Scritti in onore di Franco Cosimo Panini, Roma 2008, s. 69-84.
Mueller von der Hagen 2013 = Anne Mueller von der Hagen, Tuscany. Art and Architecture, Potsdam 2013.
Pagenstecher 1914 = Rudolf Pagenstecher, Apulien, Leipzig 1914.
Palumbo, Caradonna 2018 = Ilaria Palumbo, Antonio Caradonna, La Basilica rivelata: viaggi tra i tesori nascosti del monumento simbolo di Bari: https://www.barinedita.it/reportage/n3360-la-basilica-rivelata--viaggio-tra-i-tesori-nascosti-del-monumento-simbolo-di-bari
Rita 2018 = Lucia Rita, Sant’Anna e la chiesa delle benedizioni a Barivecchia: https://www.soscitta.it/santanna-e-la-chiesa-delle-benedizioni-a-barivecchia/
Sabbatini, Sanseverino, Sasanelli 2010 = Silvia Sabbatini, Raffaella Sanseverino, Domenico Sasanelli, La chiesa di Torre Santa Croce a Bitonto. L’esperienza della materia e la responsabilità di tramandarne la storia, „Studi bitontini: quaderno del Centro ricerche di storia ed arte bintontina”, 89 (2010), s. 35-48.
Salmi 1928 = Mario Salmi, L’Architettura romanica in Toscana, Milano–Roma 1928.
Salmi 1938 = Mario Salmi, La genesi del Duomo di Pisa, „Bollettino d’Arte”, 32 (1938)/4, s. 149-161.
Salmi 1961 = Mario Salmi, Romanische Kirchen in der Toskana, Nürnberg 1961.
Sanpaolesi 1975 = Piero Sanpaolesi, Il Duomo di Pisa e l’architettura romanica toscana delle origini, Pisa 1975.
Scalia 1983 = Giuseppe Scalia, L’impresa pisana del 1064 contro Palermo nella testimonianza del duomo di Pisa, (w:) Immagine di Pisa a Palermo. Atti del convegno di studi sulla pisanità a Palermo e in Sicilia nel VII centennario del Vespro, Palermo – Agrigento – Sciacca, 9-12 giugno 1982, Palermo 1983, s. 15-32.
Schirone 2014 = Salvatore Schirone, San Giorgio Martire: murata. Il triste epilogo del gioiello medievale: https://www.barinedita.it/reportage/n1447-san-giorgio-martire--murata.-il-triste-epilogo-del-gioiello-medievale
Schirone 2016 – Salvatore Schirone, Bari: alla scoperta della grande Chiesa del Gesù, aperta solo 3 ore per settimana: https://www.barinedita.it/reportage/n2364-bari--alla-scoperta-della-grande-chiesa-del-gesu-aperta-solo-3-ore-a-settimana
Schirone 2017 = Salvatore Schirone, I mille volti della Cattedrale di Bari, le cui mura raccontano la storia della cittàhttps://www.barinedita.it/reportage/n2829-i-mille-volti-della-cattedrale-di-bari-le-cui-mura-raccontano-la-storia-della-citta
Schirone, Calabrese 2018 = Salvatore Schirone, Federica Calabrese, Santa Chiara e San Francesco: alla scoperta del più antico complesso monastico di Barihttps://www.barinedita.it/reportage/n3151-santa-chiara-e-san-francesco--alla-scoperta-del-piu-antico-complesso-monastico-di-bari
Schubring 1902 = Paul Schubring, Pisa, Leipzig 1902.
Signorile 2017 = Eva Signorile, Santa Maria del Buonconsiglio, simbolo del orgoglio barese sfigurato da scritte e rifiuti: https://www.barinedita.it/reportage/n2835-santa-maria-del-buonconsiglio-simbolo-dell’orgoglio-barese-sfigurato-da-scritte-e-rifiuti
Smith 1984 = Christine Smith, East or West in the 11th Century Pisan Culture: The Dome of the Cathedral and Its Western Counterparts, „Journal of the Society of Architectural Historians”, 43 (1984)/3, s. 195-208.
Stefano Sodi, Mariagiulia Buresi, La Basilica di San Piero a Grado, Pisa 2010.

Stierlin 1996 = Henri Stierlin, Islam. From Baghdad to Cordoba. Early Architecture from the 7th to the 13th Century, Milan–Cologne–Cambridge 1996.
Swarzenski 1999 = Hanns Swarzenski, Busketus, (w:) Allgemeines Lexikon der bildenden Künstler von der Antike bis zur Gegenwart, hg. Ulrich Thieme, Bd. 5-6, Leipzig 1999, s. 289.
Tigler 2006 = Guido Tigler, Toscana romanica, Milano 2006.
Villani 2016 = Laura Villani, In Basilica e al Castello sulle tracce di Bona Sforza, la mitica duchessa di Bari: https://www.barinedita.it/reportage/n2662-in-basilica-e-al-castello-sulle-tracce-di-bona-sforza-la-mitica-duchessa-di-bari
Villani, Caradonna 2017 = Laura Villani, Antonio Caradonna, Bari, il Castello rivelato: viaggio in quella parte di fortezza finalmente visibile: https://www.barinedita.it/reportage/n3029-bari-il-castello-rivelato--viaggio-in-quella-parte-di-fortezza-finalmente-visibile

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz